AUTOR: TYLER DURDEN
We wtorek Kreml odniósł się do powszechnych spekulacji i pogłosek, że prezydent Władimir Putin planuje wydać pełne wypowiedzenie wojny, gdy siły rosyjskie wycofają się z Charkowa, w kontrofensywie na Ukrainie, którą przywódcy Kijowa i ich zachodni sojusznicy okrzyknęli dużym sukcesem. Deklaracja wojny wywołałaby masową mobilizację i pobór.
"Rosja nie planuje ogłosić masowego narodowego poboru do wojny na Ukrainie" - oświadczył Kreml, w obliczu doniesień, że jego siły cierpią na zmęczenie, niskie braki moralne i kadrowe. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow podkreślił, że nie jest to w tym momencie przedmiotem dyskusji: "Nie w tym momencie. Nie, nie dyskutujemy o tym" - powiedział zapytany o szeroko rozpowszechnione doniesienia, cytowane w wiadomościach TASS.
Pieskow był następnie naciskany na stopień, w jakim siły ukraińskie wkroczyły na rosyjskie linie na północnym wschodzie, podczas trwających ciężkich walk, ale odmówił zajęcia się sytuacją lądową. "To [pytanie] jest do Ministerstwa Obrony. Po prostu nie mam dokładnych informacji" - powiedział.
Wydaje się, że rośnie presja ze strony Rosji, aby działać, według The Moscow Times:
Parlamentarzysta Michaił Szeremet, członek Komitetu Bezpieczeństwa Dumy Państwowej i rządzącej partii Jedna Rosja, opowiedział się w poniedziałek za powszechną mobilizacją, według agencji prasowej URA.ru.
"Bez pełnej mobilizacji, [bez] przejścia na tryb wojny, w tym gospodarkę, nie osiągniemy pożądanych rezultatów" – cytuje agencja Szeremeta.
"Mówię o tym, że dzisiaj społeczeństwo powinno być skonsolidowane w jak największym stopniu i dążyć do zwycięstwa" - powiedział deputowany.
W międzyczasie pojawiły się również oznaki w rosyjskich mediach krajowych i wśród popularnych ekspertów o zmianie narracji, która w coraz większym stopniu dostrzega ostatnie rosyjskie straty i niepowodzenia, a także potrzebę przeglądu strategii, a także rosnącą krytykę sposobu zarządzania "operacją specjalną". Bardzo prawdopodobne jest, że pod powierzchnią narastają napięcia w całej populacji z powodu rosnących ofiar wśród młodych mężczyzn w kraju, którzy zostali wepchnięci do walki w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy.
Na przykład Al Jazeera opisuje niektóre ostatnie reakcje sięgające zeszłego tygodnia, kiedy siły ukraińskie zaczęły zdobywać kluczowe miasta na północnym wschodzie:
"W Balakliya nie ma paniki" - napisał 6 września kanał Telegram Veteran's Notes, który może pochwalić się 192 000 subskrybentów. Wiele prorosyjskich kanałów, w tym słynny gospodarz talk-show Władimir Sołowjow, opublikowało tę wiadomość.
Następnego dnia pojawił się jednak bardziej ponury ton. "Nie oczekuj dziś dobrych wiadomości" Notatki weterana ostrzegały.
Kilka dni później rosyjskie ministerstwo obrony w oświadczeniu nazwało wycofanie sił rosyjskich w obwodzie charkowskim "przegrupowaniem". Inne przykłady rosyjskich mediów zmieniającego się tonu wojny to:
Mówiąc o stracie Izyuma, gospodarz politycznego talk show w Match TV, kanale sportowym, wezwał swoich widzów do "modlitwy za naszych facetów".
Rząd i jego przyjazne głosy w mediach przyznały, że siły rosyjskie wycofały się z wcześniej zajmowanych pozycji, ale unikały zewnętrznego nazywania tego stratą.
W związku z kwestią formalnego wypowiedzenia wojny, w tle pojawia się ciągły bezprecedensowy pod względem wielkości rurociąg broni pochodzący z usa i państw NATO do sił ukraińskich. Powszechnie uznaje się, że amerykańska pomoc, która obejmowała wymianę informacji wywiadowczych, znacznie pomogła w niedawnej kontrofensywie i zdobyczach terytorialnych Ukrainy. Doprowadziło to do spekulacji, że Putin może przygotowywać się do powiedzenia "dość" i rozszerzenia wojny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz