Były prezydent USA, Donald Trump, wrócił do sieci ... w pewnym sensie. Miesiące po tym, jak został zbanowany przez większość gigantów mediów społecznościowych, teraz używa „biurka” w witrynie swojej kampanii, aby publikować treści przypominające tweety ze znakami towarowymi.
„Z biurka Donalda J. Trumpa”, ujawniono we wtorek, jest strona, która wygląda bardzo podobnie do konta 45. prezydenta na Twitterze, z którego został wyrzucony w styczniu. Film promocyjny przypięty na górze kanału deklaruje, że jest to „latarnia wolności” oraz „miejsce, w którym można swobodnie i bezpiecznie mówić”.
Z tego opisu można by pomyśleć, że „biurko” to platforma mediów społecznościowych dla Amerykanów oczyszczona przez Big Tech - tyle że tak nie jest. Obecnie tylko Trump może go używać do publikowania komentarzy, zdjęć i filmów. Zawiera już archiwum oświadczeń, które wydał od czasu odejścia ze stanowiska w styczniu.
Posty z „biurka” można udostępniać na Twitterze i Facebooku, ale nie ma możliwości założenia własnego konta, pozostawienia komentarza lub odpowiedzi. Nie jest jasne, czy właśnie to miał na myśli doradca Trumpa, Jason Miller, gdy powiedział dziennikarzom w marcu, że były prezydent powróci do sieci „z własną platformą” , która „całkowicie zmieni definicję gry”.
RÓWNIEŻ NA RT.COMTrump powróci do mediów społecznościowych z platformą WŁASNĄ „za dwa, trzy miesiące” - mówi doradca„To tylko jednokierunkowa komunikacja”, która „pozwala Trumpowi komunikować się ze swoimi zwolennikami”, powiedział Fox News źródło zaznajomione z przestrzenią kosmiczną, stwierdzając to, co oczywiste.
Osobiste konto Trumpa na Twitterze pozwoliło mu ominąć tradycyjne media w wyborach w 2016 roku i skierować swoją kampanię bezpośrednio do amerykańskiej opinii publicznej. Miał ponad 88 milionów obserwujących w pewnym momencie jego prezydentury i został uznany za „wyznaczony plac publiczny” przez sędziego federalnego w maju 2018 r. , W ramach procesu sądowego złożonego przez jego krytyków, aby zmusić obecnego prezydenta do odblokowania ich. Nie powstrzymało to Twittera przed „trwałym zawieszeniem” - czyli zakazaniem - siedzącego prezydenta w styczniu 2021 roku.
Twitter uzasadniał to, że tweety Trumpa „i kontekst wokół nich - a konkretnie sposób, w jaki są odbierane i interpretowane na Twitterze i poza nim” stwarzają „ryzyko dalszego podżegania do przemocy”.
RÓWNIEŻ NA RT.COMTwitter NA STAŁE zawiesza Trumpa w związku z tym, jak jego tweety mogą być „odbierane i interpretowane”Było to nawiązanie do zarzutów, że Trump „podżegał” do zamieszek 6 stycznia na Kapitolu USA, co chwilowo zakłóciło wspólną sesję Kongresu mającą na celu uznanie jego przeciwnika Joe Bidena za zwycięzcę wyborów w 2020 roku.
Demokraci nazwali zamieszki „powstaniem” i próbowali z tego powodu oskarżyć Trumpa - nawet po tym, jak pokojowo opuścił urząd dwa tygodnie później. W przemówieniu do Kongresu w zeszłym tygodniu Biden opisał zamieszki jako „najgorszy atak na naszą demokrację od czasów wojny secesyjnej”, co wywołało powszechną krytykę.
Inne platformy mediów społecznościowych poszły za wskazówką Twittera, a Trump został wkrótce usunięty z Facebooka i Instagrama, YouTube'a i Snapchata. Oczekuje się, że „rada nadzorcza” Facebooka zdecyduje, czy wpuścić byłego prezesa z powrotem na platformę Marka Zuckerberga w środę.
Zwolennicy 45. prezydenta, którzy zostali usunięci z Twittera, próbowali gromadzić się na konkurencyjnej platformie Parler, ale została ona wyłączona w ciągu kilku dni po tym, jak Apple, Google i Amazon wyłączyły ją ze swoich sklepów z aplikacjami i hostingu online.
RÓWNIEŻ NA RT.COMApple znosi zakaz korzystania z sieci społecznościowej Parler po tym, jak zgadza się na „moderację treści”, ale użytkownicy martwią się, że witryna „wolności słowa” jest teraz zneutralizowanaOd tego czasu Parler pojawił się ponownie w Internecie, a nawet został dopuszczony z powrotem do sklepu z aplikacjami Apple, ale nie odzyskał tempa wzrostu, który został skrócony przez jego deplatformowanie.
Przetlumaczyla GR przez translator google
zrodlo:https://www.rt.com/usa/522913-trump-desk-online-platform/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz