Reżim Aleksandra Łukaszenki, mający ogromne problemy z legitymacją własnych rządów, szuka tematu zastępczego. Ma nim być agresja wobec Polski. Poruszyliśmy wszelkie możliwe narzędzia dyplomatyczne w sprawie aresztowań naszych rodaków – zaznaczył Jan Dziedziczak, pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków za granicą, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
W ostatnich dniach na Białorusi doszło do aktów agresji pod adresem polskiej mniejszości. Reżim Aleksandra Łukaszenki aresztował m.in. Andżelikę Borys, przewodniczącą Związku Polaków na Białorusi.
– Aresztowanych jest już sześć osób. Wcześniej aresztowano polską działaczkę w Brześciu, a w piątek Pawła Mażejkę, który pomagał w dostarczeniu adwokatów naszym aresztowanym. (…) Odbieramy to jako branie zakładników ze strony Polaków, którzy na Białorusi są współgospodarzami ziemi. Oni są tam od wieków, nigdy z tych terenów nie wyjeżdżali, zmieniły się tylko granice. Dziś są lojalnymi obywatelami Białorusi. To osoby zaangażowane w niepodległość i wolność tego kraju. Tymczasem reżim Aleksandra Łukaszenki, mający ogromne problemy z legitymacją własnych rządów, (…) szuka tematu zastępczego. Ma nim być agresja wobec Polski – wskazał Jan Dziedziczak.
– Temat ten ma na celu odwrócenie uwagi oburzonego narodu białoruskiego od tego, co dzieje się tam od wielu miesięcy. To naród, który zasługuje na wolność – dodał.
Pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków za granicą powiedział, że w „białoruskich reżimowych mediach Polska jest przedstawiana jako najgorszy sąsiad, który marzy o napaści na Białoruś”.
– Polacy na Białorusi są przedstawiani w jak najgorszym świetle. Aresztowania są poważne. (…) Czwórka aresztowanych została przewieziona do Mińska i tam rozpoczęły się sprawy karne. Nasi rodacy są sądzeni z art. 130 Kodeksu karnego, który mówi o wszczynaniu waśni międzynarodowych, gloryfikowaniu nazizmu. Oskarżonym grozi do 15 lat więzienia, a nawet łagrów. Sytuacja jest bardzo poważna – podkreślił gość Radia Maryja.
Rozpoczęliśmy operację dyplomatyczną na szeroką skalę, żeby nagłośnić prześladowanie niewinnych ludzi i włączyć opinię międzynarodową w proces przeciwko haniebnym występkom – mówił Jan Dziedziczak.
– Prezydent Andrzej Duda natychmiast wykonał dużą pracę dyplomatyczną. Zadzwonił m.in. do Helgi Schmid, sekretarz generalnej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Białoruś należy do tej organizacji i zaakceptowała prawo wobec mniejszości, prawa człowieka. Porozmawiał również z prezydent Estonii Kestią Kaljulaid, która jest niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. (…) Prezydent Estonii została poproszona o poruszenie sprawy prześladowania Polaków na Białorusi na forum Rady. Premier Mateusz Morawiecki również użył wszelkich narzędzi związanych ze swoim uczestnictwem w posiedzeniu Rady Europejskiej. Rozpoczął posiedzenie od tematu prześladowań Polaków na Białorusi. Odpowiedź szefa unijnej dyplomacji, Josepa Borella, była bardzo mocna i stanowcza. (…) Poruszyliśmy wszelkie możliwe narzędzia dyplomatyczne – poinformował gość „Aktualności dnia”.
Pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków za granicą zwrócił uwagę, że reżim Aleksandra Łukaszenki dopuścił się „nie tylko zatrzymań, ale także brutalnych przeszukań siedzib Związku Polaków na Białorusi oraz prywatnych mieszkań jego członków”.
– Niektóre rodziny zatrzymanych pozostały bez środków do życia. Reżim zablokował konta, karty kredytowe. Nasz konsulat udzielił wszelkiej pomocy rodzinom prześladowanych. Sytuacja jest rozwojowa. Polska używa i użyje wszelkich możliwych narzędzi dyplomatycznych, żeby nie zostawić naszych rodaków. Jesteśmy zdeterminowani, aby pomóc Polakom – zaznaczył polityk.
Cała rozmowa z Janem Dziedziczakiem dostępna jest [tutaj].
zrodlo:kresy24.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz