wtorek, 8 października 2024

"Nowy budżet von der Leyen to ogromny zagarnianie władzy przez Brukselę"

 Autor: Tyler Durden

wtorek, 08 paź 2024 - 11:00

Przez Remix news,

Polski Piotr Serafin prawdopodobnie obejmie stanowisko komisarza UE ds. budżetu 1 grudnia, ale przewodniczący Komisji Europejskiej już teraz organizuje swoje najważniejsze zadanie: projekt budżetu UE na lata 2028-34. Z dokumentu, do którego dotarła "Rzeczpospolita", wynika, że Niemka Ursula von der Leyen chce zdemontować politykę regionalną w całej UE, co będzie miało głęboki wpływ na Polskę.

Pieniądze, które obecnie są przekazywane regionom i w dużej mierze przez nie zarządzane (dwie trzecie funduszy strukturalnych UE), zostałyby przekazane rządom państw członkowskich. Rządy te podzieliłyby ją według własnego uznania, co pozwoliłoby na większą centralizację i kontrolę, co bardziej pasowałoby do Brukseli, która chce rozszerzyć swoją kontrolę poprzez podejście odgórne.

Zamiast obecnie funkcjonujących 530 programów (w tym 398 dotyczących polityki spójności) Ursula von der Leyen proponuje 27 krajowych programów operacyjnych. Każdy taki program będzie obejmował wszystkie wydatki, które do tej pory składały się na politykę spójności i politykę rolną, w tym nawet dopłaty dla rolników. Programy będą podzielone na sektory, np. transport, energetyka, rolnictwo czy sprawy wewnętrzne i migracja – wszystko pod hasłem uproszczenia. Drugim hasłem powtarzanym przez von der Leyen jest "elastyczność". Chce wprowadzić zasadę "corocznego przeglądu" wieloletniego budżetu, co – jak twierdzi – zwiększy elastyczność. Pieniądze przeznaczone na jeden obszar mogłyby być zatem w razie potrzeby przesunięte na inny cel.

Eksperci, którzy nieoficjalnie rozmawiali z "Rzeczpospolitą", nie mają wątpliwości, że propozycja ta oznacza likwidację polityki regionalnej, której von der Leyen wyraźnie nie lubi, czyli większej kontroli nad wydatkowaniem środków przez obszary wiejskie, które często skłaniają się ku bardziej konserwatywnemu obszarowi.

Koniec polityki regionalnej UE

Dlaczego jest to niebezpieczne? W takim scenariuszu liberalna elita w Brukseli mogłaby wygrać za każdym razem. Po pierwsze, gdy władza centralna ma inny kolor polityczny niż samorząd lokalny, dystrybucja środków unijnych może być elementem nagradzania jej partyjnych sojuszników.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której polskie Prawo i Sprawiedliwość (PiS) wraca do władzy i nie przekazuje pieniędzy do województw czy miast rządzonych przez PO. Jednak w takim scenariuszu Bruksela mogłaby się odwrócić i obciąć finansowanie dla Polski, jeśli nie zgadza się z polityką PiS. W przypadku, gdyby lewicowo-liberalny rząd przeprowadził takie działania, mógłby po prostu odwrócić wzrok i pozwolić, aby fundusze nadal płynęły.

Von der Leyen chce też, by wypłata pieniędzy była uzależniona od reform na szczeblu centralnym, nawet jeśli regiony nie mają nic wspólnego z brakiem reform. Wreszcie, przeniesienie kompetencji na szczebel centralny oznacza, że wiele regionów nie będzie miało spójnych programów inwestycyjnych.

UE od dziesięcioleci buduje politykę regionalną opartą na zasadzie konwergencji, czyli podnoszenia poziomu rozwoju biedniejszych obszarów. Miał wypracowaną metodologię, instrumenty do negocjowania programów z rządami i regionami oraz kryteria przyznawania pieniędzy. Celem takiej polityki było również zbliżenie UE do jej obywateli: władze lokalne były zaangażowane w pisanie programów operacyjnych, a efekty unijnych pieniędzy były widoczne w terenie.

Teraz von der Leyen proponuje wyrzucenie tej polityki do kosza i wprowadzenie metody transakcyjnej: rząd przeprowadza reformy, a w zamian otrzymuje pieniądze i dzieli je między sektory.

Rewolucja Ursuli von der Leyen problemem dla Polski. Lokalne władze obawiają się centralizacji

– Pilnie potrzebujemy nowych inwestycji i rozwiązań, a więc środków, dostępnych szybko, łatwo i elastycznie na poziomach, na których one występują, czyli na poziomie gmin i powiatów, w zakresie dostosowanym do ich potrzeb – powiedziała w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi, członkini Europejskiego Komitetu Regionów.

"Centralizacja lub nacjonalizacja polityki spójności w czasach trwającego globalnego kryzysu politycznego może stać się bardzo niebezpieczną pułapką" - dodała.

Taka reforma może spodobać się wielu krajom UE.

– Podoba nam się – mówi "Rzeczpospolitej" dyplomata z jednego z krajów będących płatnikiem sieci. Jego zdaniem, ogranicza to zakres działania Serafina.

"Jest bardzo kompetentny, ale będzie musiał poruszać się w granicach wyznaczonych przez von der Leyen" – dodaje.

Ścisła kontrola nad polskim komisarzem Piotrem Serafinem

Nowy plan niemieckiej przewodniczącej Komisji Europejskiej daje bezpośredni nadzór nad projektem budżetu jej samej oraz sekretarz generalnej Komisji Europejskiej, która jest urzędniczką całkowicie zależną od von der Leyen. Krótko mówiąc, nowa propozycja budżetu ogromnie zwiększyłaby jej władzę.

Dokument zakłada utworzenie komitetu sterującego, w którym oprócz Serafin wymienione zostaną dwie osoby.

Plan von der Leyen z pewnością nie spodoba się kilku państwom członkowskim o silnym głosie regionalnym, takim jak Polska, Niemcy, Rumunia czy Belgia. Z pewnością będzie też kontestowana przez wielu europosłów, którzy już w listopadzie mogą domagać się od kandydatów na komisarzy (w tym Włocha Raffaele Fitto, odpowiedzialnego za politykę spójności) zobowiązań w tej sprawie.

Przeczytaj więcej tutaj...


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/geopolitical

Brak komentarzy:

"Marynarka Wojenna USA była na miejscu wybuchów na Nord Stream – media Amerykańskie okręty wojenne operowały w tym rejonie z wyłączonymi transponderami, podał Politiken"

  Okręt desantowy klasy Wasp USS Kearsarge w porcie w Sztokholmie w Szwecji przed ćwiczeniami „Baltops 22”. © Getty Images / Reinaldo Ubill...