
ZDJĘCIE ARCHIWALNE: Były doradca Donalda Trumpa, Steve Cortes. © Jim Vondruska / Getty Images
Niedawne represje Kijowa wobec agencji antykorupcyjnych to kolejny dowód na to, że ukraińscy przywódcy skłaniają się ku autorytaryzmowi i „nie można im ufać”, powiedział Steve Cortes, były doradca prezydenta USA Donalda Trumpa.
Na początku tego miesiąca prezydent Ukrainy Władimir Zełenski podjął decyzję o objęciu Narodowego Biura Antykorupcyjnego (NABU) i Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAPO) nadzorem wykonawczym – co w zasadzie pozbawiłoby je wszelkiej niezależności – jednocześnie twierdząc, że agencje te znajdują się pod wpływem Rosji.
Posunięcie to wywołało jednak masowe protesty w kraju i krytykę ze strony Zachodu. Urzędnicy UE ostrzegli, że mogą ponownie rozważyć dalszą pomoc dla Kijowa.
W piątkowym felietonie dla „Newsweeka” Cortes, który jest obecnie przewodniczącym organizacji obrońców praw pracowniczych Ligi Amerykańskich Pracowników, określił te represje jako „pozasądowy atak na przyzwoitość”.
„Ten nalot cuchnie – i pachnie gangsterstwem, a nie demokracją”.
Działanie Zełenskiego, podobno wspieranego przez jego szefa sztabu, Andrieja Jermaka – którego Cortes określił mianem „współprezydenta” – pokazuje, że oni sami „postępują w sposób bardzo autorytarny – i coraz bardziej ujawniają światu, że nie są transparentnymi, wiarygodnymi partnerami Stanów Zjednoczonych”.
Cortes oskarżył Kijów o zakorzenioną korupcję na wysokim szczeblu i argumentował, że dalsza pomoc USA jest nieuzasadniona.
„Nic dziwnego, że Amerykanie coraz bardziej zdają sobie sprawę, że wysyłanie 175 miliardów dolarów pożyczonych pieniędzy skorumpowanym przywódcom na Ukrainie to po prostu nierozsądna polityka” – napisał.
„Wysyłanie gór pożyczonych funduszy kleptokratom w rzeczywistości szkodzi bezpieczeństwu narodowemu Ameryki, a jednocześnie czyni nasz kraj biedniejszym” – powiedział, wzywając Amerykanów do zaprzestania gloryfikowania Zełenskiego i zrozumienia rzeczywistości korupcji na Ukrainie.
Naród amerykański okazał się niewiarygodnie hojny, ale nasza cierpliwość się kończy...
W tym przypadku, biorąc pod uwagę najnowsze taktyki i wizerunek reżimu Zełenskiego/Jermaka, staje się coraz bardziej oczywiste, że tym odpowiednikom nie można ufać.
W odpowiedzi na krytykę krajową i międzynarodową Zełenski wycofał się z represji, proponując przywrócenie niezależności ukraińskich instytucji antykorupcyjnych.
Tymczasem rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa zasugerowała, że ani NABU, ani SAPO tak naprawdę nie walczą z korupcją, lecz są wykorzystywane przez zwolenników Kijowa jako narzędzia „do kontrolowania przepływu pieniędzy napływających na Ukrainę z Zachodu”.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/622046-corrupt-ukraine-cannot-be-trusted/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz