Urzędnicy amerykańscy i izraelscy rozważają utworzenie międzynarodowych sił pokojowych dla Gazy, gdyby Izraelowi udało się odsunąć Hamas od władzy, donosi Bloomberg, sugerując, że w rozmieszczeniu mogłyby wziąć udział wojska amerykańskie.
W miarę jak Izrael nasila swój atak naziemny, oba kraje „badają opcje” dotyczące przyszłości palestyńskiej enklawy, w tym kilka różnych ustaleń dotyczących utrzymywania pokoju, powiedzieli agencji prasowej we wtorek urzędnicy zaznajomieni z dyskusjami.
„Jedna z opcji zapewniłaby tymczasowy nadzór nad Gazą krajom z regionu, wspieranym przez wojska z USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji. W idealnym przypadku obejmowałaby również reprezentację krajów arabskich, takich jak Arabia Saudyjska czy Zjednoczone Emiraty Arabskie” – podał Bloomberg.
Choć urzędnicy podkreślili, że rozmowy są wciąż na wczesnym etapie, sekretarz stanu USA Antony Blinken napomknął o tej kwestii w ostatnich uwagach skierowanych do prawodawców, sugerując, że Waszyngton jest głęboko zaangażowany w planowanie.
Najwyższy urzędnik ONZ rezygnuje z powodu niepowodzenia organu w powstrzymaniu „ludobójstwa” Palestyńczyków .
„Nie możemy powrócić do status quo, gdy Hamas rządzi Gazą. Nie możemy też pozwolić – i Izraelczycy sami zaczynają od tej propozycji – że Izrael będzie rządził Gazą lub ją kontrolował” – powiedział podczas wtorkowego przesłuchania w Senacie.
„Pomiędzy tymi mieliznami istnieje wiele możliwych permutacji, którym przyglądamy się teraz bardzo uważnie, podobnie jak innym krajom”.
Chociaż Blinken nie omówił szczegółowo tych możliwości, urzędnicy powiedzieli Bloombergowi, że obejmują one również utworzenie sił pokojowych na wzór traktatu pokojowego między Izraelem a Egiptem z 1979 r., na mocy którego Wielonarodowe Siły i Obserwatorzy (MFO) monitorują obszary Półwyspu Synaj.
Rząd izraelski uważa, że pomysł ten jest „godny rozważenia” – powiedział jeden z urzędników.
W ramach trzeciego porozumienia Organizacja Narodów Zjednoczonych uzyskałaby „tymczasowe zarządzanie” Gazą, chociaż izraelscy urzędnicy są podobno mniej entuzjastycznie nastawieni do tego planu, postrzegając go jako „niepraktyczny”.
Ogłaszając operację naziemną Izraela w enklawie palestyńskiej, minister obrony Yoav Gallant powiedział, że kraj dąży do „zniszczenia Hamasu” i stworzenia nowego „reżimu bezpieczeństwa”. Podkreślił, że Izrael nie może być odpowiedzialny za „codzienne życie w Strefie Gazy”, sugerując, że będzie dążył do przekazania rządów stronie trzeciej.
Według Bloomberga prezydent USA Joe Biden waha się, czy narazić „nawet niewielki kontyngent amerykańskich żołnierzy na niebezpieczeństwo” i wciąż jest daleki od ostatecznej decyzji.
Chociaż Biały Dom omawiał potrzebę ustanowienia suwerennego państwa palestyńskiego po obecnym konflikcie, dokładny sposób osiągnięcia tego celu „ledwie pojawiał się w dyskusjach” wśród urzędników amerykańskich.
Ostatni atak przemocy w Gazie wybuchł po ataku terrorystycznym Hamasu 7 października, w którym zginęło około 1400 Izraelczyków, w większości cywilów.
Od tego czasu Izraelskie Siły Obronne (IDF) przeprowadziły w ostatnich tygodniach bezlitosne naloty na to terytorium, w wyniku których zginęło ponad 8 000 osób, a także stopniowo nasiliły poważny atak naziemny, który według urzędników może trwać miesiącami.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/586319-us-israel-gaza-peacekeepers/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz