Policja i protestujący starli się w Paryżu drugi dzień po tym, jak mężczyzna 23 grudnia otworzył ogień w kurdyjskim centrum kulturalnym i zabił trzy osoby. 69-letni podejrzany o strzelanie, który został ranny i zatrzymany, został usunięty z aresztu z powodów zdrowotnych.
Paryska prokuratura poinformowała w aktualizacji z 24 grudnia, że podejrzany został przeniesiony do policyjnego zakładu psychiatrycznego. Przesłuchanie podejrzanego zostało wstrzymane z powodów medycznych przed jego przeniesieniem. Mężczyzna zostanie przedstawiony sędziemu śledczemu, gdy pozwoli mu na to zdrowie, zgodnie z aktualizacją.
Biuro zauważyło, że mężczyzna stoi w obliczu potencjalnych zarzutów morderstwa i usiłowania zabójstwa z rasistowskim motywem strzelaniny z 23 grudnia.
Mężczyzna został niedawno zwolniony z aresztu w oczekiwaniu na proces za atak szablą w 2021 roku na migrantów mieszkających w namiotach w Paryżu.
Krótko przed południem 23 grudnia podejrzany oddał wiele strzałów w kurdyjskie centrum kulturalne oraz pobliską kawiarnię i salon fryzjerski w ruchliwej części 10. dzielnicy Paryża, według burmistrz tego obszaru, Alexandry Cordebard. W okolicy znajduje się kilka sklepów i restauracji, a także duża populacja kurdyjska.
Trzech Kurdów zginęło w strzelaninie 23 grudnia. Wśród nich była wybitna działaczka feministyczna, a także piosenkarka, która przybyła do Francji jako uchodźca.
Protest staje się gwałtowny
24 grudnia tysiące ludzi zebrało się na Place de la Republique (Placu Republiki) we wschodnim Paryżu – miejscu w stolicy Francji, gdzie tradycyjnie odbywają się różne demonstracje. Spotkanie zostało zorganizowane przez Kurdyjską Radę Demokratyczną we Francji (CDK-F).
Zgromadzenie było początkowo pokojowe, z setkami kurdyjskich protestujących, do których dołączyli politycy, w tym Cordebard, machali różnymi flagami i słuchali hołdu ofiarom.
"W ogóle nie jesteśmy chronieni. W ciągu 10 lat sześciu kurdyjskich aktywistów zostało zabitych w sercu Paryża w biały dzień" – powiedział Berivan Firat, rzecznik CDK-F, w telewizji BFM podczas demonstracji.
Odnosiła się do tego, jak trzy kurdyjskie aktywistki zostały śmiertelnie postrzelone w kurdyjskim ośrodku w Paryżu w styczniu 2013 roku. Jedną z nich była Sakine Cansiz, założycielka Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).
Szef paryskiej policji Laurent Nunez powiedział, że demonstracja 24 grudnia nagle stała się gwałtowna, ale nie jest jeszcze jasne, co wywołało przemoc. Powiedział w telewizji BFM, że kilkudziesięciu protestujących było odpowiedzialnych za przemoc tego dnia, która doprowadziła do co najmniej 11 aresztowań.
Firat powiedział, że zgromadzenie przybrało zły obrót po tym, jak niektórzy protestujący zostali sprowokowani przez ludzi w przejeżdżającym pojeździe wykonujących protureckie gesty, w tym machających turecką flagą.
Armia turecka od dawna walczy z kurdyjskimi bojownikami powiązanymi z zakazaną PKK w południowo-wschodniej Turcji, a także w północnym Iraku. Tureckie wojsko rozpoczęło również niedawno serię ataków lotniczych i artyleryjskich na syryjskie cele bojowników kurdyjskich w północnej Syrii.
Według doniesień, niektórzy ludzie rzucali różnymi pociskami i podpalali kilka pojemników na śmieci, a także samochody. Niektóre samochody zostały przewrócone. Witryny sklepowe zostały uszkodzone. W pobliżu placu widziano wiele pożarów.
Policja użyła gazu łzawiącego, aby rozproszyć tłum. Protestujący rozeszli się po około dwóch godzinach.
Ludzie demonstrowali również po południu 23 grudnia bezpośrednio po strzelaninie.
Reuters i The Associated Press przyczyniły się do tego raportu.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.theepochtimes.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz