RIO DE JANEIRO (AP) - brazylijskie szpitale zawodzą, gdy w kraju rozrywa się wysoce zaraźliwy wariant koronawirusa, prezydent nalega na niesprawdzone leczenie, a jedyna próba stworzenia krajowego planu zwalczania COVID-19 właśnie się nie udała.
W zeszłym tygodniu brazylijscy gubernatorzy starali się zrobić coś, co prezydent Jair Bolsonaro uparcie odrzuca: zebrać razem propozycję dla stanów, aby pomóc powstrzymać najbardziej śmiercionośną epidemię COVID-19 w kraju. Oczekiwano, że wysiłek obejmie godzinę policyjną, zakaz zatłoczonych imprez i ograniczenia godzin pracy służb, które nie są niezbędne.
Ostateczny produkt, przedstawiony w środę, był jednostronicowym dokumentem, który zawierał ogólne poparcie dla ograniczenia działalności, ale bez żadnych szczególnych środków. Sześciu gubernatorów, najwyraźniej wciąż nieufnych wobec antagonizowania Bolsonaro, odmówiło podpisania umowy.
Gubernator stanu Piaui, Wellington Dias, powiedział The Associated Press, że jeśli nie zmniejszy się presja wywierana na szpitale, rosnąca liczba pacjentów będzie musiała znosić chorobę bez łóżka szpitalnego i żadnej nadziei na leczenie na oddziale intensywnej terapii.
„Osiągnęliśmy limit w całej Brazylii; rzadkie są wyjątki ”- powiedział Dias, który prowadzi forum gubernatorów. „Szansa śmierci bez pomocy jest realna”.
Te zgony już się zaczęły. W najbogatszym stanie Brazylii, Sao Paulo, co najmniej 30 pacjentów zmarło w tym miesiącu, czekając na łóżka na OIOM-ie, wynika z zestawienia opublikowanego w środę przez serwis informacyjny G1. Według państwowego instytutu Fiocruz, w 15 z 27 stolic liczba OIT przekracza 90%. W południowym stanie Santa Catarina na przeniesienie do łóżek na OIOM czekało 419 osób. Wydajność sąsiedniego Rio Grande do Sul wynosiła 106%. Alexandre Zavascki, stołeczny lekarz, opisywał ciągłe przybywanie do szpitala chorych z trudem oddychania.
„Mam wielu kolegów, którzy czasami przestają płakać. To nie jest lekarstwo, do którego przywykliśmy rutynowo. To lekarstwo przystosowane do scenariusza wojennego ”- powiedział Zavascki, który nadzoruje leczenie chorób zakaźnych w prywatnym szpitalu. „Widzimy, że duża część populacji nie chce widzieć, co się dzieje, opiera się faktom. Ci ludzie mogą być następnymi osobami, które wejdą do szpitala i będą potrzebować łóżek. Ale takiego nie będzie ”.
Dodał, że kraj potrzebuje „bardziej sztywnych środków” ze strony władz.
Pomimo sprzeciwu prezydenta, w zeszłym roku Sąd Najwyższy utrzymał w mocy jurysdykcję miast i stanów do nakładania ograniczeń działalności. Mimo to Bolsonaro konsekwentnie potępiał wszelkie takie posunięcia, mówiąc, że gospodarka musi nadal się rozwijać, a izolacja spowoduje depresję.
Najnowszy wzrost jest napędzany przez wariant P1, który jako pierwszy stał się dominujący w amazońskim mieście Manaus.
Od tamtej pory niepowodzenie Brazylii w powstrzymaniu rozprzestrzeniania się wirusa jest coraz większym problemem nie tylko dla sąsiadów z Ameryki Łacińskiej, ale także ostrzeżeniem dla świata, powiedział Tedros Adhanom Ghebreyesus, dyrektor Światowej Organizacji Zdrowia, podczas briefingu prasowego 5 marca.
„W całym kraju bardzo, bardzo istotne będzie agresywne stosowanie środków zdrowia publicznego, środków socjalnych” - powiedział. „Nie sądzę, abyśmy w Brazylii mogli mieć tendencję spadkową bez podejmowania działań mających na celu wpłynięcie na transmisję lub stłumienie wirusa”.
W zeszłym tygodniu liczba ponad 10 000 zgonów była najwyższa w Brazylii od początku pandemii, a ten tydzień może być jeszcze gorszy po tym, jak w środę kraj zanotował prawie 2300 zgonów - zniwelowanie liczby z poprzedniego dnia, która również była rekordowa. Na cmentarzu Vila Formosa w Sao Paulo odbywają się pochówki jeden po drugim, a żałobnicy i samochody czekają w kolejce na swoją kolej.
Brazylia ma dziesięciolecia doświadczeń w kampaniach masowych szczepień, ale ich wdrażanie było utrudnione przez opóźnienia, niektóre z nich samookaleczenia; 5,5% populacji zostało zaszczepionych.
„Gubernatorzy, podobnie jak większość populacji, mają dość tej bezczynności” - mówi Margareth Dalcolmo, wybitna pulmonolog z Fiocruz. Dodała, że proponowany przez nich pakt pozostanie symboliczny, chyba że będzie dalekosiężny i skonfrontowany z rządem federalnym.
Brazylijska rada stanowych sekretarzy zdrowia wezwała w zeszłym tygodniu do ustanowienia ogólnokrajowej godziny policyjnej i zamknięcia w regionach, które zbliżają się do maksymalnej pojemności szpitali. Bolsonaro ponownie zaprotestował.
„Nie zdecyduję o tym” - powiedział Bolsonaro w poniedziałek podczas imprezy. - Jednego możesz być pewien: moja armia nie wyjdzie na ulicę, aby zmusić ludzi do pozostania w domu.
Restrykcje można już znaleźć tuż za pałacem prezydenckim po tym, jak gubernator Okręgu Federalnego Ibaneis Rocha wprowadził godzinę policyjną i częściową blokadę. Rocha ostrzegł we wtorek, że może mocniej zaciągnąć się, oszczędzając tylko apteki i szpitale, jeśli ludzie będą lekceważyć zasady. Obecnie na liście oczekujących na łóżko OIOM jest 213 osób w powiecie.
Bolsonaro powiedział dziennikarzom w poniedziałek, że godzina policyjna jest „zniewagą, niedopuszczalnością” i powiedział, że nawet WHO uważa, że blokady są niewystarczające, ponieważ nieproporcjonalnie szkodzą biednym. WHO przyznaje, że istnieją „głębokie negatywne skutki”, ale twierdzi, że niektóre kraje nie miały innego wyjścia, jak tylko narzucić surowe środki w celu spowolnienia transmisji, a rządy muszą maksymalnie wykorzystać dodatkowy czas przeznaczony na testowanie i śledzenie przypadków, jednocześnie dbając o pacjentów.
Taki niuans został utracony na Bolsonaro. Jego rząd kontynuuje poszukiwania srebrnych rozwiązań, które do tej pory służyły jedynie podsycaniu fałszywych nadziei. Wydaje się, że każdy pomysł zasługuje na rozważenie, z wyjątkiem tych przedstawionych przez ekspertów ds. Zdrowia publicznego.
Rząd Bolsonaro wydał miliony na produkcję i dystrybucję tabletek przeciw malarii, które nie wykazały żadnych korzyści w rygorystycznych badaniach. Mimo to Bolsonaro poparł te leki. Wsparł również leczenie dwoma lekami do zwalczania pasożytów, z których żaden nie okazał się skuteczny. Ponownie zachwalał ich zdolność do zapobiegania hospitalizacji podczas środowego wydarzenia w pałacu prezydenckim.
Bolsonaro wysłał również w tym tygodniu komisję do Izraela, aby ocenić niesprawdzony aerozol do nosa, który nazwał „cudownym produktem”. Dalcolmo z Fiocruza, którego młodsza siostra przebywa obecnie na oddziale intensywnej terapii, nazwał podróż „naprawdę żałosną”.
W międzyczasie miasto Araraquara, w głębi Sao Paulo, odnotowało spadek liczby nowych przypadków po kilku tygodniach od ogłoszenia blokady w wyniku paraliżującej fali zdominowanej przez wariant P1. Burmistrz Edinho Silva powiedział AP w wiadomości, że bez masowych szczepień nie ma alternatywy.
Camila Romano, badaczka z Instytutu Medycyny Tropikalnej Uniwersytetu w Sao Paulo, ma nadzieję, że test opracowany przez jej laboratorium w celu identyfikacji niepokojących wariantów, w tym P1, pomoże monitorować i kontrolować ich rozprzestrzenianie się. Chce również, aby środki rządowe były bardziej rygorystyczne, a obywatele wnosili swoją część.
„Każdy dzień to nowa niespodzianka, nowy wariant, miasto, którego system zdrowotny się załamuje” - powiedział Romano. „Jesteśmy teraz w najgorszej fazie. Czy to będzie najgorsza faza ze wszystkich, niestety nie wiemy, co jeszcze nadejdzie ”.
___ Álvares donosi z Brasilii. Reprezentantka Associated Press, Tatiana Pollastri, nadesłała materiały z Sao Paulo.
przetlumaczono przez translator Google-grazynarebeca
zrodlo:apnews.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz