AUTOR: TYLER DURDEN
Autor: John & Nisha Whitehead za pośrednictwem The Rutherford Institute,
"Najbardziej niebezpiecznym człowiekiem dla każdego rządu jest człowiek, który jest w stanie sam wymyślić rzeczy, bez względu na panujące przesądy i tabu. Niemal nieuchronnie dochodzi do wniosku, że rząd, pod którym żyje, jest nieuczciwy, szalony i nie do zniesienia.
- H.L. Mencken
I tak to trwa.
Całe to fiasko – oskarżenie Donalda Trumpa o rzekome naruszenie zarówno ustawy o szpiegostwie, jak i utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości poprzez niewłaściwe obchodzenie się z tajnymi zapisami – jest tylko najnowszym z niekończącej się serii rozrywek, zniekształceń i teatru politycznego mającego na celu odwrócenie uwagi opinii publicznej od złowrogich postępów amerykańskiego Deep State.
Nie dajcie się rozproszyć, odwrócić lub zahipnotyzować tanimi sztuczkami teatralnymi.
Ten spektakl oskarżenia jest szekspirowski w swoim zakresie: pełen dźwięku i furii, nic nie znaczy.
Nic nie jest tu słowem klucz.
Pomimo relacji medialnych od ściany do ściany, to wszystko jest tylko dymem i lustrami.
Zwróćcie uwagę na moje słowa: rząd jest skorumpowany i egoistyczny jak zawsze, zdominowany przez dwie frakcje polityczne, które udają, że są ze sobą w konflikcie, a jednocześnie dążą do utrzymania status quo.
Jeśli naprawdę chcesz porozmawiać o tym, kto jest winny zdrady, postaw się wyżej: oskarżyć rząd o przekroczenie uprawnień, nadużywanie władzy, lekceważenie rządów prawa i zdradę narodu amerykańskiego.
Kiedy mówimy o "rządach prawa", jest to konstytucyjny skrót dla idei, że wszyscy są traktowani tak samo przez prawo, wszyscy są jednakowo odpowiedzialni za przestrzeganie prawa i nikt nie otrzymuje wolnej przepustki w oparciu o swoją politykę, powiązania, bogactwo, status lub jakikolwiek inny test jasnej linii używany do przyznania specjalnego traktowania elicie.
Kiedy rząd i jego przedstawiciele nie szanują już rządów prawa – Konstytucji – lub wierzą, że ma ona do nich zastosowanie, wtedy sama umowa, na której opiera się ta relacja, staje się nieważna.
To nadużycie władzy trwa od tak dawna, że stało się normą, Konstytucja niech będzie przeklęta.
Istnieją setki – a co tysięcy, rządowych biurokratów, którym uchodzi na sucho morderstwo (w wielu przypadkach dosłownie) tylko dlatego, że legislatury, sądy i obywatele nie mogą zadać sobie trudu, aby zmusić ich do przestrzegania zasad Konstytucji.
Jeśli coś się nie zmieni w sposobie, w jaki radzimy sobie z tymi ciągłymi, skandalicznymi nadużyciami władzy, drapieżcy państwa policyjnego będą nadal siać spustoszenie w naszych wolnościach, naszych społecznościach i naszym życiu.
Zbyt długo Amerykanie bawili się w politykę swoimi zasadami i przymykali oko na wszelkiego rodzaju wykroczenia, gdy było to politycznie korzystne, pozwalając rządowi siać spustoszenie w ich wolnościach i działać z naruszeniem rządów prawa.
"My, naród" płacimy za to teraz cenę.
Każdego dnia płacimy cenę za to, że pozwalamy rządowi kontynuować wojnę z narodem amerykańskim, wojnę, która toczy się na wielu frontach: za pomocą kul i paralizatorów, kamer monitorujących i czytników licencji, zastraszania i propagandy, orzeczeń sądowych i ustawodawstwa, zmowy każdego biurokraty, który tańczy do melodii korporacyjnych jałmużn podczas rządowej listy płac. i najskuteczniej ze wszystkich, przy współudziale narodu amerykańskiego, który nadal pozwala się łatwo manipulować swoją polityką, rozprasza ich rozrywkami i aklimatyzuje się w świecie, w którym korupcja rządu jest normą.
Taka jest natura bestii: władza deprawuje.
Co gorsza, jak stwierdził 19-wieczny historyk Lord Acton, władza absolutna korumpuje absolutnie.
Tracimy nasze wolności tak stopniowo od tak dawna – sprzedawane nam w imię bezpieczeństwa narodowego i globalnego pokoju, utrzymywane w stanie wojennym przebranym za prawo i porządek i egzekwowane przez stałą armię zmilitaryzowanej policji i elity politycznej zdeterminowanej, by utrzymać swoją władzę za wszelką cenę – że trudno dokładnie określić, kiedy wszystko zaczęło się pogarszać. Ale z pewnością jesteśmy teraz na tej trajektorii spadkowej i sprawy szybko się zmieniają.
Republika upadła.
Spisek Władzy Realnej mający na celu przejęcie Ameryki powiódł się.
Amerykański system rządu przedstawicielskiego został obalony przez nastawioną na zysk, militarystyczną, korporacyjną oligarchię nastawioną na całkowitą kontrolę i globalną dominację poprzez wprowadzenie stanu wojennego tutaj w kraju i podżeganie do wojen za granicą.
Nawet teraz jesteśmy popychani i popychani w kierunku wojny domowej, nie dlatego, że naród amerykański jest tak podzielony, ale dlatego, że w ten sposób skorumpowane rządy kontrolują populację (tj. dziel i rządź).
To niebezpieczne czasy.
To rzeczywiście niebezpieczne czasy, ale nie z powodu brutalnych przestępstw, terroryzmu czy nielegalnej imigracji.
Nie, prawdziwe niebezpieczeństwo, przed którym stoimy, pochodzi od nikogo innego jak rządu USA i uprawnień, które przyznał swoim stałym armiom, aby rabować, kraść, oszukiwać, nękać, zatrzymywać, brutalizować, terroryzować, torturować i zabijać amerykańskich obywateli z immunitetem.
Niebezpieczeństwo, przed którym stoimy "my, naród", pochodzi od zamaskowanych najeźdźców na rządowej liście płac, którzy wbijają się w nasze drzwi w ciemności nocy, strzelają do naszych psów i terroryzują nasze rodziny.
To niebezpieczeństwo pochodzi od zmilitaryzowanych popleczników na rządowej liście płac, którzy żądają absolutnego posłuszeństwa, zaszczepiają skrajny strach i najpierw strzelają, a później zadają pytania.
To niebezpieczeństwo pochodzi od chciwych, żądnych władzy biurokratów na rządowej liście płac, którzy mają niewielkie lub żadne zrozumienie swoich konstytucyjnych ograniczeń.
To niebezpieczeństwo pochodzi od chciwych polityków i korporacji, dla których zysk przeważa nad zasadami.
Zastanówcie się, jeśli chcecie, nad wszystkimi nikczemnymi, przebiegłymi, diabolicznymi, niebezpiecznymi, osłabiającymi, kłamliwymi, dehumanizującymi, demonicznymi, zdeprawowanymi, niehonorowymi, rozczarowaniami, dyskryminującymi, dyktatorskimi planami narzuconymi "my, naród" przez biurokratyczny, totalitarny reżim, który już dawno przestał być "rządem ludu, przez lud i dla ludu".
Amerykanie nie mają ochrony przed nadużyciami policji.
Amerykanie to niewiele więcej niż portfele do finansowania państwa policyjnego.
Amerykanie nie są już niewinni, dopóki nie udowodni się im winy.
Amerykanie nie mają już prawa do własności prywatnej.
Amerykanie nie mają już nic do powiedzenia na temat tego, na co ich dzieci są narażone w szkole.
Amerykanie są bezsilni wobec zmilitaryzowanej policji.
Amerykanie nie mają już prawa do integralności cielesnej.
Amerykanie nie mają już prawa do oczekiwania prywatności.
Amerykanie nie mogą już polegać na sądach, aby wymierzyć sprawiedliwość.
Amerykanie nie mają już reprezentatywnego rządu.
Nie wspomniałem nawet o państwie korporacyjnym, kompleksie wojskowo-przemysłowym, nalotach oddziałów SWAT, inwazyjnej technologii nadzoru, polityce zerowej tolerancji w szkołach, nadmiernej kryminalizacji lub sprywatyzowanych więzieniach, by wymienić tylko kilka, ale to, co poruszyłem, powinno wystarczyć, aby pokazać, że krajobraz naszych swobód już zmienił się dramatycznie w stosunku do tego, czym był kiedyś i bez wątpienia będzie się pogarszał, chyba że Amerykanie znajdą sposób na odzyskanie kontrolować swój rząd i odzyskać swoje wolności.
Akty oskarżenia, impeachmenty i wybory nas nie uratują.
Historia może pokazać, że od tego momentu porzucimy wszelkie pozory rządu konstytucyjnego i wejdziemy w państwo totalitarne, w którym wszyscy obywatele są podejrzani, a bezpieczeństwo przeważa nad wolnością.
Nawet przy stale zmieniającym się terenie, ta wywrócona do góry nogami parodia prawa i rządu stała się nową normą Ameryki.
Od Clinton do Busha, potem od Obamy do Trumpa, a teraz do Bidena, to tak, jakbyśmy zostali złapani w pętlę czasową, zmuszeni do przeżywania w kółko tego samego: tych samych ataków na nasze wolności, tego samego lekceważenia rządów prawa, tej samej służalczości wobec Głębokiego Państwa i tego samego skorumpowanego, egoistycznego rządu, który istnieje tylko po to, by zgromadzić władzę. wzbogacić swoich akcjonariuszy i zapewnić sobie ciągłą dominację.
Nie można zaprzeczyć, że świat jest rzeczywiście niebezpiecznym miejscem, ale to rząd stanowi największe zagrożenie dla naszych wolności i stylu życia, i żadna ilość politykierstwa, analizowania czy schlebiania tego nie zmieni.
Łatwo jest zostać odwróconym, rozproszonym i rozbawionym przez polityczne cyrki i widowiska rozrywkowe.
O wiele trudniej jest stawić czoła realiom życia w Ameryce, gdzie "my, naród" jesteśmy w wyraźnie niekorzystnej sytuacji w obliczu przejęcia władzy, chciwości i siły ognia przez rządową elitę.
Konstytucja nie ma szans w starciu ze sfederalizowaną, zglobalizowaną stałą armią chronioną przez władzę ustawodawczą, sądowniczą i wykonawczą, które są po tej samej stronie.
Jak wyjaśniam w mojej książce Battlefield America: The War on the American People i w jej fikcyjnym odpowiedniku The Erik Blair Diaries, bez względu na to, jakie poglądy polityczne podpisują: wystarczy powiedzieć, że nie są po naszej stronie ani po stronie wolności.
To jest prawdziwa zdrada.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz