sobota, 16 marca 2024

"Osobom zakłócającym dzień wyborów grozi surowa kara Kilka osób zostało aresztowanych w związku z niszczeniem lokali wyborczych w pierwszym dniu głosowania w wyborach prezydenc"

Urzędnik wyborczy w Rosji nazwał falę wandalizmu w rosyjskich lokalach wyborczych terroryzmem i wezwał organy ścigania do surowego karania takich czynów.

Election-day disruptors face severe punishment

W piątek – pierwszy dzień trzydniowych ogólnokrajowych wyborów prezydenckich w Rosji – doszło do kilku incydentów, podczas których ludzie wlewali zielony barwnik do urn wyborczych lub dopuścili się aktów podpaleń.

Sprawcy zostali zatrzymani, grozi im do 5 lat więzienia. Maksym Grigoriew, współprzewodniczący Rady Koordynacyjnej ds. Kontroli Publicznej nad Głosowaniem, powiedział, że takie działania mają na celu zastraszenie rosyjskich wyborców.

„To nie jest tylko próba utrudniania wyborów, ale akt terroryzmu. Wzywam organy ścigania, aby podeszły do tej kwestii, posługując się odpowiednim artykułem kodeksu karnego, ponieważ w wyniku tych działań ludzie mogli odnieść obrażenia”. Stwierdził jednak, że szkody spowodowane przez takie zakłócacze są minimalne.

„Oczywiście część kart do głosowania zostanie sfałszowana, ale nie będzie to miało żadnego wpływu na przebieg i wynik wyborów” – powiedział Grigoriew podczas odprawy w centrum obserwacji wyborów Izby Społecznej. W piątek młoda kobieta została zatrzymana i usłyszała zarzuty karne za utrudnianie głosowania w Moskwie po tym, jak wlała do urny wyborczej coś, co wyglądało na zielony barwnik.

Na nagraniu z monitoringu widać, jak kobieta rozmawiała z kimś przez telefon.

Według doniesień naocznych świadków, media twierdziły, że działania sprawcy były przez kogoś „koordynowane”.

Podobne prowokacje zorganizowali wyborcy w obwodach Woroneża, Rostowa i Karaczajo-Czerkiesji. Kolejna kobieta została aresztowana po podpaleniu urny wyborczej w Petersburgu.

Według RIA Novosti rzuciła koktajlem Mołotowa w szyld wewnątrz lokalu wyborczego.

W świetle incydentów Centralna Komisja Wyborcza Rosji (CEC) zażądała zwiększenia bezpieczeństwa. Ella Pamfilova, przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej Rosji, powiedziała, że kilku osobom, które wlewały płyn do urn wyborczych, zapłacono za to.

Według doniesień niektórzy z zatrzymanych twierdzili, że zostali oszukani w celu przeprowadzenia ataków przez oszustów, którzy twierdzili, że ich konta bankowe wpadły w ręce oszustów i że byli zmuszeni do popełniania prowokacji w celu odzyskania pieniędzy. Oddawanie głosów potrwa do niedzieli.

Ubiegającemu się o piątą kadencję prezydentowi Władimirowi Putinowi sprzeciwia się trzech kandydatów: Nikołaj Charitonow z Partii Komunistycznej, Władysław Dawankow z partii Nowy Lud i Leonid Słucki z Liberalnych Demokratów.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/russia/594340-election-day-protesters-face-severe-punishment/

Brak komentarzy:

"Oni kłamią, my wiemy, że kłamią, a oni wiedzą, że my wiemy, że kłamią"

  "Wiemy, że kłamią. Wiedzą, że kłamią. Wiedzą, że my wiemy, że kłamią. Wiemy, że oni wiedzą, że my wiemy, że wiedzą, że kłamią. A jedn...