Prezydent Donald Trump został wyrzucony z większości głównych platform mediów społecznościowych po oblężeniu Kapitolu przez jego zwolenników. Ale okaże się, jak szybko i gdzie - jeśli gdziekolwiek - w Internecie będzie mógł dotrzeć do swoich zwolenników.Skrajnie prawicowy Parler był głównym kandydatem, przynajmniej do czasu, gdy Google i Apple usunęły go ze swoich sklepów z aplikacjami, a Amazon wyłączył go ze swojej usługi hostingowej tuż po północy czasu pacyficznego we wczesny poniedziałek.Prezes Parlera powiedział, że może to spowodować wyłączenie go na tydzień, choć może to okazać się optymistyczne. A nawet jeśli znajdzie bardziej przyjazną usługę hostingową bez aplikacji na smartfony, trudno sobie wyobrazić, że Parler odniesie główny sukces.
Dwuletni magnes dla skrajnej prawicy ma ponad 12 milionów użytkowników, chociaż firma Sensor Tower, zajmująca się analizą aplikacji mobilnych, szacuje tę liczbę na 10 milionów na całym świecie, z czego 8 milionów w Stanach Zjednoczonych. To ułamek z 89 milionów obserwujących Trumpa. Świergot.
Mimo to Parler może być atrakcyjny dla Trumpa, ponieważ to tam jego synowie Eric i Don Jr. są już aktywni. Parler uderzył jednak w przeciwny wiatr, gdy w piątek Google wyszarpnął swoją aplikację na smartfony ze sklepu z aplikacjami za zezwolenie na publikacje mające na celu „podżeganie do trwającej przemocy w USA”. Apple poszedł w jego ślady w sobotę wieczorem, dając Parlerowi 24 godziny na rozpatrzenie skarg, z których był używany „planować i ułatwiać dalsze nielegalne i niebezpieczne działania”. Apple powiedział, że przed przywróceniem należy rozwiązać kwestie bezpieczeństwa publicznego.
Wiadomość z prośbą o komentarz od Parlera została wysłana w niedzielę w sprawie, czy firma planuje zmienić swoje zasady i egzekwowanie w tych kwestiach.
Amazon zadał kolejny cios w sobotę, informując Parlera, że będzie musiał poszukać nowej usługi hostingowej od północy w niedzielę. Przypomniał Parlerowi w liście, po raz pierwszy zgłoszonym przez Buzzfeed, że poinformował go w ciągu ostatnich kilku tygodni o 98 przykładach postów, „które wyraźnie zachęcają i podżegają do przemocy” i stwierdził, że platforma „stwarza bardzo realne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego”.
Dyrektor generalny Parlera, John Matze, potępił kary jako „skoordynowany atak gigantów technologicznych w celu zabicia konkurencji na rynku. Zbyt szybko odnieśliśmy sukces ”, powiedział w sobotnim nocnym poście, mówiąc, że możliwe jest, że Parler będzie niedostępny nawet przez tydzień,„ ponieważ odbudowujemy od podstaw ”.
„Każdy dostawca, od usług wysyłania wiadomości tekstowych po dostawców poczty e-mail, po naszych prawników, również nas porzucił tego samego dnia” - powiedział Matze w niedzielę w programie „Sunday Morning Futures” stacji Fox New Channel. Powiedział, że podczas gdy firma stara się jak najszybciej wrócić do trybu online, „ma wiele problemów, ponieważ każdy dostawca, z którym rozmawiamy, mówi, że nie będzie z nami współpracował, ponieważ jeśli Apple nie wyrazi zgody, a Google nie nie zatwierdzą, nie będą. ”
Utrata dostępu do sklepów z aplikacjami Google i Apple - których systemy operacyjne obsługują setki milionów smartfonów - poważnie ogranicza zasięg Parlera, chociaż nadal był dostępny przez przeglądarkę internetową. Utrata Amazon Web Services oznacza, że Parler musi walczyć o znalezienie innego hosta, oprócz przeprojektowania.
Trump może też uruchomić własną platformę. Ale to nie nastąpi z dnia na dzień, a eksperci od wolności słowa przewidują rosnącą presję na wszystkie platformy mediów społecznościowych, aby powstrzymać prowokacyjne przemówienia, gdy Amerykanie podsumowują środowe przejęcie Kapitolu Stanów Zjednoczonych przez podburzany przez Trumpa tłum.
Chociaż początkowo argumentowali, że muszą być neutralni w mowie, Twitter i Facebook stopniowo ulegały presji publicznej, wyznaczając granicę, zwłaszcza gdy tak zwane wideo Plandemiczne pojawiło się na początku pandemii koronawirusa, wzywając ludzi do nie noszenia masek, zauważył profesor mediów obywatelskich Ethan Zuckerman z Uniwersytet Massachusetts-Amherst.
Zuckerman spodziewa się, że de-platforming Trumpa może przyspieszyć istotne zmiany w internecie. Po pierwsze, może nastąpić przyspieszony podział świata mediów społecznościowych wzdłuż linii ideologicznych.
„Trump przyciągnie wielu widzów, gdziekolwiek się pojawi” - powiedział. Może to oznaczać więcej platform z mniejszymi, bardziej odizolowanymi ideologicznie odbiorcami.
___
Współpracująca pisarka prasowa Amanda Seitz z Chicago przyczyniła się do powstania tego raportu.
zrodlo:apnews
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz