Autor: Sam Jacobs za pośrednictwem Libertas Bella Chiński koronawirus (COVID-19) uderzył w amerykańskie wybrzeża - w każdym razie oficjalnie istnieją istotne dowody na to, że pojawił się wcześniej - pod koniec stycznia 2020 r. Amerykańskiej opinii publicznej powiedziano wtedy, że dwutygodniowe zamknięcie gospodarki „spłaszczyłby krzywą” , ”Odciążając szpitalne oddziały intensywnej terapii i ratując życie na dłuższą metę. Przeciętny Amerykanin, w tym konserwatyści, będący ludźmi dobrej wiary, zastosował się do tego, myśląc, że jest to zdrowy rozsądek, który uratuje życie po nowej i tajemniczej pandemii. Ale szybko wydarzyły się dwie rzeczy: po pierwsze, przesunęły się słupki bramki.
Nie wystarczyło już „spłaszczyć krzywej”. Teraz mieliśmy być zamknięci, aż pojawi się lekarstwo. Nie wystarczyło już „spłaszczyć krzywej”. Teraz mieliśmy być zamknięci, aż pojawi się lekarstwo. Nawet lek nie był wystarczający dla niektórych postaci, takich jak lewizowany przez liberałów dr Anthony Fauci - nadal będziemy zamknięci nawet po tym, jak szczepionka przeszła przez proces zatwierdzania z ograniczonymi testami. Kiedy nasi panowie pozwolą nam wyjść?
Nikt nie mógł na to odpowiedzieć. Po drugie, nastąpiła intensyfikacja działań autorytarnych. Niektóre stany, z pomocą Big Tech, wprowadziły „śledzenie kontaktów”, w ramach którego ludzie musieli logować się z obszernymi danymi osobowymi, jeśli chcieli na przykład zjeść posiłek w restauracji.
Miało to na celu zapewnienie, że w przypadku zakażenia COVID-19 stanowy wydział zdrowia będzie mógł śledzić i namierzać każdą osobę, z którą miałeś kontakt. Dodajmy, że trzecia rzecz nie tyle się „wydarzyła”, ale została odkryta: jak się okazuje, chyba że jesteś stary (powyżej 65 lat), chorobliwie otyły lub cierpisz na skomplikowane schorzenie (takie jak cukrzyca czy astma) COVID-19 był czymś więcej niż tylko przeziębieniem lub grypą.
Co więcej, rząd otrzymał zachętę finansową do oznaczania zgonów jako zgonów z powodu COVID-19, gdy tak nie było. George Floyd, człowiek, który zmarł podczas aresztowania przez Departament Policji Minneapolis, wywołując zamieszki latem 2020 roku, jest oficjalnie zgonem z powodu COVID-19, ponieważ zmarł na COVID-19, mimo że nie umarł na COVID-19.
Do jesieni 2020 roku fakty stały się jasne: chociaż COVID-19 był niebezpieczny dla wybranych populacji, miał wyjątkowo niski wskaźnik śmiertelności wśród młodych i zdrowych. Hojni lub naiwni mogą powiedzieć, że środki zdrowotne związane z COVID-19 są błędnymi próbami ochrony populacji.
Bardziej uparta lub cyniczna osoba prawdopodobnie myśli, że te środki są świadomą próbą wprowadzenia środków totalitarnych, które zwiększają panikę społeczną.
Nie byłby to oczywiście pierwszy raz, kiedy rząd i jego żabie wykorzystali taką panikę, a ataki z 11 września stanowią niedawny tego przykład. Uważamy, że środki dotyczące COVID-19 to niewiele więcej niż cyniczny przejęcie władzy.
Uważamy również, że nie mają podstaw w „nauce”, często przywoływanej bez tchu przez ropuchy tej władzy. W tym artykule przedstawimy przekonujący argument, że nie ma nic naukowego w tym ataku na indywidualne wolności obywatelskie Amerykanów.
Jak powiedział kanadyjski dr Roger Hodkinson, czołowy patolog, wirusolog i dyrektor generalny firmy biotechnologicznej produkującej testy COVID, „to (COVID-19) jest największym oszustwem, jakie kiedykolwiek popełniono na niczego nie podejrzewającej opinii publicznej”. Kto jest ranny przez blokady… a kto nie?
Zanim przejdziemy do szczegółowych informacji o „nauce” blokad, warto omówić, na kogo blokady miały wpływ, a na kogo nie.
Pomimo retoryki ze strony politycznej i medialnej klasy mówiącej o tym, że „wszyscy w tym jesteśmy razem”, wyraźnie nie ma „my” i ma to różny wpływ na różnych ludzi. Najpierw omówmy amerykańskie i międzynarodowe elity medialne.
Te prace są w dużej mierze wykonywane zdalnie, a tam, gdzie nie są zwykle wykonywane, można je łatwo przenieść na zdalne. Jest też drobna sprawa politycznej klasy biurokratów, którzy otrzymują wypłaty, niezależnie od tego, czy wykonują jakąś pozorną „pracę” - nie mówiąc już o uzyskiwaniu wyników - czy nie.
Nic dziwnego, że są to dwie grupy, które intensywnie angażują się zarówno w blokady, jak i w kontrolowanie zachowania zwykłych obywateli.
Porównajmy z Amerykanami z klasy robotniczej i średniej, którzy nie widzą ani grosza, chyba że faktycznie pojawią się w pracy, pracy, której często nie można wykonać w ramach restrykcyjnych i arbitralnych reguł zamknięć.
Chociaż można pisać artykuły o przynętach na kliknięcia o tym, jak protestujący przeciwko maskom i blokadom są agentami białej supremacji w zaciszu własnego domu, tego samego nie można powiedzieć o zadaniach takich jak budowa, produkcja, wiele form sprzedaży detalicznej czy hotelarstwo.
To nie jest tylko kwestia tego, że kilka osób nie ma kilku tygodni pracy. Gospodarz CNBC Jim Cramer zauważył, że pandemia chińskiego koronawirusa doprowadziła do jednego z największych transferów majątku w całej historii Ameryki.
Wall Street uprzątnięto kosztem Main Street. Małe firmy zamykały się w zdumiewającym tempie, a najbardziej ucierpiały restauracje i detaliści.
W sumie oczekiwano, że 60 procent zamknięć firm będzie trwałe, łącznie dla ponad 100 000 firm. Podczas gdy biznesy na Main Street były zamknięte, Amazon dokonywał zabójstw - podczas gdy blog Jeffa Bezosa, Washington Post, forsował politykę blokowania.
Walmart, Lowe’s i Target również odnotowały gwałtowny wzrost zysków. Jest to symboliczne dla masowego transferu bogactwa z małych firm na Main Street do Big Tech i sektora finansowego. Rzeczywiście, opowieść o chińskim koronawirusie w sumie można opisać jako masową konsolidację władzy w górę.
Chodzi o to, aby podkreślić, że blokady są ponoszone w całości przez plebejuszy, a nie przez elity polityczne i medialne, które mocno forsują blokady, ponoszą ogromne koszty społeczne i ekonomiczne. Zamknięcie zrujnowało życie ludzi.
I chociaż prognozowany wzrost wskaźników samobójstw do tej pory nie doszedł do skutku, dlaczego ktoś musi się zabić, żebyśmy się martwili, jak COVID-19 wpłynął na ich życie?
Co więcej, mamy dowody na to, że ludzie umierają z „rozpaczy” - skutecznie rezygnując z życia i nie dbając o siebie, przedawkowując narkotyki lub inne podobne rodzaje zgonów - w zastraszającym tempie podczas pandemii.
W istocie istnieje na to nawet wzór matematyczny, zgodnie z którym na każdy 1 procent bezrobocia przypada od 5300 do 10 000 zgonów.
Bezrobocie podczas blokad COVID osiągnęło szczyt na poziomie 14,7 procent, co oznaczałoby oczekiwaną nadwyżkę śmiertelności w wysokości od 77910 do 147000. Blokady COVID wiosną 2020 r. Przyniosły poprawę w wielu innych poważnych warunkach. Jednym z nich było zwiększone samobójstwo, ale także przedawkowanie narkotyków, choroby związane z alkoholem, zakażenia gruźlicą i po stronie nieśmiercionośnej, ogólnie zwiększone nadużywanie alkoholu, a także zwiększone maltretowanie małżonków i dzieci.
Kolejnym problemem podczas blokad były opóźnione badania przesiewowe w kierunku raka.
Wielka Brytania, która uspołeczniła medycynę, uważa, że istnieją dziesiątki tysięcy zgonów związanych z opóźnionym leczeniem z powodu samego COVID.
Konserwatywna witryna z wiadomościami i opiniami Revolver przeprowadziła szeroko zakrojone badanie, w jaki sposób blokady COVID wpłynęły na jakość życia w Ameryce pod względem liczby utraconych miesięcy życia.
Doszli do wniosku, że ponad 10 razy więcej osób straciło życie z powodu blokady COVID niż z powodu samej choroby.
Badanie Revolver w dużej mierze opiera się na obliczeniach typu „z tyłu koperty”, ale nadal warto je przeczytać, aby zrozumieć zakres, w jaki sposób blokady COVID-19 negatywnie wpłynęły na życie Amerykanów znacznie bardziej niż sama choroba.
Wielka Deklaracja z Barringtona, podpisana przez ponad 7 000 naukowców, wirusologów i ekspertów od chorób zakaźnych, uważa, że blokady niszczą „co najmniej siedem razy więcej życia” niż sama choroba, a w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii istnieje „nie do naprawienia szkody ”.
Deklaracja wyraźnie stwierdza, że „siedem razy większe szkody” to absolutne minimum, co daje bardziej realistyczną liczbę 90 razy. Jest jeszcze jedna miara, o której warto wspomnieć w naszym dążeniu do ilościowego określenia, jak poważna była blokada osób zdrowych.
Według Instytutu Finansów Międzynarodowych globalne zadłużenie wzrosło o 20 bilionów dolarów od rozpoczęcia blokady.
Uważa się, że jest to największy wzrost zadłużenia w historii świata A co najgorsze, nic z tego nie jest nigdy wyjaśniane opinii publicznej jako konieczne.
Po prostu nie jest w ogóle uznawany. Jest to artykuł wiary w kulcie COVID, że każdy środek, który zapobiegnie nawet jednej śmierci, jest tego wart, bez względu na konsekwencje społeczne czy ekonomiczne.
Jak niebezpieczny jest COVID? Nie bardzo. Z drugiej strony jest duża liczba „zgonów z powodu COVID”, które w rzeczywistości można przypisać innej przyczynie. Nie mówimy o starszej osobie z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc zepchniętą przez chińskiego koronawirusa. Mówimy o osobach, które zmarły na skutek ran postrzałowych, wypadły na motocyklu, spadły z drabiny lub przeszły zawał serca związany z narkotykami, gdy policjant klęczał na ich szyi, którego uznano za zgony z powodu COVID. Mówimy o osobach, które zmarły na skutek ran postrzałowych, wypadły na motocyklu, spadły z drabiny lub przeszły zawał serca związany z narkotykami, gdy policjant klęczał na ich szyi, którego uznano za zgony z powodu COVID. Przy dużych dotacjach rządowych na przypadki COVID nie jest zaskakujące, że szpitale i inne placówki opieki zdrowotnej zdiagnozowałyby osoby z COVID, które w rzeczywistości nie miały. Niewiele wiemy o COVID i o tym, jak się rozprzestrzenia, ale oto kilka rzeczy, które wiemy: Po pierwsze, wiemy, że istnieje wiele chorób współistniejących, które czynią go znacznie bardziej niebezpiecznym, z których jedną jest otyłość, która zwiększa ryzyko zgonów z powodu COVID aż o 48 procent. Ale nawet to może nie być tak niebezpieczne, jak się na pierwszy rzut oka wydaje: w Kalifornii, gdzie zginęło 18 000 osób, zaledwie dwie z nich to osoby poniżej 18 roku życia, z których jedna cierpiała na schorzenia. O wiele ważniejszym czynnikiem jest wiek. Duże badanie przeprowadzone na danych z przypadków w Korei Południowej, Włoszech, Chinach i Hiszpanii, trzech z wczesnych terenów rozrodu wirusa, wykazało 0-procentowy wskaźnik śmiertelności dla osób w wieku poniżej 9 lat. Wskaźnik śmiertelności nie wzrósł powyżej 1 proc. do wieku 50-59 lat - i to tylko w Chinach i we Włoszech, a potem zaledwie ledwie, odpowiednio 1,3 i 1 proc. Wzrósł nieco powyżej 1 procent we wszystkich czterech krajach w przedziale wiekowym 60-69 lat, pozostając poniżej 2 procent w Korei Południowej i Hiszpanii, ale poniżej 4 procent we Włoszech i Chinach. Wskaźniki śmiertelności gwałtownie rosną w wieku 70 lat. Pokazuje liczbę zgonów na grypę w „sezonie grypowym” 2017-18 w Stanach Zjednoczonych: bardzo niewiele zgonów w wieku poniżej 18 lat (nieco ponad 600), nieco więcej wśród 18-49 (2803), kolejny skromny skok między 50 a 64 (6,751), a następnie ogromny wzrost w wieku powyżej 65 lat (ponad 50 000). Oczywiście jest więcej przypadków grypy, która ma ogólnie niższy współczynnik umieralności: Ogólny współczynnik zgonów z powodu COVID-19 wynosi 1,5%, niezależnie od wieku, a średnia sezonowa grypa zabija około 0,1% wszystkich, którzy ją zachorują. . Bliżej domu odkrywamy, że większość zdrowych ludzi nie ma się czym martwić. Wskaźniki przeżycia COVID według CDC wynoszą 99,997 procent dla osób poniżej 20 roku życia, 99,98 procent dla osób w wieku od 20 do 49 lat, 99,5 procent dla osób w wieku od 50 do 69 lat, a nawet 94,6 procent dla osób w wieku powyżej wiek 70 lat. Liczby te obejmują osoby ze współistniejącymi chorobami, takimi jak choroby układu oddechowego. I nawet te liczby są prawdopodobnie błędne, ponieważ tylko 6 procent wszystkich zgonów z powodu COVID przypisuje się samemu COVID. Reszta miała średnio co najmniej dwie choroby współistniejące. Średnia śmiertelność z powodu grypy wynosi około 0,1% rocznie
Warto zauważyć, że wszystkie te dane pochodzą z wczesnych stadiów pandemii, kiedy lekarze mieli niewiele możliwości leczenia choroby poza wentylacją - a więc prawdopodobnie zabijaniem - ciężkich przypadków. Teraz wiemy trochę więcej o terapiach wspomagających powrót do zdrowia. Prezydent Donald Trump, 74-letni mężczyzna z otyłością kliniczną, wyleczył się z choroby w niecały tydzień. Istnieje wiele dowodów na to, że choroba staje się mniej śmiertelna, a nie bardziej. Wskaźniki śmiertelności spadają z powodu zwiększonej liczby testów, ale średni wiek zakażenia również spadł. Czy blokady i maski w ogóle działają? Wszystko to rodzi ważne, centralne pytanie: dlaczego osoby starsze, osoby cierpiące na schorzenia i otyłe po prostu maskują się lub podejmują rozsądne środki ostrożności, zamiast zamykać światową gospodarkę? W istocie jest coraz więcej dowodów na to, że interwencja rządu, niespodzianka, faktycznie pogorszyła sytuację. Na dzień 18 listopada 2020 r. W stanie Nowy Jork odnotowano 34058 zgonów z powodu COVID. Spośród nich ponad 6500 (lub około jeden na siedem wszystkich zgonów) to zgony w domach opieki, które były bezpośrednim wynikiem polityki gubernatora Andrew Cuomo, która zmuszała domy opieki do przyjmowania pacjentów z COVID i zamykania ich wśród osób narażonych i niezainfekowanych.
To jest konkretny przykład rządowych środków blokujących zabijanie ludzi. Ale nie usłyszysz o tym w kontrolowanych mediach. A co z wszechobecnymi maskami, które teraz widzimy wszędzie do tego stopnia, że ktoś bez maski jest postrzegany jako dziwny. Oczywiście muszą działać! Ale jest niewiele dowodów na to, że maski zapobiegają przenoszeniu COVID lub jakiejkolwiek innej infekcji dróg oddechowych. W każdym przeprowadzonym kiedykolwiek randomizowanym badaniu klinicznym stwierdzono niejednoznaczne ustalenia, że noszenie maski pomaga w hamowaniu przenoszenia chorób układu oddechowego. Badania generalnie opierają się na dopasowanych respiratorach N95, które należy sterylizować po każdym użyciu lub maskach chirurgicznych, które należy wyrzucić. Mamy więcej dowodów na to, że typowe maski powodują bóle głowy, niż że zapobiegają COVID. Porównaj to z tym, co widzisz podczas przeciętnej wycieczki do sklepu spożywczego: ludzie noszący niepasowane maski z tkaniny, które są od czasu do czasu czyszczone - może. Wiele osób nawet nie zadaje sobie trudu, aby podciągnąć je do nosa. Dlatego większość noszenia masek jest bezużyteczna i niewiele więcej niż forma kontroli społecznej lub wymuszony akt „solidarności”. Obecne mandaty dotyczące masek wiążą się z magicznym myśleniem: jeśli liczba przypadków rośnie, to dlatego, że ludzie nie byli dobrymi małymi chłopcami i dziewczynkami i nie nosili swoich masek. Jeśli upadną, wszyscy zachowywali się dobrze i klepią się po plecach za noszenie pieluszki na twarz. Niektóre dowody sugerują, że maski sprawiają, że ludzie czują się magicznie chronieni przed wirusem i dlatego nie podejmują zdroworozsądkowych środków ostrożności przeciwko wszystkim chorobom, takich jak mycie rąk, trzymanie palców z dala od twarzy, zakrywanie nosa podczas kichania i tym podobne. U korzeni oznacza to, że ludzie wymieniają skuteczne środki na nieefektywny teatr. Ponowne użycie maski również zwiększa wskaźniki infekcji, a kto z nas nie jest tego winny? Co więcej, badania sugerują, że ludzie noszący maski z materiału, od których obecnie praktycznie wymaga się robienia czegokolwiek poza domem, prowadzą do nasilenia objawów grypopodobnych - i tym samym wywołują wiele paranoi COVID tam, gdzie ich nie powinno być.
Dopiero w marcu wielu ekspertów namawiało ludzi, aby w ogóle nie nosili masek, a ten artykuł z kwietnia również zachęcał ludzi, aby nie nosili masek. Istnieją również „miękkie” efekty noszenia maski. Istnieją znaczące dowody sugerujące, że dzieci żyjące z COVID będą miały poważne zahamowanie i wypaczenie rozwoju emocjonalnego i psychicznego dzięki maskom. Jakbyś potrzebował innego powodu, by wyciągnąć swoje dzieci ze szkoły publicznej. Rzeczywiście, mamy górę niepokojących danych na temat społecznych skutków masowego noszenia masek, które sięgają dziesięcioleci. Mówiąc prościej, maski sprawiają, że ludzie są głupi, podatni i antyspołeczni. Przykłady ustaleń z badań masek obejmują: Badanie z 1976 r., W którym ludzie byli bardziej skłonni i wymagali mniejszego wynagrodzenia za noszenie napisu „masturbacja jest fajna”, jeśli byli zamaskowani. Badanie z 1979 roku wykazało, że dzieci były bardziej skłonne do przyjmowania większej ilości cukierków na Halloween niż przydzielone im na Halloween, jeśli były zamaskowane. Badanie z 1989 roku wykazało, że maskowanie prowadziło ludzi do porzucenia mechanizmu obronnego i powrotu do bardziej prymitywnych stanów psychicznych. Badania przeprowadzone w 2005 i 2017 roku wykazały, że dowody neurologiczne hamują zarówno kontrolę impulsów, jak i tworzenie tożsamości, zmniejszając aktywność kory przedczołowej. Wielokrotne badania wykazały, że maskowanie zmniejsza przepływ krwi do mózgu. Wiele osób publicznych wycofało się z maskowania jako panaceum, zamiast tego popychając je jako akt „społecznej solidarności”. Jasne, maski mogą nic nie robić - ale co z uczuciami? Wskazują na to brytyjscy politycy Michael Gove i Nicole Sturgeon. Twoi przedsiębiorcy społeczni tak naprawdę nie boją się COVID Ale być może najlepszym dowodem na to, że to wszystko jest tylko fragment teatru politycznego, jest obserwowanie, jak nasze media i klasa polityczna faktycznie zachowują się, gdy myślą, że nikt nie patrzy. Chris Cuomo, brat gubernatora Andrew Cuomo, często nazywany „Fredo” ze względu na bladość w porównaniu ze swoim bratem, został poddany kwarantannie przez dwa tygodnie, nie z abstrakcyjnych powodów, ale dlatego, że faktycznie był narażony na COVID. Nie przeszkodziło mu to wyjść z domu zdemaskowanego po tym, jak zmęczył się podnoszeniem fałszywych ciężarów przed kamerą. Bill De Blasio, burmistrz Nowego Jorku z wątpliwymi powiązaniami z organizacjami komunistycznymi i córką z Antify, został przyłapany na siłowni i nie czuł nawet cienia wstydu z tego powodu, wyjaśniając, że musi iść na siłownię, ale ty nie. Lori Lightfoot, burmistrz Chicago, powiedziała mieszkańcom Chicago, aby zostali w domu na Święto Dziękczynienia. Nie przeszkodziło jej to wyjść na ulice po „zwycięstwie” Joe Bidena w wyborach prezydenckich w 2020 roku, aby świętować. Gavin Newsome, gubernator Kalifornii, przewodniczył niektórym z najsurowszych blokad w kraju, posuwając się nawet do odcięcia zasilania i wody ludziom, którzy sprzeciwiają się jego dyktatom. W jakiś sposób znajduje czas na kolację w restauracji French Laundry z trzema gwiazdkami Michelina, w towarzystwie czołowych biurokratów medycznych w stanie. Nie jest jedynym gubernatorem, który wierzy w „blokady dla ciebie, ale nie dla mnie”. Gretchen Whitmer z Michigan posunęła się nawet do grożenia protestującym kolejnymi blokadami z powodu ich protestów. Jest trochę dzieckiem z plakatu dla przeciętnych ludzi, którzy wyznaczyli siebie na gliniarzy COVID. Whitmer wprowadził jedne z najbardziej restrykcyjnych blokad w kraju, a następnie próbował ich użyć, aby szantażować Michiganders, aby głosowali na Joe Bidena. W listopadzie zaczęła grozić karą więzienia dla firm, które nie zapisywały danych osobowych swoich klientów do jej osobistego wglądu. Jej mąż próbował zrzucić ciężar ciała, aby jego łódź została przeniesiona na miejsce na wakacje wcześniej, z naruszeniem nakazów państwowych.
Strzyżenie, które narusza blokadę Nancy Pelosi, jest dobrze znane. Mniej znane jest to, że planowała kontynuować przyjęcie weselne dla nowych członków Kongresu, dopóki jej plan nie został ujawniony i szeroko wyszydzony w czasie, gdy ona i inne elity polityczne mówiły przeciętnym Amerykanom, aby pominęli Święto Dziękczynienia i Boże Narodzenie. Słoniami w pokoju były oczywiście zamieszki BLM latem 2020 roku. W miastach takich jak Nowy Jork, Portland (gdzie zamieszki trwały dosłownie każdej nocy przez kilka miesięcy) i Seattle (gdzie powstańcy zajęli kilka przecznic stolicę i zażądał czystek etnicznych białych z tego obszaru), doszło do zamieszek lewicowych wyrosłych z paniki wywołanej przez media wokół śmierci George'a Floyda, przestępcy, który zmarł w wyniku przedawkowania narkotyków podczas stawiania oporu aresztowaniu i którego śmierć jest oficjalnie wymieniona jako COVID. Te zamieszki były w porządku, w istocie konieczne, i nie tylko politycy tak mówili. Zawód lekarza również się włączył, jak można było przewidzieć, deklarując, że „rasizm” jest „prawdziwą pandemią”. Porównaj z reakcją na protesty przeciw blokadom. Ci, którzy szukają konsolidacji władzy w górę w postaci zerwania związków policyjnych i rozwiązania lokalnych wydziałów policji, którzy terroryzowali małe firmy i społeczności lokalne, nie tylko w wielkich niebieskich miastach, ale także w miejscach takich jak Kenosha, Wisconsin i Lancaster w Pensylwanii - to drugie tych rozsądnie przetrzymywanych buntowników za kaucją w wysokości 1 miliona dolarów. Przesłanie jest proste i jasne: bojownicy o wolność są superprzeczytnikami. Wolni strzelcy rządowych represji i egzekwowania dyscypliny pracowniczej Big Tech mogą robić, co chcą. Ich „protesty” są nie tylko bezpieczne, ale niezwykle ważne. Nadchodzące państwo policyjne COVID Nie ma innego określenia na reżim COVID niż powstające państwo policyjne. Gubernatorzy i biurokraci, bez żadnej władzy ustawodawczej, zażądali, aby ludzie pozostawali w domach według własnego kaprysu na chorobę z 99,9% współczynnikiem przeżycia. Australia jest przykładem kraju, który bardzo zdecydowanie i zdecydowanie wkroczył na terytorium państwa policyjnego. Zoe Buhler, 28-letnia ciężarna matka została aresztowana, zakuta w kajdanki i skonfiskowano jej urządzenia elektroniczne za przestępstwo zamieszczenia na Facebooku postu o proteście przeciwko blokadom w mieście, w którym trwają cztery sprawy. Nazwa przestępstwa? „Planowanie i zachęcanie do protestów”. Kara? Pani Buhler grozi 15 lat więzienia. Możesz obejrzeć film z aresztowania pani Buhler tutaj. To powinno sprawić, że twój żołądek się skręci. Premier Wiktorii (odpowiednik gubernatora tego australijskiego stanu) zezwalał i zachęcał do protestów BLM w wysokości do 10 000 tego lata.
W Wiktorii, podobnie jak w innych częściach Australii, a także w wielu stanach amerykańskich, ludziom nie wolno wychodzić z domów, z wyjątkiem powodów uznanych przez ich rząd za „niezbędne”, tylko na tak długo i między określonymi godzinami, a może być potrzebna sala przekazać funkcjonariuszom wyjaśnienie, dokąd się wybierasz i dlaczego się tam wybierasz. Wśród osób prześladowanych za przestępstwo siedzenia na ławkach w parku jest profesor prawa z porażeniem mózgowym i jej 70-letnia matka oraz kobieta w zaawansowanej ciąży, podczas gdy młody handlowiec był prześladowany i ukarany grzywną za niepoprawne wypełnienie swoich dokumentów. Wraz z wprowadzaniem nowych blokad, które wymagają noszenia masek we własnym domu i zakazu dla wszystkich odwiedzających, jasne jest, że niektórzy próbują przywrócić stare złe czasy wiosny 2020 r., Ale z jeszcze większymi ograniczeniami i egzekwowaniem. Myślisz o zaprotestowaniu? Zapomnij o aresztowaniu i znieważaniu przez policję. Jeśli twoje protesty będą zbyt duże, jak to miało miejsce w Niemczech, policja zarzuci ci węże strażackie, tak jak w Alabamie w 1956 roku. Jest też perspektywa szczepionki, której dwie wersje będą wkrótce dostępne, jeśli nie obowiązkowe. Czy szczepionka przeciwko koronawirusowi może być „Znakiem Bestii”? Nie trzeba być religijnym, żeby tak to postrzegać. Urzędnicy zdrowia publicznego już teraz przechwalają się, że nikt nie będzie mógł pracować, podróżować ani chodzić do szkoły bez tej szczepionki, która została pośpiesznie zatwierdzona do teatru politycznego.
Były wiceprezydent Joe Biden nie wykluczył, że szczepionka będzie obowiązkowa, chociaż rząd federalny prawdopodobnie po prostu wykona egzekwowanie przepisów wobec dużych korporacji, podobnie jak używają one Big Tech do zarządzania informacjami w Internecie i Big Finance w celu odebrania usług bankowych. dysydenci.
Bill Gates wezwał nie tylko do obowiązkowych szczepionek, ale także do obowiązkowego śledzenia osób, które je otrzymały.
Warto zauważyć, że „bezobjawowa transmisja”, pogląd, że ludzie, którzy nie wiedzą, że są chorzy, roznoszą tę chorobę, a tym samym cała podstawa nakazów maskowania i blokad, jest ewidentnie fałszywa.
Czy nasze elity celowo spiskują, by zaszczepić strach, czy też są po prostu idiotycznymi oszustami? Prawdopodobnie trochę z kolumny A i trochę z kolumny B. Jedno jest jednak jasne - elity gospodarcze, polityczne, akademickie i medialne w tym kraju wykorzystują chorobę z 99,9% współczynnikiem przeżycia, aby przekształcić kraj w państwo policyjne. .
Patrioci i miłośnicy wolności muszą się temu przeciwstawiać wszelkimi niezbędnymi środkami. Jednym ze sposobów na to jest protekcjonalność dla lokalnych firm, które otwarcie przeciwstawiają się nakazom masek. Ale w wielu przypadkach można obejść te przepisy - szczególnie w dużych sklepach - mówiąc: „Mam problem ze zdrowiem”. Prawo zabrania im zadawania dalszych pytań, a duże firmy zazwyczaj nie chcą ryzykować z obawy przed pozwem sądowym, ustawą o niepełnosprawności Amerykanów lub skargą HIPAA.
ARTYKUL WERSJI ORGINALNEJ:
COVID-19 Lockdowns: Liberty And Science
Authored by Sam Jacobs via Libertas Bella
The Chinese Coronavirus (COVID-19) hit American shores — officially, anyway, there is significant evidence that it arrived earlier — in late January 2020. The American public was then told that a two-week shutdown of the economy would “flatten the curve,” relieving the pressure on hospital intensive care units and saving lives in the long run.
The average American, including conservatives, being people of good faith, complied, thinking that this was a common-sense measure that would save lives in the wake of a new and mysterious pandemic.
But two things quickly happened: First, the goalposts moved. No longer was it enough to “flatten the curve.” Now we were to be locked down until there was a cure.
No longer was it enough to “flatten the curve.” Now we were to be locked down until there was a cure.
Even the cure was not enough for some figures like the lionized-by-liberals Dr. Anthony Fauci — we would continue to be locked down even after a vaccine had been rammed through the approvals process with limited testing. When would we be allowed out by our masters? No one could answer this.
Second, there was an intensification of the authoritarian measures. Some states, aided by Big Tech, introduced “contact tracing” where people had to sign in with extensive personal information if they wanted to, for example, eat out at a restaurant. This was so that, in the event of infection with COVID-19, the state health department would be able to track and trace everyone you had contact with.
We should add that a third thing didn’t so much “happen” but was discovered: As it turns out unless you are old (over the age of 65), morbidly obese or suffer from a complicating disorder (such as diabetes or asthma), COVID-19 was little more than a bad cold or the flu.
What’s more, there was a financial incentive from the government to mark deaths as COVID-19 deaths when they were not. George Floyd, the man who died while being arrested by the Minneapolis Police Department, sparking riots over the summer of 2020, is officially a COVID-19 death because he died with COVID-19, despite not dying of COVID-19.
By the fall of 2020, the facts became clear: While COVID-19 was dangerous for select populations, it had an extremely low death rate among the young and healthy.
The generous or naive might say that the COVID-19 health measures are misguided attempts to protect the population. A more hard-nosed or cynical person likely thinks that these measures are a deliberate attempt to enact totalitarian measures leveraging public panic.
This, of course, would not be the first time the government and its toadies took advantage of such a panic, with the 9/11 attacks presenting a recent example of such.
We believe that COVID-19 measures are little more than a cynical power grab. We also believe that they have no basis in “the science” often breathlessly invoked by the toadies of this power grab.
In this article, we will make a compelling case that there is nothing scientific about this attack on the individual civil liberties of Americans. As Canadian Dr. Roger Hodkinson, a top pathologist, virologist, and CEO of a biotech company manufacturing COVID tests said, “this (COVID-19) is the greatest hoax ever perpetrated on an unsuspecting public.”
Who Is Hurt By Lockdowns… And Who Isn’t?
Before launching into specifics about “the science” of lockdowns, it is worth discussing who was impacted by lockdowns and who wasn’t. Despite the rhetoric from the political and media class about how “we are all in this together,” there is clearly no “we” and there are different impacts on different people.
First, let’s discuss the American and international media elites. These jobs are largely done remotely and, where they are not customarily performed so, can easily be transitioned to be done remotely. Then there is the small matter of the political class of bureaucrats who receive their paychecks whether they perform any ostensible “work” — to say nothing of obtaining results — or not.
Unsurprisingly, these are two groups heavily invested in both lockdowns and in policing the behavior of ordinary citizens. Compare with the working- and middle-class Americans who do not see a dime unless they actually show up to work, work which often cannot be done under the restrictive and arbitrary rules of the lockdowns.
While one can write clickbait articles about how anti-mask and anti-lockdown protesters are agents of white supremacy from the comfort of one’s own home, the same cannot be said for tasks like construction, manufacturing, many forms of retail sales or hospitality.
This isn’t just a matter of a few people missing out on a few weeks of work. CNBC host Jim Cramer has noted that the Chinese Coronavirus pandemic led to one of the biggest wealth transfers in all of American history. Wall Street cleaned up at the expense of Main Street.
Small businesses shuttered at an astonishing rate with restaurants and retailers hardest hit. All told, 60 percent of business closures were expected to be permanent, for a total of over 100,000 businesses.
While Main Street businesses were locked down, Amazon was making a killing — all while Jeff Bezos’ vanity blog, the Washington Post was pushing lockdown policies. Walmart, Lowe’s, and Target were likewise seeing booming profits.
This is emblematic of the massive transfer of wealth from small Main Street businesses to Big Tech and the financial sector. Indeed, the tale of the Chinese coronavirus in total might well be described as a massive upward consolidation of power.
The point of all this is to point out that there is a massive social and economic cost to the lockdowns that is borne entirely by the plebeians and not at all by the political and media elites who push the lockdowns hard.
People’s lives have been ruined by the lockdown. And while the projected increase in suicide rates has thus far failed to materialize, why does someone have to kill themselves for us to be concerned about how COVID-19 has impacted their lives?
Further, we have evidence that people die of “despair” — effectively giving up on life and failing to perform adequate self-care, overdosing on drugs or other similar types of deaths — at an alarming rate during the pandemic lockdowns.
Indeed, there is even a mathematical formula for this, whereby there is an expected 5,300 to 10,000 deaths for every 1 percent of unemployment. Unemployment during COVID lockdowns peaked at 14.7 percent, which would be an expected excess death total of between 77,910 and 147,000.
The COVID lockdowns of Spring 2020 saw an uptick in a number of other serious conditions. Increased suicide was one, but also drug overdoses, alcohol-related illness, tuberculosis infections and on the non-lethal side of things, increased alcohol abuse generally as well as increased spousal and child abuse.
Delayed cancer screenings were another problem during the lockdowns. The United Kingdom, which has socialized medicine, believes that there are tens of thousands of deaths related to delayed treatment because of COVID alone.
Conservative news and opinion website Revolver has conducted an extensive study of just how impacted American quality of life has been by COVID lockdowns, in terms of actual months of life lost. They concluded that over 10 times as much life has been lost due to COVID lockdowns than due to the disease itself.
The Revolver study is largely based on “back of the envelope” type calculations, but is still worth reading to get a sense of the scope of how COVID-19 lockdowns have negatively impacted the lives of Americans significantly more than the disease itself.
The Great Barrington Declaration, signed by over 7,000 scientists, virologists, and infectious disease experts believes that lockdowns are destroying “at least seven times as much life” as the disease itself and that in the United States and the United Kingdom, there is “irreparable damage” being done.
The declaration notes clearly that “seven times as much damage” is the absolute minimum, putting a more realistic figure at 90 times.
There is another metric worth mentioning in our quest to quantify how bad the lockdown has been for non-sick people. Global debt has ballooned, growing by $20 trillion since the lockdowns began, according to the Institute of International Finance. This is thought to be the biggest increase in debt in the world’s history
Perhaps worst of all, none of this is ever explained to the public as being necessary. It is simply not acknowledged at all. It is an article of faith in the COVID cult that any measure that will prevent even a single death is worth it no matter what the social or economic consequences.
How Dangerous Is COVID? Not Very.
On the flip side of this are the large number of “COVID deaths” which are actually attributable to some other cause. We’re not talking about an elderly person with chronic obstructive pulmonary disorder pushed over the edge by the Chinese Coronavirus. We’re talking about people who died of gunshot wounds, got into motorcycle accidents, fell off a ladder or had a drug-related heart attack while a police officer kneeled on their neck who were counted as COVID deaths.
We’re talking about people who died of gunshot wounds, got into motorcycle accidents, fell off a ladder or had a drug-related heart attack while a police officer kneeled on their neck who were counted as COVID deaths.
With fat government subsidies for COVID cases, it’s unsurprising that hospitals and other healthcare facilities would diagnose people as having COVID who actually did not.
We know very little about COVID and how it is spread, but here are a few things we do know: First, we know that there are a number of comorbidities that make it far more dangerous, one of which is obesity, which increases the risk of COVID death by a whopping 48 percent. But even that might not be as dangerous as it first sounds: In California where they have had 18,000 deaths, a scant two of these were people under the age of 18, one with underlying health conditions.
A much more important factor is age. A large study conducted on data from cases in South Korea, Italy, China, and Spain, three of the early breeding grounds for the virus, found a 0 percent death rate for those under the age of 9, The death rate didn’t climb above 1 percent until the age of 50-59 — and then only in China and Italy and then only just barely, at 1.3 and 1 percent respectively.
It climbed slightly above 1 percent for all four countries in the 60-69 age bracket, staying below 2 percent in South Korea and Spain, but below 4 percent for Italy and China. Death rates then spike dramatically over the age of 70.
This tracks with flu deaths over the 2017-18 “flu season” in the United States: Very few deaths under the age of 18 (a little over 600), slightly more for 18-49 (2803), another modest jump between 50 and 64 (6,751) and then a huge spike over the age of 65 (over 50,000). Of course, there are more cases of the flu, which has a lower death rate overall: The overall death rate for COVID-19 is 1.5 percent, regardless of age, with an average season’s flu killing about .1 percent of everyone who gets it.
Closer to home, we’re finding that there’s absolutely nothing to be concerned about for most healthy people. The COVID survival rates according to the CDC are 99.997 percent for those under the age of 20, 99.98 percent for those between the ages of 20 and 49, 99.5 percent for those between the age of 50 and 69 and even 94.6 percent for those over the age of 70.
These numbers include people with comorbidities such as respiratory diseases. And even these numbers are likely off, as only 6 percent of all COVID deaths are attributed to COVID alone. The rest had, on average, at least two comorbidities.
The average death rate annually for the flu is about .1 percent.
It’s worth noting that this data all comes from the early stages of the pandemic when medical professionals had little way of treating the disease other than ventilating — and thus, probably killing — severe cases.
Now we know quite a bit more about therapeutics that aid in recovery. President Donald Trump, a clinically obese 74-year-old man, recovered from the disease in less than a week. There is ample evidence that the disease is becoming less deadly, not more. Death rates fall because of increased testing, but the median age of infection has likewise gone down.
Do Lockdowns And Masks Even Work?
All of this raises an important central question: Why do the elderly, those with underlying health conditions and the obese simply sequester themselves or take reasonable precautions rather than shutting down the world economy?
Indeed, there is mounting evidence that government intervention has, surprise of surprises, actually made things worse. As of November 18, 2020, there have been 34,058 COVID deaths in the state of New York. Of these, over 6,500 (or approximately one in seven total deaths) were nursing home deaths that were a direct result of Governor Andrew Cuomo’s policy of forcing nursing homes to accept COVID patients and lock them down with the vulnerable and uninfected.
This is a concrete example of government lockdown measures killing people. But you won’t hear about it in the controlled media.
What about the omnipresent masks that we are now seeing everywhere to the point where someone without a mask is seen as the strange one. They must work, of course!
But there is scant evidence that masks prevent the transmission of COVID or any other respiratory infection. In every randomized clinical trial ever conducted, there have been inconclusive findings that mask wearing aided in suppressing transmission of respiratory diseases. Studies generally rely upon fitted N95 respirators that must be sterilized after every use or surgical masks that should be thrown away. We have more evidence that typical masks cause headaches than that they prevent against COVID.
Compare this to what you see on your average trip to the grocery store: People wearing unfitted cloth masks that get occasionally cleaned — maybe. Many people don’t even bother to pull them up over their noses. Thus, most mask wearing is useless and little more than a form of social control or forced act of “solidarity.”
There’s magical thinking involved in the current mask mandates: If cases go up, it’s because people weren’t good little boys and girls and didn’t wear their masks. If they go down, everyone has been well behaved and gets to pat themselves on the back for wearing their face diaper.
Some evidence suggests that masks make people feel magically protected from the virus and thus they do not take common-sense precautions against all disease, such as handwashing, keeping fingers off the face, covering their nose when they sneeze and the like.
What this means at its root is that people are trading effective measures for ineffective theater. Mask reuse likewise increases infection rates and who among us isn’t guilty of that?
What’s more, studies suggest that people who wear the cloth masks, that are now virtually required to do anything outside one’s home, lead to an increase of flu-like symptoms — and thus create lots of COVID paranoia where there ought not to be any.
It was only in March that many experts were urging people not to wear masks at all, with this article from April likewise urging people to not wear masks.
There are also the “soft” effects of mask wearing. There is significant evidence to suggest that children living under COVID will have their emotional and psychological development severely stunted and warped thanks to mask orders. As if you needed another reason to pull your kids out of public school.
Indeed, we have a mountain of troubling data about the social effects of mass mask wearing that go back decades. Put simply, masks make people stupid, pliant and anti-social. Examples of findings from mask studies include:
- A 1976 study where people were more likely and required less pay to carry a sign reading “masturbation is fun” if they were masked.
- A 1979 study found children were more likely to take more than their allotted amount of Halloween candy if they were masked.
- A 1989 study found that masking led people to abandon defense mechanism and revert to more primitive psychological states.
- Studies conducted in 2005 and 2017 found neurological evidence inhibit both impulse control and identity formation, decreasing prefrontal cortex activity.
- Repeated studies have found that masking reduces blood flow to the brain.
A number of public figures have backed off of masking as a panacea, instead pushing it as an act of “social solidarity.” Sure, masks might not actually do anything — but what about feelings? British politicians Michael Gove and Nicole Sturgeon are indicative of this trend.
Your Social Betters Are Not Actually Afraid of COVID
But perhaps the best evidence that this is all just a bit of political theater is seeing how our media and political class actually behave when they think no one is watching.
Chris Cuomo, brother of Governor Andrew Cuomo, often referred to as “Fredo” due to paling in comparison with his brother, was quarantined for two weeks, not for abstract reasons, but because he was actually exposed to COVID. This didn’t stop him from leaving his house unmasked after he got tired of lifting fake weights on camera.
Bill De Blasio, the Mayor of New York with questionable connections to Communist organizations and a daughter in Antifa, was caught at the gym and didn’t feel even a twinge of shame about it, explaining that he needs to go to the gym, but you do not.
Lori Lightfoot, Mayor of Chicago, told Chicagoans to stay home for Thanksgiving. This didn’t stop her from taking to the streets following Joe Biden’s ersatz “victory” in the 2020 Presidential election to celebrate.
Gavin Newsome, Governor of California has presided over some of the harshest lockdowns in the nation, going so far as to shut off power and water to people who defy his lockdown diktats. He somehow finds time to dine out at the three Michelin star restaurant French Laundry with some of the top medical bureaucrats in the state.
He’s not the only governor who believes in “lockdowns for thee, but not for me.” Gretchen Whitmer from Michigan went as far as to threaten lockdown protesters with further lockdowns because of their protests. She is a bit of a poster child for the mediocre people who have appointed themselves COVID cops.
Whitmer put in some of the most restrictive lockdowns in the country, then attempted to use them to blackmail Michiganders into voting for Joe Biden. In November, she began threatening jail time for businesses who did not record personal details of their customers for her personal perusal. Her husband attempted to throw his weight around to get his boat moved into place for vacation early in violation of state orders.
Nancy Pelosi’s lockdown-violating haircut is well known. Less known is that she planned to carry on with the reception dinner for new members of Congress until her plan was exposed and widely mocked at a time when she and other political elites were telling average Americans to skip Thanksgiving and Christmas.
The elephant in the room, of course, were the BLM riots of the summer of 2020. In cities such as New York, Portland (where riots literally went on every night for months), and Seattle (where insurrectionists took over several blocks of the capitol district and demanded ethnic cleansing of whites from the area), there were leftist riots growing out of a media manufactured panic centered around the death of George Floyd, a criminal who died of a drug overdose while resisting arrest and whose death is officially listed as COVID.
These riots were fine, indeed necessary and it wasn’t just politicians who were saying so. The medical profession also chimed in, predictably declaring that “racism” was the “real pandemic.”
Compare with the reaction to anti-lockdown protests. Those seeking a consolidation of power upward in the form of breaking police unions and disbanding local police departments, who terrorized small businesses and local communities, not just in big blue cities, but also in places like Kenosha, Wisconsin and Lancaster, Pennsylvania — the latter of these sensibly held rioters on $1 million bail.
The message is simple and clear: Freedom fighters are superspreaders. The freelance goons of government repression and Big Tech labor discipline enforcement are free to do as they will. Their “protests” aren’t just safe, but vitally important.
The Coming COVID Police State
There is no other term for the COVID regime than a nascent police state. Governors and bureaucrats, without any legislative authority have demanded that people remain in the homes at their personal whim for a disease with a 99.9% survival rate.
Australia is an example of a country that has moved very firmly and decisively into police state territory. Zoe Buhler, a 28-year-old pregnant mother was arrested, handcuffed and had her electronic devices confiscated for the crime of posting about an anti-lockdown protest on Facebook in a town with four active cases. The name of the crime? “The planning and encouragement of protest activity.” The punishment? Mrs. Buhler is looking at 15 years in prison.
You can watch the video of Mrs. Buhler’s arrest here. It should make your stomach turn. The Premier of Victoria (equivalent to the governor of this Australian state) allowed and encouraged BLM protests of up to 10,000 that summer.
In Victoria, as elsewhere in Australia, as well as in many American states, people are not allowed to leave their houses except for reasons deemed “essential” by their government, then only for so long and between certain hours and you might need a hall pass explaining to officers where you are going and why you are going there.
Among people harassed for the crime of sitting down on park benches include a law professor with cerebral palsy and her 70-year-old mother and a heavily pregnant woman while a young tradesman was harassed and fined for not having his papers filled out properly.
With new lockdowns rolling out that involve requirements to wear masks in your own home and a prohibition on all visitors, it is clear that some are attempting to bring back the bad old days of Spring 2020, but with even more restriction and enforcement.
Thinking about protesting? Forget about being arrested and manhandled by police. If your protests get too large, as they have done in Germany, the police will turn fire hoses on you like you’re in Alabama in 1956.
And then there’s the prospect of the vaccine, two versions of which will soon be available, if not mandatory.
Could the coronavirus vaccine be “the Mark of the Beast?” One doesn’t have to be religious to see it as such. Public health officials are already boasting that no one will be able to work, travel or go to school without this vaccine that was rushed through approvals for political theater.
Former Vice President Joe Biden hasn’t ruled out making the vaccine mandatory, though the federal government will likely just punt enforcement to large corporations, similar to how they use Big Tech to manage information on the Internet and Big Finance to take banking services away from dissidents.
Bill Gates has called not only for mandatory vaccines, but also mandatory tracking of people who have received them.
It’s worth noting that “asymptomatic transmission,” the notion that people who don’t know they’re sick are passing the disease around and thus, the entire basis of mask mandates and lockdowns, is patently false.
Are our elites deliberately conspiring to instill fear or are they just idiotic dupes? Probably a little from Column A and a little from Column B. But one thing is clear — the economic, political, academic, and media elites in this country are using a disease with a 99.9% survival rate to transform the country into a police state. Patriots and freedom lovers must resist this by any means necessary.
One way to do this is by patronizing local businesses who are openly defying mask mandates. But in many cases you can circumvent these laws — particularly at big box stores — by saying :”I have a health concern.” The law prevents them from asking anything further and risk averse large companies generally won’t for fear of a lawsuit or an Americans with Disabilities Act or HIPAA complaint.
Źródło: https://blog.libertasbella.com/covid-19-lockdowns-liberty-and-science
Główne źródło zdjęcia: Pixabay
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz