AUTOR: TYLER DURDEN
Dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi powiedział, że zespół inspektorów, który przybył w czwartek, pozostanie obecny w walczącej Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej na czas nieokreślony w nadziei na zapewnienie jej bezpiecznej pracy. Wrócił z miejsca i poinformował reporterów w Wiedniu, przedstawiając zbliżające się obawy.
"Najpoważniejszym zagrożeniem dla zaporoskiej elektrowni jądrowej jest fizyczne uszkodzenie sprzętu w wyniku ostrzału, które może prowadzić do uwolnienia promieniowania" - ostrzegł.
"Jest oczywiste, że w tej części Ukrainy jest dużo walk w ogóle" - powiedział Grossi i zauważył, że "Aktywność wojskowa i operacje rosną w tej części kraju, co bardzo mnie martwi".
"Oczywiste jest, że roślina i fizyczna integralność rośliny została naruszona kilka razy. [Czy to] przez przypadek [czy celowo], nie mamy elementów, aby to ocenić. Ale to jest rzeczywistość, którą musimy uznać, i to jest coś, co nie może się dalej zdarzyć" - powiedział na piątkowym briefingu prasowym, nie przypisując winy za to, która strona ostrzelała obiekt.
Następnie potwierdził zespół MAEA, który doprowadził do miejsca, że "sześciu ekspertów agencji pozostaje w zakładzie", aby utrzymać "stałą obecność na miejscu ... z dwoma naszymi ekspertami, którzy będą kontynuować pracę".
Chociaż nie wykryto jeszcze żadnych niebezpiecznych poziomów promieniowania ani żadnego rodzaju wycieku, Grossi nadal malował obraz kryzysu w największej europejskiej elektrowni jądrowej - która przed wojną zaspokajała 30% zapotrzebowania Ukrainy na energię elektryczną - jako potencjalną katastrofę czekającą na wystąpienie, jeśli nie zostaną podjęte dodatkowe środki w celu przywrócenia operacji do standardu:
Ogólnie rzecz biorąc, żaden z tego, co agencja monitorowania jądrowego nazywa siedmioma filarami bezpieczeństwa jądrowego, które obejmują integralność fizyczną, niezawodne zasilanie zewnętrzne i dostępność części zamiennych, nie pozostaje nienaruszony, powiedział Grossi.
Powiedział, że większość ostrzału zakładu miała miejsce w sierpniu, kiedy to każda ze stron walczących nasiliła oskarżenia, że za atakami stoi druga.
Od marca około 500 rosyjskich żołnierzy zajęło to miejsce, a głównie ukraińscy inżynierowie nadal go obsługują. Pochwalił techników zakładu za radzenie sobie w czasie wojny, mówiąc, że "godne podziwu jest, aby ukraińscy eksperci kontynuowali pracę w tych warunkach".
Co ciekawe, ocena jego zespołu wydawała się bezpośrednio sprzeczna z tym, co ukraińscy urzędnicy twierdzili, że ukraińscy inżynierowie są torturowani w ramach zaaranżowanego przez Kreml "tuszowania". Associated Press napisała:
Ale w niektórych punktach wstępna ocena agencji była bardziej optymistyczna niż obraz namalowany przez ukraińskich urzędników, którzy powiedzieli, że inżynierowie i inni pracownicy byli poddawani surowym przesłuchaniom, a nawet torturom, podnosząc poziom stresu, gdy wrócili do pracy w sterowniach reaktora i w innych krytycznych pracach.
Ukraińscy urzędnicy od dawna twierdzą, że inżynierowie zakładu powinni być postrzegani jako zakładnicy, którym utrudnia się swobodne działanie lub mówienie, ale relacja naocznego świadka Grossiego w żaden sposób nie potwierdziła tych twierdzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz