czwartek, 25 sierpnia 2022

"Praca w domu oznacza teraz wpuszczenie nadzoru korporacyjnego do codziennego życia"

 AUTOR: TYLER DURDEN

CZWARTEK, SIE 25, 2022 - 04:40 AM

Pandemia covid zainspirowała pokolenie pracowników z fałszywymi wyobrażeniami na temat pracy, produkcji i etyki pracy, do tego stopnia, że może minąć dekada lub więcej, zanim ludzie w końcu powrócą do rzeczywistości i przestaną żyć w fantazji.

Jedną z istotnych kwestii jest oczywiście ruch przeciwko pracy, który zasadniczo wierzy, że praca bez umiejętności powinna być opłacana przez godną płacę lub że tacy pracownicy powinni być uzupełniani przez rządowy dobrobyt. Jest to początek Uniwersalnego Dochodu Podstawowego (UBI), co oznacza, że miliony ludzi zależnych od rządowych fiat i utrzymanie tego związku stałoby się kwestią przetrwania. Nie możesz zbuntować się przeciwko skorumpowanemu rządowi, gdy polegasz na nim, aby wyżywić ciebie i twoją rodzinę.

Kontrole bodźców covidowych zaaklimatyzowały społeczeństwo do smaku BDP (nie wspominając o moratoriach czynszowych), a wielu z nich ma teraz uzależnienie od życia za darmo. Duża liczba Amerykanów i Europejczyków uważa, że tak powinno być na zawsze, ale nic nie jest za darmo, dzieci. Zawsze są koszty i konsekwencje.

Inną kwestią jest wzrost "ruchu pracy z domu". Z pewnością istnieje wiele zadań związanych z technologią, mediami i analizą danych, które można wykonać z domu i być może lepiej wykonywać poza biurem niż wewnątrz jednego. Korzyści są znaczne, ze zmniejszonym ruchem w głównych skupiskach ludności, psychologiczną ulgą od często dusznego środowiska biurowego i potencjalnie lepszą wydajnością pracy. Firmy płacą za mniej powierzchni biurowej i mniej materiałów. Wydaje się, że jest to korzystne dla obu stron.

Istnieje jednak program, który stara się wykorzystać dynamikę pracy z domu i wypaczyć ją w coś brzydkiego. I jest zakorzeniony w rosnącym trendzie korporacyjnej inwigilacji pracowników we własnych domach.

Ośmiu na dziesięciu największych pracodawców w USA już śledzi wskaźniki produktywności w miejscu pracy. Oznacza to oprogramowanie monitorujące na komputerach w pracy, kamery monitorujące, rozpoznawanie twarzy, rozpoznawanie nastroju, zapisy naciśnięć, a nawet aplikacje do śledzenia telefonów komórkowych z zapisami GPS. Argumentem przemawiającym za tego rodzaju orwellowskim, wszystkowidzącym okiem jest: "Nie musisz tu pracować, jeśli nie chcesz – zawsze możesz zrezygnować".

Jest to reakcja na cop-out, która ma na celu obejście wszelkich dyskusji na temat nieetycznego charakteru monitorowania pracowników do tak ekstremalnego poziomu. Ludzie są opłacani, ale jednocześnie traktowani jak własność – są traktowani jak niewolnicy bez prywatności. A co, jeśli każdy pracodawca stosuje nadzór pracowniczy? Co zrobić, jeśli nie ma opcji? Możesz zrezygnować, ale czy będziesz w stanie znaleźć środowisko pracy, które nie traktuje cię w ten sposób?

Ten rodzaj wszechobecnej ingerencji jest dokładnie tym, co ruch pracy z domu zaprasza do swojego codziennego życia, ponieważ coraz więcej firm domaga się, aby pracownicy zezwolili na nadzór technologiczny na komputerach domowych, telefonach komórkowych, a nawet pozwolili korporacjom na umieszczanie nadzoru wideo w domach pracy.

Artykuł badawczy opublikowany niedawno przez SAGE Journal of Management sugeruje, że monitorowanie pracowników nie prowadzi do większej produktywności; raczej prowadzi do czegoś przeciwnego. Uczestnicy eksperymentów pracowniczych okazali się mniej produktywni i bardziej skłonni do łamania zasad, jeśli wiedzieli, że są obserwowani. Dokument twierdzi, że inwigilacja odbiera poczucie osobistej odpowiedzialności, której pracownicy potrzebują, aby być zaangażowanymi w swoją pracę.

Można argumentować, że spadek produktywności w eksperymentach wynika z tego, że nie było zagrożenia realnymi konsekwencjami. Jest w tym pewna legitymizacja.

W świecie, w którym każdy może teraz zostać zwolniony z pracy i stracić środki do życia za nieoficjalną uwagę w mediach społecznościowych, co by się stało, gdyby tego samego rodzaju konsekwencje rozszerzyły się na dyskusje w naszych domach? Co by było, gdyby nadzór pracy nie polegał tylko na "produktywności", ale także na kontrolowaniu zachowań i ideałów pracowników? Właśnie w tym kierunku zmierzamy; przyszłość, w której to, co mówisz w zaciszu własnego salonu, jest analizowane i badane pod kątem "złego myślenia". A co to jest "złe myślenie"? To jest to, co ludzie u władzy mówią, że jest. Osoba krytykująca samą naturę nadzoru korporacyjnego może pewnego dnia zostać zwolniona za "błędne myślenie".

Są wybory, bardziej oczywiste jest samozatrudnienie i założenie własnej firmy. Ale ponieważ gospodarka nadal spada, rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej będzie coraz trudniejsze. Można po prostu całkowicie wyłączyć się z sieci i spróbować wyprodukować niezbędne rzeczy dla siebie, i to jest naprawdę to, czego potrzebujemy, a nie ruch pracy z domu, ale potrzeba będzie dużych społeczności ludzi odchodzących z sieci, aby zrobić dużą różnicę.

Ostatecznie cała podstawa nadzoru pracowników opiera się na błędzie. Większość prac, które można wykonać w domu, nie jest opłacana za godzinę. Praca to nie to samo, co produktywność. Jeśli pracownik wykonuje swoją pracę, szef będzie o tym wiedział, ponieważ ten pracownik odda ukończoną pracę. Firmy nie muszą monitorować pracowników, muszą tylko monitorować WYNIKI. Jeśli pracownik jest solidny, będzie miał świetne wyniki i obszerny katalog gotowych projektów. Jeśli pracownik jest leniwy, nie będzie miał żadnych wyników do pokazania. To naprawdę takie proste.

Skąd więc masowa inwazja na prywatność? Może wcale nie chodzi o produktywność. Może chodzi o aklimatyzację społeczeństwa poprzez ich pracę, aby być obserwowanym 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu i zaakceptować, że jest to nowa normalność.


Przetlumaczono przez translator G|oogle

zrodlo|:https://www.zerohedge.com/

Brak komentarzy:

"Premier państwa UE oskarża Zełenskiego o próbę przekupstwa Premier Słowacji Robert Fico powiedział, że „nigdy” nie przyjmie pieniędzy z Kijowa"

  Ukraiński przywódca Władimir Zełenski rozmawia z mediami pod koniec szczytu UE w Brukseli. © Getty Images / Thierry Monasse Słowacki pre...