AUTOR: TYLER DURDEN
W najnowszej iteracji zapalającej tradycji tysiące nacjonalistycznych Izraelczyków maszerowało w niedzielę przez muzułmańską dzielnicę Starego Miasta w Jerozolimie. Po drodze głównie młody, ortodoksyjny tłum żydowski skandował rasistowskie, ludobójcze hasła i atakował Palestyńczyków i ich własność.
"Policja usunęła Palestyńczyków z tego obszaru, który normalnie jest tętniącą życiem palestyńską arterią" – donosi Associated Press. Tymczasem palestyńskie demonstracje na Zachodnim Brzegu zostały rozproszone z siłą, która wahała się od granatów ogłuszających po powlekane gumą stalowe kule, a nawet żywe pociski.
Według Middle East Eye:
Co najmniej 62 Palestyńczyków zostało rannych w Jerozolimie, w tym 23 hospitalizowanych, podało Palestyńskie Towarzystwo Czerwonego Półksiężyca (PRCS). Obrażenia obejmowały rany od pokrytych gumą stalowych kul, pobicia i gaz pieprzowy. Kolejne 163 osoby zostały ranne na Zachodnim Brzegu, w tym 20 trafionych ostrą amunicją.
Marsz jest częścią "Dnia Jerozolimy", który upamiętnia zdobycie Starego Miasta przez Izrael podczas wojny w 1967 roku. Zeszłoroczna parada była wstępem do 11-dniowej wojny między bojownikami z Gazy a Izraelem. Podczas gdy Izrael twierdzi, że cała Jerozolima jest jego stolicą, wielu Palestyńczyków aspiruje do tego, by wschodnia Jerozolima służyła jako stolica ewentualnego państwa palestyńskiego.
Przed marszem ponad 2 500 Żydów odwiedziło meczet Al-Aksa – trzecie najświętsze miejsce w islamie – a izraelskie media poinformowały, że jedna grupa rozwinęła tam izraelskie flagi. Lokalizacja meczetu jest również czczona przez Żydów, którzy nazywają go Wzgórzem Świątynnym.
Oprócz standardowych okrzyków "śmierć Arabom", "Mahomet nie żyje" i "niech twoja wioska płonie", tegoroczne inwektywy zawierały również "Shireen nie żyje". 11 maja izraelskie siły bezpieczeństwa strzeliły w głowę dziennikarkę Al Jazeery Shireen Abu Akleh. Wieloaspektowe dochodzenie kryminalistyczne CNN wykazało, że było to "ukierunkowane zabójstwo".
Jednym z najbardziej niepokojących śpiewów zgłaszanych przez obserwatorów było "Shuafat jest w ogniu". Mówi się, że jest to uroczyste nawiązanie do potwornego epizodu antypalestyńskiej przemocy: porwania i zabicia w 2014 roku 16-letniego Muhammeda Abu Khdeira. Żydowscy ekstremiści uderzyli go w głowę żelaznym prętem i spalili żywcem.
Tutaj uczestnik marszu pluje na starszego muzułmańskiego żebraka:
Palestyńczycy podobno rzucali krzesłami i butelkami w maszerujących. Tutaj izraelscy nacjonaliści rzucają butelkami w muzułmanina niesionego na noszach:
Uczestnicy marszu zdewastowali również mienie:
Prowokacyjne izraelskie demonstracje nacjonalistyczne nie ograniczały się do Jerozolimy:
Przemoc trwa do nocy...
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz