Waszyngton nie chce, aby jego operacja na Morzu Czerwonym przerodziła się w konflikt z Jemenem, powiedział w niedzielę CBS rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby. Komentarze pojawiły się po doniesieniach mediów o kolejnych atakach sił amerykańskich i brytyjskich na cele jemeńskie tego samego dnia.
W zeszłym tygodniu Stany Zjednoczone i Wielka Brytania rozpoczęły operację wojskową na Morzu Czerwonym w odpowiedzi na działania islamistycznej grupy Houthi z siedzibą w Jemenie.
Huti zadeklarowali solidarność z Palestyńczykami w czasie konfliktu między Izraelem a Hamasem w Gazie.
Przysięgli także, że zaatakują statki handlowe przepływające przez Zatokę Adeńską, dopóki Izrael nie zakończy wojny z Hamasem.
Stany Zjednoczone podają, że według stanu na połowę stycznia 27 ataków Houthi na statki dotknęło ponad 50 krajów.
W ciągu ostatnich kilku dni siły amerykańskie i brytyjskie przeprowadziły loty przeciwko dziesiątkom celów powiązanych z Houthi w Jemenie.
Zapytany o przebieg operacji Kirby pochwalił wysiłek wojskowy, mówiąc: „Uważamy, że uzyskaliśmy dobry efekt”.
Dodał, że naloty miały na celu „pogorszenie” zdolności Houthi do prowadzenia własnych ataków.
Jego ocena wydaje się różnić od tej przedstawionej w sobotę przez „New York Times”.
Działania kierowane przez USA nie osłabiły znacząco potencjału bojowników – podaje gazeta, powołując się na źródła i dodając, że jedynie około 25% majątku grupy zostało zniszczone.
W niedzielę Kirby powiedział, że Waszyngton nie wyklucza odwetowego ataku Huti i „obserwuje [sytuację] bardzo, bardzo uważnie”.
Dodał, nie wdając się w szczegóły, że podjęto również pewne „niezbędne środki ostrożności”.
Zapytany, czy USA ryzykują kolejny „otwarty konflikt” w regionie, odpowiedział, że Waszyngton chce tego uniknąć. „Nikt nie chce konfliktu z Houthi.
Nie szukamy tu konfliktu z Jemenem.
Próbujemy powstrzymać te ataki”.
Wcześniej w niedzielę Sky News Arabia poinformowała, cytując media Houthi, że platforma wyrzutni rakiet Houthi i obiekt operacyjny w portowym mieście Hodeida stały się celem nowego niedzielnego nalotu.
Źródła jemeńskie doniosły również o masowych obserwacjach dronów zwiadowczych nad tym obszarem.
Źródła oskarżyły siły amerykańskie i brytyjskie o zbombardowanie miasta.
Waszyngton zaprzeczył w niedzielę przeprowadzaniu jakichkolwiek operacji.
„Dzisiaj nie doszło do żadnego strajku USA ani koalicji” – powiedział AFP urzędnik obrony.
Amerykańskie i brytyjskie kampanie bombowe zostały potępione przez Rosję i Turcję.
Moskwa nazwała tę operację „nielegalną” ze względu na brak zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ, a prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oskarżył oba narody o dążenie do przekształcenia Morza Czerwonego w „morze krwi”.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/590644-us-no-war-yemen-strikes/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz