Robert Bąkiewicz, założyciel Straży Narodowej i członek Młodzieży Wszechpolskiej nawołuje do kontrataku. Kto go atakuje? Trudno powiedzieć. O atak na zmarłego księdza oskarża przeciwników kościoła, a było niestety zupełnie odwrotnie.
Bąkiewicz w Radiu Maryja komentował śmierć księdza Myszkowskiego z parafii w Wielkiej Woli- Paradyż, który zmarł w wyniku ciężkiego pobicia. Bąkiewicz faktom się nie kłania, i o pobicie oskarża przeciwników kościoła, feministki, anarchistów i wszelkie „lewactwo”.
– Przyjmujemy tę informację z bólem serca, ale to potwierdza nienawiść, która eskaluje geometrycznie w ostatnich miesiącach w Polsce – nienawiść do Kościoła, do pasterzy, do budynków, do wiernych, nawet do przydrożnych kapliczek- mówił w Radiu Maryja. Fakt, że śmiertelnego pobicia dokonał nietrzeźwy kościelny z tej samej parafii, nie ma dla Bąkiewicza żadnego znaczenia. Szykuje się on bowiem na wojnę z przeciwnikami kościoła, którzy z fizyczną agresją nie mieli dotąd nic wspólnego.
– Szykujmy się do starcia, do wojny, która tak naprawdę już trwa, ale szykujmy się do starć, które będą w przyszłości. Musimy być przygotowani chociażby do tego, żeby nieść pomoc kapłanom- komentował.
Zachęca katolików do otwartego sprzeciwu wobec „kampanii nienawiści”, do organizowania się i głośnego „Non possumus”.
Apel Bąkiewicza trafił na podatny grunt. „Dokładnie, szykujemy się do natarcia!”, „tu oko za oko nie wystarczy”, „W końcu, jazda z tym ściekiem!”, „Panie Bąkiewicz, po co były te uśmieszki jak panu mówiłam, że trzeba skończyć z bierną postawą? Dobrze, że chociaż teraz Pan się przebudził… lepiej późno, niż wcale!”, zagrzewają się nawzajem do boju komentatorzy na profilu Straż Narodowej.
zrodlo:strajk.eu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz