AUTOR: TYLER DURDEN
Autor: John & Nisha Whitehead via The Rutherford Institute,
Każdego dnia w społecznościach w całych Stanach Zjednoczonych dzieci i młodzież spędzają większość swoich godzin czuwania w szkołach, które coraz bardziej przypominają miejsca przetrzymywania niż miejsca nauki.
- Dziennikarka śledcza Annette Fuentes
To właśnie oznacza powrót do szkoły w dzisiejszej Ameryce.
Zamiast uczynić szkoły bezpieczniejszymi, urzędnicy państwowi czynią je bardziej autorytarnymi.
Zamiast wychowywać pokolenie obywateli o nastawieniu obywatelskim z umiejętnościami krytycznego myślenia, urzędnicy rządowi produkują zgodne drony, które niewiele wiedzą o ich historii lub wolnościach.
I zamiast uczyć się trzech R edukacji (czytanie, pisanie i arytmetyka), młodzi ludzie są szkoleni w trzech "ja" życia w amerykańskim państwie policyjnym: indoktrynacji, zastraszaniu i nietolerancji.
Od momentu, gdy dziecko wejdzie do jednej z 98 000 szkół publicznych w kraju do momentu ukończenia szkoły, będzie narażone na stałą dietę:
drakońska polityka zerowej tolerancji, która kryminalizuje dziecinne zachowania,
przekroczenie przepisów przeciwdziałających zastraszaniu, które kryminalizują mowę,
funkcjonariusze ds. zasobów szkolnych (policja), których zadaniem jest dyscyplinowanie i/lub aresztowanie tak zwanych "nieuporządkowanych" uczniów,
standaryzowane testy, które kładą nacisk na odpowiedzi rote nad krytycznym myśleniem,
politycznie poprawne nastawienie, które uczy młodych ludzi cenzurowania siebie i otaczających ich osób,
oraz rozbudowane systemy biometryczne i nadzoru, które w połączeniu z resztą aklimatyzują młodych ludzi w świecie, w którym nie mają wolności myśli, słowa ani przemieszczania się.
Wciągnięte w rządową kampanię nastawioną na zysk, aby utrzymać naród "bezpiecznym" przed narkotykami, chorobami i bronią, szkoły przekształciły się w quasi-więzienia, wraz z kamerami monitorującymi, wykrywaczami metali, patrolami policyjnymi, polityką zerowej tolerancji, blokadami, psami węszącymi narkotyki, przeszukaniami i aktywnymi ćwiczeniami strzeleckimi.
Młodzi ludzie w Ameryce są teraz pierwsi w kolejce do przeszukania, inwigilacji, szpiegowania, grożenia, wiązania, zamykania, traktowania jak przestępcy za zachowania niekryminalne, taserowania, a w niektórych przypadkach rozstrzeliwani.
Uczniowie są nie tylko karani za drobne wykroczenia, takie jak zabawa w policjantów i rabusiów na placu zabaw, przynoszenie LEGO do szkoły lub bójka o jedzenie, ale kary stały się znacznie surowsze, przechodząc od zatrzymania i wizyt w biurze dyrektora do mandatów za wykroczenia, sądu dla nieletnich, kajdanek, paralizatorów, a nawet wyroków więzienia.
Uczniowie zostali zawieszeni w ramach szkolnej polityki zerowej tolerancji za wnoszenie do szkoły "podobnych substancji", takich jak oregano, mięty oddechowe, pigułki antykoncepcyjne i cukier puder.
Broń podobna (zabawkowe pistolety – nawet te wielkości Lego, ręcznie rysowane obrazy broni, ołówki zawirowane w "groźny" sposób, wyimaginowane łuki i strzały, palce ustawione jak pistolety) mogą również wylądować ucznia w gorącej wodzie, w niektórych przypadkach wydalając go ze szkoły lub oskarżonego o przestępstwo.
Nawet dobre uczynki nie pozostają bezkarne.
Jeden 13-latek został zatrzymany za narażenie szkoły na "odpowiedzialność" poprzez podzielenie się obiadem z głodnym przyjacielem. Trzecioklasistka została zawieszona za golenie głowy w sympatii dla przyjaciółki, która straciła włosy w wyniku chemioterapii. A potem był licealista, który został zawieszony za powiedzenie "pobłogosław cię" po tym, jak kolega z klasy kichnął.
Posiadanie policji w szkołach tylko zwiększa niebezpieczeństwo.
Dzięki połączeniu szumu medialnego, politycznego schlebiania i zachęt finansowych, wykorzystanie uzbrojonych policjantów (czyli oficerów zasobów szkolnych) do patrolowania szkolnych korytarzy dramatycznie wzrosło w latach od strzelaniny w szkole w Columbine.
Rzeczywiście, rosnąca obecność policji w szkołach w kraju skutkuje większym "zaangażowaniem policji w rutynowe sprawy dyscyplinarne, które dyrektorzy i rodzice rozwiązywali bez udziału funkcjonariuszy organów ścigania".
Finansowani przez Departament Sprawiedliwości USA, ci szkolni oficerowie zasobów stali się de facto strażnikami w szkołach podstawowych, gimnazjalnych i średnich, wymierzając własną sprawiedliwość tak zwanym "przestępcom" w ich otoczeniu za pomocą paralizatorów, gazu pieprzowego, pałek i brutalnej siły.
Wobec braku odpowiednich dla szkoły wytycznych, policja coraz częściej "wkracza, aby poradzić sobie z drobnymi łamaniem zasad: obwisłymi spodniami, lekceważącymi komentarzami, krótkimi potyczkami fizycznymi. To, co wcześniej mogło skutkować zatrzymaniem lub wizytą w biurze dyrektora, zostało zastąpione rozdzierającym bólem i tymczasową ślepotą, po której często następowała wycieczka do sądu.
Nawet młodszym dzieciom w wieku szkolnym nie oszczędza się tych "hartujących" taktyk.
Każdego dnia, kiedy szkoła jest w sesji, dzieci, które "działają" w klasie, są przypięte twarzą do dołu na podłodze, zamknięte w ciemnych szafach, związane paskami, sznurami bungee i taśmą klejącą, skute kajdankami, zakute w kajdanki, zakute w kajdanki, taserowane lub w inny sposób powściągliwe, unieruchomione lub umieszczone w izolatce w celu poddania ich "kontroli".
W prawie każdym przypadku te niezaprzeczalnie surowe metody są stosowane do karania dzieci - niektóre w wieku nawet 4 i 5 lat - za zwykłe nieprzestrzeganie wskazówek lub napady złości.
Bardzo rzadko dzieci stanowią wiarygodne zagrożenie dla siebie lub innych.
Niewiarygodne, że wszystkie te taktyki są legalne, przynajmniej gdy są stosowane przez urzędników szkolnych lub urzędników ds. Zasobów szkolnych w szkołach publicznych w kraju.
Tak się dzieje, gdy wprowadzasz policję i taktykę policyjną do szkół.
Paradoksalnie, zanim dodamy do tego blokady i aktywne ćwiczenia strzeleckie, zamiast uczynić szkoły bezpieczniejszymi, urzędnikom szkolnym udało się stworzyć środowisko, w którym dzieci są tak straumatyzowane, że cierpią na zespół stresu pourazowego, koszmary senne, lęk, nieufność dorosłych do władzy, a także uczucia gniewu, depresji, upokorzenia, rozpaczy i złudzenia.
Na przykład gimnazjum w stanie Waszyngton zostało zamknięte po tym, jak uczeń przyniósł na zajęcia zabawkowy pistolet. Bostońska szkoła średnia została zamknięta na cztery godziny po tym, jak w klasie odkryto kulę. Szkoła podstawowa w Północnej Karolinie została zamknięta i wezwana na policję po tym, jak piątoklasista zgłosił, że widział nieznanego mężczyznę w szkole (okazało się, że jest rodzicem).
Policjanci w gimnazjum na Florydzie przeprowadzili aktywne ćwiczenia strzeleckie, starając się edukować uczniów o tym, jak reagować w przypadku rzeczywistego kryzysu strzeleckiego. Dwaj uzbrojeni oficerowie, z naładowaną i wyciągniętą bronią, wtargnęli do sal lekcyjnych, terroryzując uczniów i wprowadzając szkołę w tryb blokady.
Te taktyki państwa policyjnego nie uczyniły szkół bezpieczniejszymi.
Rezultat był taki, jakiego można się było spodziewać, z młodymi ludźmi w kraju traktowanymi jak zatwardziali przestępcy: skuci kajdankami, aresztowani, taserowani, rozprawili się i nauczyli bolesnej lekcji, że Konstytucja (zwłaszcza Czwarta Poprawka) nie ma większego znaczenia w amerykańskim państwie policyjnym.
Jaka jest więc odpowiedź, nie tylko dla tu i teraz – dzieci dorastających w tych quasi-więzieniach – ale dla przyszłości tego kraju?
Jak przekonać dziecko, które było rutynowo skute kajdankami, zakute w kajdanki, związane, zamknięte i unieruchomione przez urzędników państwowych – wszystko przed osiągnięciem wieku dorosłego – że ma jakiekolwiek prawa, nie mówiąc już o prawie do kwestionowania złych uczynków, opierania się uciskowi i obrony przed niesprawiedliwością?
Przede wszystkim, jak przekonać innego Amerykanina, że rząd pracuje dla niego, skoro przez większość swojego młodego życia był uwięziony w instytucji, która uczy młodych ludzi, aby byli posłusznymi i uległymi obywatelami, którzy nie odzywają się, nie kwestionują i nie kwestionują autorytetu?
Jak widzieliśmy w przypadku innych kwestii, wszelkie znaczące reformy będą musiały rozpocząć się lokalnie i spływać w górę.
Na początek rodzice muszą być głośni, widoczni i zorganizowani oraz wymagać, aby urzędnicy szkolni 1) przyjęli politykę pozytywnego wzmocnienia w radzeniu sobie z problemami behawioralnymi; 2) zminimalizować obecność funkcjonariuszy policji w szkołach i zaprzestać angażowania ich w dyscyplinę studencką; oraz 3) nalegać, aby wszystkie problemy behawioralne były rozwiązywane przede wszystkim z rodzicami dziecka, zanim zostaną podjęte jakiekolwiek inne taktyki dyscyplinarne.
Jak wyjaśniam w mojej książce Battlefield America: The War on the American People i w jej fikcyjnym odpowiedniku The Erik Blair Diaries, jeśli chcemy wychować pokolenie bojowników o wolność, którzy będą faktycznie działać ze sprawiedliwością, uczciwością, odpowiedzialnością i równością wobec siebie nawzajem i swojego rządu, musimy zacząć od prowadzenia szkół jak fora wolności.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo|:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz