AUTOR: TYLER DURDEN
Kiedy fanatyk Zielonych Robert Habeck, udający ministra gospodarki Niemiec, powiedział na początku tego tygodnia, że "powinniśmy spodziewać się najgorszego" pod względem bezpieczeństwa energetycznego, wygodnie zapomniał wyjaśnić, że cała ta farsa jest kryzysem Made in Germany cum Made in Brussels.
Migotanie inteligencji przynajmniej wciąż świeci w rzadkich zachodnich szerokościach geograficznych, ponieważ niezbędny analityk strategiczny William Engdahl, autor A Century of Oil, opublikował ostre, zwięzłe podsumowanie ujawniające szkielety w szafie glamour.
Każdy, kto miał mózg śledząc upiorne machinacje eurokratów w Brukseli, był świadomy głównego wątku – ale prawie nikt wśród przeciętnych obywateli UE. Habeck, kanclerz "Liver Sausage" Scholz, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej (KE) ds. zielonej energii Timmermans, dominatrix KE Ursula von der Leyen, wszyscy są zaangażowani.
W skrócie: jak opisuje to Engdahl, chodzi o "plan UE dotyczący deindustrializacji jednej z najbardziej energooszczędnych koncentracji przemysłowych na świecie".
To praktyczne tłumaczenie Zielonej Agendy ONZ 2030 – która akurat została przerzucona na wielki reset czarnego charakteru Bonda Klausa Schwaba – teraz przemianowanego na "Wielką Narrację".
Całe oszustwo zaczęło się na początku lat 2000.: pamiętam to wyraźnie, ponieważ Bruksela była moją europejską bazą we wczesnych latach "wojny z terroryzmem".
W tym czasie w mieście mówiło się o "europejskiej polityce energetycznej". Brudną tajemnicą takiej polityki jest to, że KE, "doradzana" przez JP MorganChase, a także zwykłe mega spekulacyjne fundusze hedgingowe, poszły na całość w to, co Engdahl opisuje jako "całkowitą deregulację europejskiego rynku gazu ziemnego".
Zostało to sprzedane Lugenpresse ("kłamliwym mediom") jako "liberalizacja". W praktyce jest to dziki, nieuregulowany kapitalizm kasynowy, z "wolnym" rynkiem ustalającym ceny przy jednoczesnym dumpingu długoterminowych kontraktów – takich jak te zawarte z Gazpromem.
Jak dekarbonizować i destabilizować
Proces ten został turbodoładowany w 2016 r., Kiedy ostatnie tchnienie administracji Obamy zachęciło do masowego eksportu LNG z ogromnej produkcji gazu łupkowego w USA.
W tym celu trzeba zbudować terminale LNG. Budowa każdego terminalu trwa aż 5 lat. W ramach UE Polska i Holandia poszły na to od samego początku.
O ile Wall Street w przeszłości wymyśliła spekulacyjny rynek "papierowej ropy", tym razem wybrali spekulacyjny rynek "gazu papierowego".
Engdahl szczegółowo opisuje, w jaki sposób "Komisja Europejska i ich program Zielonego Ładu mający na celu "dekarbonizację" gospodarki do 2050 r., Eliminując ropę, gaz i paliwa węglowe, stanowiły idealną pułapkę, która doprowadziła do gwałtownego wzrostu cen gazu w UE od 2021 r.
Stworzenie tej "jednolitej" kontroli rynku implikowało wymuszenie na Gazpromie nielegalnych zmian w przepisach. W praktyce Big Finance i Big Energy – które całkowicie kontrolują wszystko, co uchodzi za "politykę UE" w Brukseli – wymyśliły nowy system cenowy równoległy do długoterminowych, stabilnych cen rosyjskiego gazu rurociągowego.
Do 2019 r. lawina eurokratycznych "dyrektyw" energetycznych KE – jedyne, co robią ci ludzie – ustanowiła całkowicie zderegulowany rynek gazu, ustalając ceny gazu ziemnego w UE, mimo że Gazprom pozostał największym dostawcą.
Ponieważ wiele wirtualnych centrów handlowych w kontraktach futures na gaz zaczęło pojawiać się w całej UE, wejdź do holenderskiego TTF (Title Transfer Facility). Do 2020 r. TTF został ustanowiony jako rzeczywisty unijny wskaźnik referencyjny dla gazu.
Jak zauważa Engdahl, "TTF to wirtualna platforma transakcji kontraktami terminowymi na gaz między bankami a innymi inwestorami finansowymi. Poza oczywiście jakąkolwiek regulowaną wymianą.
Tak więc ceny LNG wkrótce zaczęły być ustalane przez handel kontraktami terminowymi w hubie TTF, który co najważniejsze jest własnością holenderskiego rządu - "ten sam rząd niszczy swoje farmy za oszukańcze roszczenie o zanieczyszczenie azotem".
Za wszelką cenę Big Finance musiał pozbyć się Gazpromu jako wiarygodnego źródła, aby umożliwić potężnym interesom finansowym stojącym za brutalnym Ładem zdominowanie rynku LNG.
Engdahl przywołuje przypadek, o którym niewielu wie w całej Europie: "12 maja 2022 r., Chociaż dostawy Gazpromu do gazociągu Sojuz przez Ukrainę były nieprzerwane przez prawie trzy miesiące konfliktu, pomimo rosyjskich operacji wojskowych na Ukrainie, kontrolowany przez NATO reżim Zełenskiego w Kijowie zamknął duży rosyjski rurociąg przez Ługańsk, który dostarczał rosyjski gaz zarówno na jego Ukrainę, jak i do państw UE, deklarując, że pozostanie zamknięty, dopóki Kijów nie uzyska pełnej kontroli nad swoim systemem rurociągów biegnącym przez dwie republiki Donbasu. Ten odcinek ukraińskiej linii Sojuz odciął jedną trzecią gazu przez Sojuza do UE. Z pewnością nie pomogło to gospodarce UE w czasie, gdy Kijów błagał o więcej broni z tych samych krajów NATO. Sojuz został otwarty w 1980 roku w związku radzieckim, przynosząc gaz ze złoża gazowego Orenburg.
Wojna hybrydowa, rozdział energetyczny
W niekończącej się operze mydlanej z udziałem turbiny Nord Stream 1 kluczowym faktem jest to, że Kanada celowo odmówiła dostarczenia naprawionej turbiny Gazpromowi – jej właścicielowi – ale zamiast tego wysłała ją do Siemens Germany, gdzie jest teraz. Siemens Niemcy jest zasadniczo pod amerykańską kontrolą. Zarówno rządy Niemiec, jak i Kanady odmawiają przyznania prawnie wiążącego zwolnienia z sankcji za transfer do Rosji.
To była słoma, która złamała grzbiet wielbłąda (Gazpromu). Gazprom i Kreml doszli do wniosku, że jeśli sabotaż to nazwa gry, to nie obchodzi ich, czy Niemcy otrzymają zero gazu przez Nord Stream 1 (z nowym Nord Stream 2, gotowym do uruchomienia, zablokowanym z powodów stricte politycznych).
Rzecznik Kremla Dmity Pieskow dołożył starań, aby podkreślić, że "problemy w dostawach [gazu] powstały z powodu sankcji nałożonych na nasz kraj i szereg firm przez kraje zachodnie (...) Nie ma innych przyczyn problemów z dostawami. "
Pieskow musiał przypomnieć każdemu, kto ma mózg, że to nie wina Gazpromu, jeśli "Europejczycy (...) podjąć decyzję o odmowie serwisowania swojego sprzętu", do czego są zobowiązani umownie. Faktem jest, że cała operacja Nord Stream 1 opiera się na "jednym sprzęcie, który wymaga poważnej konserwacji".
Wicepremier Alexander Novak, który wie jedną lub dwie rzeczy o biznesie energetycznym, wyjaśnił szczegóły techniczne:
"Cały problem leży właśnie po stronie [UE], ponieważ wszystkie warunki umowy naprawy zostały całkowicie naruszone, wraz z warunkami wysyłki sprzętu".
Wszystko to wpisuje się w to, co wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow opisuje jako "wojnę totalną wypowiedzianą przeciwko nam", która "toczy się w formach hybrydowych, we wszystkich dziedzinach", przy czym "stopień wrogości naszych przeciwników – naszych wrogów" jest "ogromny, nadzwyczajny".
Więc nic z tego nie ma nic wspólnego z "Putinem uzbrajającym energię". To Berlin i Bruksela – zwykli posłańcy Wielkich Finansów – bronili dostaw europejskiej energii w imieniu finansowego haraczu i przeciwko interesom europejskiego przemysłu i konsumentów.
Uważaj na toksyczne trio
Engdahl podsumował, że "poprzez systematyczne sankcjonowanie lub zamykanie dostaw gazu z długoterminowych, tanich rurociągów do UE, spekulanci gazowi za pośrednictwem holenderskiego TTP byli w stanie wykorzystać każdą czkawkę lub szok energetyczny na świecie, czy to rekordową suszę w Chinach, czy konflikt na Ukrainie, do ograniczeń eksportowych w USA, aby licytować hurtowe ceny gazu w UE we wszystkich granicach".
Tłumaczenie: kapitalizm kasynowy w najlepszym wydaniu.
A jest coraz gorzej, jeśli chodzi o elektryczność. Trwa tak zwana reforma rynku energii elektrycznej w UE. Zgodnie z nim producenci energii elektrycznej – ze słońca lub wiatru – automatycznie otrzymują "taką samą cenę za swoją 'odnawialną' energię elektryczną, którą sprzedają przedsiębiorstwom energetycznym za sieć, jako najwyższy koszt, tj. gaz ziemny". Nic dziwnego, że koszt energii elektrycznej w Niemczech w 2022 roku wzrósł o 860% – i rośnie.
Baerbock nieustannie powtarza, że niemiecka niezależność energetyczna nie może być zapewniona, dopóki kraj nie zostanie "wyzwolony z paliw kopalnych".
Według zielonego fanatyzmu, aby zbudować Zieloną Agendę, konieczne jest całkowite wyeliminowanie gazu, ropy naftowej i energii jądrowej, które są jedynymi niezawodnymi źródłami energii w obecnej formie.
I to tutaj widzimy toksyczne trio Habeck/Baerbock/von der Leyen gotowe do zbliżenia. Udają zbawców Europy głosząc, że jedynym wyjściem jest inwestowanie fortun w – niewiarygodną – energię wiatrową i słoneczną: "odpowiedź" Opatrzności na fiasko cen gazu wyprodukowane przez nikogo innego jak Wielkie Finanse, Zielony Fanatyzm i "przywództwo" Eurokratów.
Teraz powiedz to zmagającym się z problemami paneuropejskim gospodarstwom domowym, których rachunki wzrosną do ogromnych, zbiorowych 2 bilionów dolarów, gdy generał Winter zapuka do drzwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz