W Wielkiej Brytanii widać na liczbach, jak epidemia uderzyła przede wszystkim w biednych. Śmiertelność w najuboższych dzielnicach Londynu była w ostatnich miesiącach o jedną trzecią wyższa niż w jakimkolwiek innym regionie kraju - wynika z danych Krajowego Urzędu Statystycznego (ONS).
Pandemia uwypukliła nierówności dochodowe w Wielkiej Brytanii. (Fot. Getty Images)
Dane ONS dla Londynu wskazują na śmiertelność na poziomie 137,6 osób na 100 tys. mieszkańców między początkiem marca a końcem maja (zgony uwzględniają Covid-19). W całej Anglii zmarło w tym czasie 81,9 ludzi na 100 tys. mieszkańców, a w Walii wskaźnik ten wynosił 67,6.
Jednak najwyższe wskaźniki śmiertelności odnotowano w ostatnich miesiącach w trzech londyńskich dzielnicach. Mowa o Brent, Newham i Hackney, gdzie było odpowiednio 210,9, 196,8 i 182,9 zgonów na 100 000 mieszkańców.
W sumie aż 9 z 10 jednostek administracyjnych w kraju z najwyższą liczbą zgonów na koronawirusa znajdowało się w Londynie - informuje Standard.co.uk .
Najnowsze statystyki pokazują, że wirus najmocniej atakuje nie tylko osoby w podeszłym wieku, ale też te, które żyją w gorszych warunkach. Jak tłumaczą eksperci, biedniejsi ludzie częściej cierpią na inne choroby, np. cukrzycę, co zwiększa ryzyko zgonu na Covid-19. Mają też problemy mieszkaniowe - izolacja wcale nie pomaga dużej rodzinie mieszkającej na niewielkiej przestrzeni.
Komentatorzy wskazują też, że pandemia uwypukliła, jak duże są nierówności dochodowe w Wielkiej Brytanii po dekadzie zaciskania pasa będącego skutkiem kryzysu finansowego z 2008 roku.
Dotychczas w Wielkiej Brytanii potwierdzono 295 889 zakażeń Covid-19; zmarło 41 698 osób.
zrodlo:miziaforum.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz