Jeśli nadal wątpisz, że lewicowi Demokraci i ich wyborcy wcale nie są fanami wolności słowa, która jest chroniona przez naszą Konstytucję, wystarczy zobaczyć ich reakcje na wiadomość, że założyciel / dyrektor generalny Tesli i SpaceX Elon Musk kupił duży pakiet udziałów w Twitterze i dołączył do zarządu platformy.
Musk, który zasłynął z dostarczania – bez żadnych kosztów – setek swoich satelitarnych systemów internetowych Starlink na Ukrainę i powiedział, że nie będzie cenzurował rosyjskich poczt i komunikacji, zawsze był prawdziwym zwolennikiem nieograniczonej wolności słowa. Rozumie, że tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak "mowa nienawiści", że jest to konstrukt lewicy używany do uciszania przeciwników społecznych, kulturowych i politycznych, i jako taki, jego inwestycje finansowe i wypady na Twittera mają małych Stalinów, którzy nim kierują i rozwijają się na cenzurze platformy, przerażeni, że będą musieli "pozwolić" innym się z nimi nie zgadzać.
"Jest zainteresowanie miliarderami, jest święto Muska. Myślę, że czasami jest też strach lub ostrożność - w porządku, więc oto najbogatszy człowiek na świecie, który właśnie kupił dużą część jednego z naszych najważniejszych narzędzi komunikacyjnych "- powiedział mało oglądany klaun CNN Brian Stelter na początku tego tygodnia. "Jest także jednym z największych właścicieli satelitów na świecie. Więc jest niesamowicie potężny, niewiarygodnie, nie wiem, czy wolno mi używać słowa "dziwny", kiedy mówię o Elonie Musku?
Ale w rzeczywistości lewicowi miliarderzy od dziesięcioleci kontrolują komunikację i cenzurują konserwatywną mowę, ale Stelter, który pracuje dla jednej z tych firm medialnych, do tej pory nie miał z tym problemu.
Jednak inni liberałowie, tacy jak dziennikarz śledczy Glenn Greenwald, rozumieją znaczenie wolności słowa, a także nowy wpływ Muska na Twitterze i wzywają krytyków.
"Przywróćcie dobrych i życzliwych oligarchów, aby nadzorowali internet i nasze debaty polityczne dla nas. Google nas kocha i wie, co jest dla nas najlepsze, a nie jak ten lekceważący łobuz" - napisał na platformie w odpowiedzi na tweet, który był krytyczny wobec Muska.
Podobnie jak dziennikarz Andy Ngo.
"Cassie Nick Rumbaugh, analityk danych na Twitterze, jest wśród pracowników i wykonawców bardzo zdenerwowanych, że @elonmusk jest obecnie największym interesariuszem na Twitterze. " Prominentny transfob kupujący duże udziały w Twitterze wcale nie jest zabawny" - mówi" – napisał ngo na Twitterze (a przy okazji, fałszywe nazywanie Muska "transfonem" jest typową lewicową taktyką – zadzwoń do kogoś, kogo nie lubisz, zamiast debatować nad pomysłem kontra ideą, polityką a polityką).
Oczywiście nic dziwnego, że lewica jest zdenerwowana. Według Statista, ich największym problemem z platformą są "niedokładne lub wprowadzające w błąd informacje" - to znaczy informacje, z którymi się nie zgadzają - podczas gdy najmniej martwią się o "twitterowe banowanie użytkowników" (lewica demokratów kocha tyranię).
"Nie ma potrzeby zastanawiać się, co amerykańska liberalna lewica myśli o wolności słowa. Dane sondażowe dowodzą: nie wierzą w to. Ogromna większość chce, aby nie tylko oligarchowie technologiczni, ale także państwo, cenzurowali dla nich Internet. Nie mogę polemizować z danymi. To jest właśnie tutaj" – wskazał Greenwald w odpowiedzi na tweet Columbia Bugle, zauważając, że lewica jest przerażona Twitterem, który nie cenzuruje konserwatystów.
Jest zbyt wcześnie, aby powiedzieć, jakie zmiany na Twitterze, jeśli w ogóle, Musk będzie w stanie wprowadzić. Ale już teraz możemy powiedzieć, że lewica obawia się tych zmian, ponieważ w rzeczywistości są to tyrani i naziści, a nie prawica.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.naturalnews.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz