PRZEZ TYLER DURDEN
ŚRODA, 12.01.2022 - 02.45
Republikańscy przywódcy Kongresu nadal, ponad cztery miesiące po chaotycznym i śmiertelnym wyjściu wojsk amerykańskich z Afganistanu, próbują naciskać na administrację Bidena, dlaczego nie podejmie wysiłków, aby usunąć z kraju resztę lokalnych afgańskich sojuszników. W szczególności rośnie zaniepokojenie około 20 000 afgańskich komandosów, którzy zostali przeszkoleni i doradzali im przez amerykańskie siły specjalne i często brali udział w większości walk antyterrorystycznych w ostatnich latach amerykańskiej wojny w Afganistanie. Obejmuje to tysiące tłumaczy, którzy pomogli Pentagonowi, ryzykując życiem. Teraz w Waszyngtonie panuje poczucie, że administracja jest po prostu gotowa ich porzucić, mając nadzieję, że nikt tego nie zauważy ani nie zrobi zbyt wiele hałasu.
Jeden z niedawnych raportów Fox News stwierdza: „Podczas gdy administracja chwali się, że ewakuowała ponad 120 000 Afgańczyków – większość nie była afgańskimi tłumaczami ani ich rodzinami, jak mówią urzędnicy”. Przypomnijmy, że Biały Dom wcześniej obiecał pomóc amerykańskim partnerom w ucieczce, ale „niektórzy prawodawcy i weterani twierdzą, że rząd nie ma planów ratowania być może najbardziej krytycznego sojusznika: afgańskich komandosów. Grupa zbudowana od podstaw przez amerykańskie siły specjalne ”.
Przedstawiciel Republikanów Mike Waltz w zeszłym tygodniu opisał, że „Talibowie na nich polują” – w odniesieniu do afgańskich komandosów, którzy wcześniej stanowili większość elitarnych sił rządu narodowego wspieranego przez USA. On i inni przedstawiciele weteranów (sam Walc był Zielonym Beretem) nie są skłonni porzucić tematu, nawet jeśli wydaje się, że administracja po prostu chce rozwiązać problem pozostawionych sojuszników, aby po prostu „odejść”.
„Administracja po prostu chce, aby to zniknęło. Chcą tylko przewrócić stronę. To jedna z najbardziej bezdusznych rzeczy, z jakimi kiedykolwiek się spotkałem” – powiedział przedstawiciel Waltz we wcześniejszym wywiadzie dla Foxa.
Niektórzy z tych przedstawicieli Kongresu, którzy teraz starają się zwrócić uwagę na tysiące pozostających w tyle komandosów z USA, argumentowali zeszłego lata, że wojskowe siły bezpieczeństwa składające się z około 650 amerykańskich żołnierzy mogły zostać pozostawione, aby zabezpieczyć ambasadę USA i przynajmniej zapewnić lokalne wyjście trasa dla sił partnerskich.
Jednak krytycy tego planu wskazali, że te oddziały amerykańskie, które pozostaną, same będą siedzieć jak kaczki przed ciągłymi atakami talibów lub ISIS-K, a koszmar ewakuacji po prostu przetrwałby i pogorszyłby się.
W ciągu ostatnich miesięcy tego, czego nie udało się Departamentowi Stanu USA, zrobiło wiele grup weteranów, które zintensyfikowały się, organizując wysoce niebezpieczne prywatne akcje ewakuacyjne lub znajdując jakikolwiek niekonwencjonalny sposób na wydostanie swoich byłych lokalnych sił partnerskich. Szef jednej z takich grup z siedzibą w Stanach Zjednoczonych podkreślił, że wielu aktywnych i byłych członków służby amerykańskiej jest oburzonych, że ani jedna najwyższa administracja ani urzędnik Pentagonu nigdy nie został pociągnięty do odpowiedzialności:
„Myślę, że wiele osób powinno było zostać zwolnionych z powodu postępowania z Afganistanem i to nie tylko w tej administracji” – powiedział Scott Mann, były Zielony Beret i weteran wojny w Afganistanie, który założył Task Force Pineapple, aby ratować tych, którzy pozostali w tyle. .
Od lata pojawiają się doniesienia o masowych zbiorowych egzekucjach byłych żołnierzy afgańskich, którzy wcześniej pracowali z Amerykanami. Zdolność talibów do zidentyfikowania ich i ich rodzin została prawdopodobnie ułatwiona również po podboju Kabulu przez grupę islamistów – biorąc pod uwagę, że talibowie przejęli wszystkie akta personalne rządu centralnego i inne wrażliwe informacje od byłego rządu Ashraf Ghani.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz