Tysiące mieszkańców Londynu wzięło wczoraj udział w demonstracji sprzeciwiającej się rasizmowi i upamiętniającej śmierć George'a Floyda. Protest przebiegał spokojnie, ale w późniejszej części dnia pod Downing Street doszło do zamieszek, w wyniku których aresztowano 13 osób.
W wyniku zamieszek rannych zostało kilku policjantów. (Fot. Getty Images)
Aktywiści z grupy Black Lives Matter spodziewali się około tysiąca demonstrantów, ale jak przekazała policja, ich liczba była kilkukrotnie wyższa. Większość demonstrantów miała ze sobą transparenty z takimi hasłami jak "We will not be silent" czy "Justice for George Floyd".
Protest przebiegł pokojowo i zakończył się wieczorem. Część aktywistów kontynuuowała jednak demonstracje przez całą noc do wczesnych godzin porannych. Miejsce protestu przeniosło się w okolice Downing Street, gdzie doszło do zamieszek z policją. Aresztowano w sumie 13 osób.
Jak ocenia BBC, pierwsze niepokoje wybuchły w trakcie codziennej przemowy Borisa Johnsona w siedzibie premiera. Obecni na miejscu dziennikarze nie byli w stanie ocenić, co dokładnie doprowadziło do zamieszek. "Nie jest jasne, jak to się zaczęło. Policja chciała wyciągnąć kogoś z tłumu i zrobiło się nerwowo" - oceniła Mattha Busby, freelancerka, która była na miejscu w roli niezależnego dziennikarza.
Media zauważają, że wielu policjantów oddało w ciągu dnia hołd zamordowanemu George'owi Floydowi. Gdy jednak punktualnie o 18:00 wszyscy uczestnicy protestów uklęknęli, aby oddać cześć zmarłemu, żaden z policjantów nie zrobił tego samego, co rozjuszyło aktywistów. W stronę policji rzucano plastikowe oraz szklane butelki.
Niektórzy z uczestników demonstracji udali się również pod siedzibę Foreign and Commonwealth Office, gdzie skandowano hasła "Odpowiedzcie za zbrodnie" oraz "Brak sprawiedliwości to brak pokoju". W tym samym czasie policja otoczyła protestujących kordonem i nakazała im wycofanie się.
Scotland Yard przekazał z kolei, że dwie osoby otrzymały już zarzuty ataku na pracownika służb ratunkowych oraz wzniecania przemocy.
zrodlo:londynek.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz