WASZYNGTON (AP) - Dowództwo Cyberprzestrzeni Stanów Zjednoczonych przeprowadziło ponad dwa tuziny operacji mających na celu udaremnienie ingerencji w listopadowe wybory prezydenckie, powiedział w czwartek generał, który kieruje siłami cybernetycznymi Pentagonu.
Gen. Paul Nakasone nie opisał charakteru operacji w zeznaniach przed Senacką Komisją Sił Zbrojnych, ale powiedział, że miały one „wyprzedzić zagraniczne zagrożenia, zanim ingerują w nasze wybory w 2020 r. Lub wpływają na nie”.
Z oceny wywiadu USA opublikowanej w zeszłym tygodniu wynika, że ani Rosja, ani żaden inny kraj nie manipulował głosami ani nie przeprowadzał cyberataków, które wpłynęły na wynik głosowania.
Pojawienie się Nakasone przed komisją pojawiło się, gdy Stany Zjednoczone zajmują się poważnymi włamaniami cybernetycznymi, w tym włamaniem ze strony elitarnych rosyjskich hakerów, którzy wykorzystali luki w łańcuchach dostaw, aby włamać się do sieci agencji rządowych federalnych i firm prywatnych.
Nakasone powiedział w swoich przygotowanych uwagach, że Cyber Command i National Security Agency pomagają w planowaniu reakcji administracji Bidena na wtargnięcie SolarWinds i że „decydenci rozważają szereg opcji, w tym koszty, które mogą zostać nałożone przez inne elementy naszego rządu”.
Poza tym Stany Zjednoczone współpracują z sektorem prywatnym, aby zareagować na osobny atak, który naraził dziesiątki tysięcy serwerów z programem pocztowym Microsoft Exchange na włamania.
Zapytany przez przewodniczącego komisji, senatora Jacka Reeda, DRI, czy włamania reprezentowały „nowy teren”, Nakasone powiedział, że zarówno hacki SolarWinds, jak i Microsoft ujawniły „zakres, skalę, poziom wyrafinowania, którego nie mieliśmy” nie widziałem wcześniej. ”
„Jest to wyraźne wezwanie, abyśmy spojrzeli na to inaczej - w jaki sposób możemy zapewnić, że jako naród mamy zarówno odporność, jak i zdolność do działania przeciwko tego typu przeciwnikom” - powiedział.
Nakasone powiedział, że jednym z wyzwań jest to, że hakerzy z zagranicy wykorzystali ograniczenia prawne, które uniemożliwiają amerykańskim agencjom wywiadowczym, takim jak NSA, której nadzór koncentruje się za granicą, monitorowanie krajowej infrastruktury pod kątem zagrożeń cybernetycznych. Hakerzy coraz częściej korzystają z wirtualnych sieci prywatnych (VPN) z siedzibą w USA, aby uniknąć wykrycia przez rząd Stanów Zjednoczonych.
W rezultacie, powiedział, problem nie polega na tym, że agencje wywiadowcze nie mogą połączyć wszystkich kropek, ale raczej „nie widzimy wszystkich kropek”.
„Nie możemy zobaczyć wszystkiego” - dodał. „My, jako Dowództwo Cyberprzestrzeni Stanów Zjednoczonych lub Agencja Bezpieczeństwa Narodowego, możemy zobaczyć, co dzieje się poza Stanami Zjednoczonymi, ale jeśli chodzi o Stany Zjednoczone, nasi przeciwnicy poruszają się bardzo szybko. Rozumieją prawa i zasady obowiązujące w naszym kraju, więc wykorzystują naszą własną infrastrukturę, naszych własnych dostawców usług internetowych, do tworzenia takich włamań ”.
Wysoki rangą urzędnik administracji Bidena powiedział dziennikarzom na początku tego miesiąca, że administracja nie poszukuje obecnie dodatkowych władz do monitorowania sieci w USA. Stany Zjednoczone starają się raczej zachęcać do lepszej wymiany informacji z sektora prywatnego na temat zagrożeń cybernetycznych.
Prywatne firmy zazwyczaj niechętnie dzielą się informacjami o włamaniach i próbach włamań z FBI i innymi agencjami rządowymi, głównie z obawy przed negatywnymi skutkami biznesowymi, jeśli miałyby zostać upublicznione. W wielu przypadkach firmy nawet nie zgłaszają incydentów rządowi.
W środę senator Mark Warner z D-Va. Ubolewał na webinarium, że nie może uzyskać w Kongresie poparcia dla przepisów, które nakładają na firmy obowiązek ujawniania naruszeń cybernetycznych. Przewodniczący senackiej komisji ds. Wywiadu wyróżnił sektor telekomunikacyjny - duży cel włamania do SolarWinds - jako szczególnie odporny.
przetlumaczono przez GR translator google
zrodlo:apnews.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz