AUTOR: TYLER DURDEN
Największa jak dotąd demonstracja publicznego oburzenia z powodu najtragiczniejszej katastrofy kolejowej w Grecji odbyła się w środę w Atenach i innych okolicznych miastach, gdy dziesiątki tysięcy ludzi maszerowało ulicami miast, a pracownicy transportu strajkowali. W katastrofie kolejowej w zeszłym miesiącu zginęło 57 osób, z których wiele było studentami.
Według AP News, członkowie związków zawodowych i studenci zalali ulice Aten, a w proteście wzięło udział co najmniej 30 000 osób. W wyniku strajku wstrzymano połączenia promowe na wyspy i transport publiczny w Atenach.
"Starcia wybuchły po wiecach w Atenach i dwóch innych miastach" - czytamy w AP News.
W Salonikach, drugim co do wielkości mieście Grecji, co najmniej 20 000 protestujących zebrało się na ulicach. Ludzie są wściekli na rząd za niedoinwestowanie i braki kadrowe na kolei, które mogły odegrać znaczącą rolę w katastrofie kolejowej z 28 lutego w pobliżu miasta Tempe na północy Grecji.
Reuters podał, że środowe demonstracje były największymi od 2019 roku. Policja szacuje, że ponad 60 000 pracowników transportu, studentów i nauczycieli wyszło na ulice. Media podały również, że wybuchła przemoc wobec policji:
Przemoc wybuchła na krótko, gdy grupa protestujących starła się z policją, która wystrzeliła gaz łzawiący w kierunku tłumu. Protestujący rzucali bomby z benzyną przed parlamentem i podpalili furgonetkę i kosze na śmieci.
"Czujesz złość, ponieważ rząd nie zrobił nic dla tych wszystkich dzieci. Transport publiczny to bałagan - powiedział agencji Reutera 19-letni Nikomathi Vathi.
Inny student powiedział: "Będziemy tutaj, dopóki nic się nie zmieni".
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz