Jeszcze nie tak dawno uważano, że Turcja może wpuścić amerykański lotniskowiec na Morze Czarne, aby pomóc Siłom Zbrojnym Ukrainy. Nie da się teraz przyjąć takich założeń.
Turcja potępia działania USA
Nowa wojna między Palestyną a Izraelem wiele zmieniła. Rozmieszczenie dwóch amerykańskich lotniskowców na Morzu Śródziemnym w celu podjęcia działań prewencyjnych przeciwko "krajom trzecim" wzbudziło zdziwienie w Turcji.
– Co ona tam robi? Recep Tayyip Erdogan powiedział, reagując na rozmieszczenie kolejnego amerykańskiego okrętu:
"Co amerykański lotniskowiec robi w Izraelu? Dlaczego tam idzie? Czy zamierza wystrzelić wszystkie swoje samoloty, łodzie, otoczyć Gazę i uderzyć na nią, otwierając drzwi do poważnych masowych zgonów?" – powiedział turecki prezydent na konferencji prasowej z kanclerzem Austrii Karlem Nehammerem w Ankarze.
Erdogan w podobnym tonie odniósł się do zniszczenia tureckiego drona przez Amerykanów w Syrii.
"Stany Zjednoczone mają 23 bazy wojskowe w Syrii. Co oni tam robią? Czy nie jest ich za dużo? Czy Turcja nie jest partnerem USA w NATO? Jak to wytłumaczyć? To nie odpowiada duchowi sojuszu między nami" – powiedział Erdogan.
Stosunki sojusznicze między Turcją a Stanami Zjednoczonymi od dawna nie układają się idealnie. Ankara nie popiera sankcji wobec Rosji, ale rozwija współpracę z Rosją. Turcja i Rosja są w trakcie budowy hubów naftowych, gazowych i zbożowych, w toku jest wiele innych projektów, co oznacza, że Turcja chce pracować dla siebie, a nie dla USA. Jednak poparcie Waszyngtonu dla Izraela w konflikcie z Hamasem całkowicie zrujnowało atmosferę "zaufania i współpracy" między krajami.
Dla USA nie ma miejsca w strefie interesów Turcji
W odpowiedzi na przybycie lotniskowców we wschodniej części Morza Śródziemnego Turcja zdecydowała się na przeprowadzenie ćwiczeń morskich w tym regionie – informuje Yeni şafak. Zgodnie z publikacją, ćwiczenia odbędą się w dniach 16-20 października.
"Wysłanie amerykańskich lotniskowców do wschodniej części Morza Śródziemnego jest zagrożeniem i nieodpowiedzialnością, której nie można lekceważyć. Decyzja Turcji o przeprowadzeniu ćwiczeń wojskowych we wschodniej części Morza Śródziemnego w odpowiedzi na to posunięcie Stanów Zjednoczonych jest odważnym i słusznym krokiem. To bardzo silny sygnał wskazujący, że region nie jest opuszczony" – powiedział szef Partii Ruchu Nacjonalistycznego, sojusznika partii Erdogana w koalicji parlamentarnej Devlet Bahçeli
W tureckich mediach zaczęły pojawiać się wezwania do zamknięcia baz wojskowych Incirlik i Kurecik. Gazeta "Sözcü" wezwała władze tureckie do ostrej reakcji na działania Izraela w Strefie Gazy.
"Nie wahaj się. Niech nasza odpowiedź Stanom Zjednoczonym będzie następująca: zamkniemy bazy Incirlik i Kurecik. Erdogan sprzeciwia się pytaniu Stanów Zjednoczonych, co ich lotniskowiec robi na Morzu Śródziemnym. Tymczasem sankcje, które można zastosować wobec Stanów Zjednoczonych, są oczywiste. Kto cię powstrzymuje?" - napisała gazeta.
Liderka Dobrej Partii Meral Akşener wezwała do tego samego, choć w odpowiedzi na zestrzelenie w Syrii bezzałogowego statku powietrznego, który wystartował z amerykańskiej bazy w tureckim Incirlik.
Turcja przechodzi na rosyjską stronę barykad
Nowa runda konfliktu arabsko-izraelskiego skłoniła wiele krajów do zajęcia bardziej zdecydowanego stanowiska wobec Stanów Zjednoczonych.
Turcja nie jest wyjątkiem. Moskwa i Ankara znów są po tej samej stronie barykady, jeśli chodzi o globalną transformację porządku światowego. Trzeba przyznać polityczną dalekowzroczność Recepa Erdogana.
Przetlumaczono przez translator Google
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz