AUTOR: TYLER DURDEN
Autor: Olivia Murray via AmericanThinker.com,
Myślę, że cała ta "kultura" (ludzkie odchody i igły heroinowe) i "ekscytacja" (szalejąca przestępczość) życia w wielkim mieście staje się trochę starsza dla Michaela Moritza, partnera w Sequoia Capital.
Ale czy konserwatyści nie macie żadnych pomysłów, te plagi nie są produktem ubocznym idei Demokratów – San Francisco jest jedynie "zakładnikiem" "klas politycznych".
W eseju opublikowanym dziś przez The New York Times Moritz przyznał, że miasto jest rzeczywiście "okaleczone" przez "obozowiska bezdomnych" i "narkomanów", zanim obwinił konserwatystów za ucieranie nosa demokratom w tym bałaganie. Moritz rozpoczął swój utwór od tego:
Niewiele tematów cieszy Tuckera Carlsona bardziej niż wbijanie shiv w miasto jego urodzenia - San Francisco. Niestety, pan Carlson ma wiele powodów, by przedstawiać San Francisco jako kalekie miasto, stąd jego zamiłowanie do nadawania klipów z obozowiskami bezdomnych i narkomanów. Ale pan Carlson i jemu podobni są mniej zainteresowani zrozumieniem, dlaczego te problemy istnieją.
Pozwólcie, że zatrzymam pana Moritza: konserwatystom nie brakuje ani zainteresowania, ani zrozumienia opłakanego stanu San Francisco. W rzeczywistości ogromnie troszczymy się o ludzkie cierpienie, niegodne egzystencje i uciążliwą rzeczywistość, ale nie pozwalamy, aby rozum i logika zeszły na dalszy plan w pogoni za utopią, o której wiemy, że istnieje tylko w fikcji. Ta równowaga sprawia, że wierzymy, że ograniczony rząd i konserwatywne zasady przynoszą najlepsze wyniki dla jak największej liczby ludzi. Gdybyśmy mieli wynieść nasze uczucia ponad fakty, a czyniąc to, odrzucili logikę i rozum... bylibyśmy demokratami jak pan Moritz.
Moritz zauważa:
Czy nam się to podoba, czy nie, San Francisco stało się nagradzanym przykładem tego, jak my, Demokraci, staliśmy się naszym najgorszym wrogiem. Przyczyny, za którymi od dawna opowiadamy... wszyscy zostali okaleczeni przez małą koterię, która wie, jak nagiąć rząd do swojej woli.
Opisuje to zjawisko jako "tyranię mniejszości". Czy jest to wstęp do wznowienia wysiłków na rzecz zniesienia Kolegium Elektorów? Jego słownictwo pozostawia miejsce na teoretyzowanie... Co zabawne, w tym samym eseju Moritz twierdzi, że negatywne zmiany zostały spowodowane przez "referenda, które są podstawą wyborów w mieście" – czy to tylko ja, czy nie jest to dokładna definicja "tyranii większości"? Referenda omijają reprezentatywny rząd, uzurpując sobie władzę ustawodawczą od wybranych prawodawców. Wyborcy sami idą do urn wyborczych, a impulsy większości decydują.
Być może ten demokrata z San Francisco powinien przeczytać słowa Jamesa Madisona, jak Założyciel wyjaśnił "psoty frakcji" w Federalist 10:
Z tego poglądu na ten temat można wywnioskować, że czysta demokracja, przez którą rozumiem społeczeństwo składające się z niewielkiej liczby obywateli, którzy osobiście zbierają się i zarządzają rządem, nie może dopuścić lekarstwa na psoty frakcji.
...
Dlatego takie demokracje zawsze były spektaklami turbulencji i sporów; zostały kiedykolwiek uznane za niezgodne z bezpieczeństwem osobistym lub prawami własności; i na ogół byli tak krótko w swoim życiu, jak byli gwałtowni w swojej śmierci. Teoretyczni politycy, którzy patronowali temu rodzajowi rządu, błędnie przypuszczali, że redukując ludzkość do doskonałej równości w jej prawach politycznych, będą jednocześnie doskonale równi i zasymilowani w swoich dobrach, swoich poglądach i swoich namiętnościach.
Moritz stwierdza również, że:
Istotą problemu, w San Francisco i innych miastach, jest to, że rząd jest bardziej plastyczny na poziomie miasta niż na wyższych szczeblach rządu.
...
Jeśli Konstytucja Stanów Zjednoczonych wymaga dziesięcioleci i dłuta i młotka, aby się zmienić, Karta Miasta San Francisco jest jak żywy dokument Google kontrolowany przez manipulacyjnych redaktorów.
Ponownie, wydaje mi się, że jest to problem polityczny Demokratów... Proszę mi jeszcze raz przypomnieć, która frakcja polityczna konsekwentnie twierdzi, że "musi" "napisania Konstytucji na nowo"? Czy uwaga Moritza, że nieustanne rewizje fundamentalnych dokumentów to przepis na katastrofę, może być gwoździem do trumny dla kolejnych lewicowych krzyków o odrzucenie naszej narodowej konstytucji? Dziewczyna może marzyć.
Moritz ma rację, San Francisco jest zakładnikiem klas politycznych, ale jakie to "klasy" mogą być inne niż lewicowe, nie mogę powiedzieć – i najwyraźniej Moritz też nie.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz