Nieszczęsny reżim Bidena zasadniczo przyznał, że jest odpowiedzialny za sabotowanie rosyjskich gazociągów Nordstream 1 i 2 w zeszłym tygodniu.
Od czasu ataków w zeszłym tygodniu, które były bezprecedensowe w Europie od czasów II wojny światowej, dyplomaci i przywódcy z całego świata zadają pytanie: "Kto?"
Ale gdy pytania (i oburzenie) osiągnęły crescendo, reżim prawie odpowiedział na to pytanie, gdy wysoki urzędnik otwarcie przyznał, że ataki stanowią "szansę".
Podczas wspólnej konferencji prasowej w piątek ze swoim kanadyjskim odpowiednikiem, sekretarz stanu Antony Blinken, nie mając żadnej samoświadomości, zauważył, że uszkodzenie wielomiliardowych rurociągów (które od tego czasu zostały naprawione, nawiasem mówiąc) było postrzegane przez lewicowych szaleńców w Białym Domu Bidena jako "ogromna szansa" na zmniejszenie zależności Europy od rosyjskiego importu energii. Aha, i oczywiście mniejszy przepływ gazu oznacza również mniej "emisji" w powietrzu, co pomaga w walce ze "zmianami klimatu" i prowadzi do szybszego przejścia na "zieloną" energię i pojazdy elektryczne (czego niewiele osób naprawdę chce).
"Myślę, że najpierw ważne jest, aby wyjaśnić, że te rurociągi - czyli Nord Stream 1 i Nord Stream 2 - nie pompowały gazu do Europy w tym czasie. Nord Stream 2 nigdy nie został oddany do użytku, jak wiadomo. Nord Stream 1 został zamknięty na kilka tygodni z powodu zbrojenia energetycznego przez Rosję" – stwierdził (Rosja nie "uzbroiła" swoich zasobów energetycznych, ale zmieniła swoją politykę energetyczną, aby zrekompensować ogromne zachodnie sankcje gospodarcze).
Niedługo potem, Blinken powiedział o sabotażu, "ostatecznie jest to również ogromna szansa".
"To ogromna szansa, aby raz na zawsze usunąć zależność od rosyjskiej energii, a tym samym odebrać Władimirowi Putinowi uzbrojenie energii jako środek do realizacji jego imperialnych planów" - powiedział.
W tym samym czasie Blinken zachwalał, że Usa stały się "wiodącym dostawcą LNG (skroplonego gazu ziemnego) do Europy" (po tym, jak prezydent Donald Trump uwolnił amerykański przemysł energetyczny, aby stać się potęgą, jaką może być). Sekretarz stanu podkreślił, że reżim Bidena pomaga europejskim przywódcom "zmniejszyć popyt" na rosyjską energię i "przyspieszyć przejście na odnawialne źródła energii" (które nigdy nie wystarczą do zasilania kontynentu przy użyciu obecnych technologii słonecznych i wiatrowych).
Co ciekawe, "w tej jednej sekcji komentarzy, przemawiając wraz ze swoim kanadyjskim odpowiednikiem, minister spraw zagranicznych Mélanie Joly, Blinken powtórzył słowo "szansa", podkreślając europejski kryzys energetyczny nie mniej niż trzy razy" - donosi Zero Hedge.
"Szkoda, że ta ogromna szansa dla biurokratów DC przyjdzie kosztem wszystkich innych, szczególnie tej nadchodzącej zimy" - powiedział Aaron Mate, gospodarz podcastu Pushback.
Jak arogancki i lekceważący stał się reżim Bidena wobec kontynentu rzekomo pełnego "sojuszników".
Kanadyjski odpowiednik Blinken odegrał jej zachodnią rolę globalisty i obwiniał za sabotaż Rosję. Ale artykuł w American Conservative genialnie wyjaśnił, dlaczego jest to bzdura:
Z pewnością można zrozumieć, dlaczego sabotowanie Nord Stream przynosi korzyści USA. Nie chcieliśmy, żeby Europa dostała Nord Stream, bo to uzależniłoby Europę od rosyjskiego gazu. Jest to całkowicie rozsądne z amerykańskiego punktu widzenia. Gdyby jednak Waszyngton sabotował te rurociągi w środku wojny ukraińsko-rosyjskiej, oznaczałoby to szaloną eskalację wojny, sabotującą infrastrukturę krytyczną.
Pomyślcie o tym: jeśli Rosja i tak nie może dostarczyć gazu do Europy, ponieważ rurociągi są zbyt uszkodzone, to utrudnia to zawarcie pokoju i przywrócenie przepływu energii do Europy. To pasuje do celów politycznych Waszyngtonu. Nie oznacza to, że Waszyngton jest odpowiedzialny za ten sabotaż, ale jest o wiele więcej powodów, dla których Waszyngton wysadził rurociągi w powietrze niż dla Rosji.
Reżim Bidena powoli wprowadza Amerykanów do III wojny światowej.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.naturalnews.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz