Wpis gościnny przez
Prezydent Władimir Putin przemawiał na rozszerzonym posiedzeniu Rady Ministerstwa Obrony Rosji, Moskwa, 21 grudnia 2022 r
Decydującym momentem konferencji prasowej prezydenta USA Joe Bidena w Białym Domu w zeszłą środę, podczas wizyty prezydenta Zełenskiego, było jego wirtualne przyznanie, że jest ograniczony w wojnie zastępczej na Ukrainie, ponieważ europejscy sojusznicy nie chcą wojny z Rosją.
Cytując Bidena: "Teraz mówisz: 'Dlaczego po prostu nie damy Ukrainie wszystkiego, co jest do zaoferowania?' Cóż, z dwóch powodów. Po pierwsze, istnieje cały Sojusz, który ma kluczowe znaczenie dla pozostania przy Ukrainie. A pomysł, że damy Ukrainie materiał zasadniczo odmienny od tego, który już tam trafia, miałby szansę rozbicia NATO i rozbicia Unii Europejskiej i reszty świata... Spędziłem kilkaset godzin twarzą w twarz z naszymi europejskimi sojusznikami i głowami państw tych krajów, wyjaśniając, dlaczego w przeważającej mierze w ich interesie jest, aby nadal wspierali Ukrainę. Rozumieją to w pełni, ale nie chcą iść na wojnę z Rosją. Nie szukają trzeciej wojny światowej".
Biden zdał sobie wtedy sprawę, że "prawdopodobnie powiedziałem już za dużo" i nagle zakończył konferencję prasową. Prawdopodobnie zapomniał, że rozwodzi się nad kruchością jedności Zachodu.
Chodzi o to, że zachodni komentariat w dużej mierze zapomina, że głównym programem Rosji nie jest podbój terytorialny – tak jak Ukraina jest żywotna dla rosyjskich interesów – ale rozszerzenie NATO. I to się nie zmieniło.
Co jakiś czas prezydent Putin powraca do fundamentalnego tematu, że USA konsekwentnie dążyły do osłabienia i rozczłonkowania Rosji. Jeszcze w ubiegłą środę Putin powoływał się na wojnę czeczeńską w latach 1990. – "wykorzystanie międzynarodowych terrorystów na Kaukazie do wykończenia Rosji i podzielenia Federacji Rosyjskiej... [USA] twierdziły, że potępiają Al-Kaidę i innych przestępców, ale uważali użycie ich na terytorium Rosji za dopuszczalne i zapewniali im wszelkiego rodzaju pomoc, w tym materialne, informacyjne, polityczne i wszelkie inne wsparcie, zwłaszcza wsparcie wojskowe, aby zachęcić ich do kontynuowania walki z Rosją.
Putin ma fenomenalną pamięć i nawiązywałby do ostrożnego wyboru Bidena Williama Burnsa na szefa CIA. Burns był osobą odpowiedzialną za Czeczenię w ambasadzie Moskwy w 1990 roku! Putin zarządził teraz ogólnokrajową kampanię wykorzenienia ogromnych macek, które amerykański wywiad zasadził na rosyjskiej ziemi w celu wewnętrznej działalności wywrotowej. Carnegie, kiedyś kierowany przez Burnsa, zamknął swoje moskiewskie biuro, a rosyjscy pracownicy uciekli na Zachód!
Motywem przewodnim rozszerzonego posiedzenia zarządu resortu obrony w Moskwie w środę, do którego odniósł się Putin, była głęboka rzeczywistość, że konfrontacja Rosji z USA nie zakończy się wojną na Ukrainie. Putin wezwał rosyjskich przywódców do "uważnej analizy" lekcji z konfliktów ukraińskich i syryjskich.
Co ważne, Putin powiedział: "Będziemy nadal utrzymywać i poprawiać gotowość bojową triady nuklearnej. Jest to główna gwarancja zachowania naszej suwerenności i integralności terytorialnej, parytetu strategicznego i ogólnej równowagi sił na świecie. W tym roku poziom nowoczesnego uzbrojenia w strategicznych siłach jądrowych przekroczył już 91 proc. Kontynuujemy dozbrajanie pułków naszych strategicznych sił rakietowych w nowoczesne systemy rakietowe z głowicami hipersonicznymi Avangard".
Podobnie minister obrony Siergiej Szojgu zaproponował na środowym spotkaniu rozbudowę wojska "w celu wzmocnienia bezpieczeństwa Rosji", w tym:
- Utworzenie odpowiedniej grupy sił na północnym zachodzie Rosji w celu przeciwdziałania indukcji Finlandii i Szwecji jako członków NATO;
- Utworzenie dwóch nowych dywizji piechoty zmotoryzowanej w obwodach chersońskim i zaporoskim, a także korpusu armii w Karelii, naprzeciwko granicy z Finlandią;
- Modernizacja 7 brygad piechoty zmotoryzowanej do zmotoryzowanych dywizji piechoty w zachodnim, centralnym i wschodnim okręgu wojskowym oraz we Flocie Północnej;
- Dodanie dwóch kolejnych dywizji szturmowych w Siłach Powietrznodesantowych;
- Zapewnienie złożonej dywizji lotniczej i brygady lotnictwa wojskowego z 80-100 śmigłowcami bojowymi w ramach każdej armii połączonej (czołgów);
- Utworzenie 3 dodatkowych dowództw dywizji lotniczych, ośmiu pułków lotnictwa bombowego, jednego pułku lotnictwa myśliwskiego i sześciu brygad lotnictwa armii;
- Utworzenie 5 rejonowych dywizji artylerii, a także superciężkich brygad artylerii do budowy rezerw artylerii wzdłuż tzw. osi strategicznej;
- Utworzenie 5 morskich brygad piechoty dla wojsk nadbrzeżnych Marynarki Wojennej w oparciu o istniejące brygady piechoty morskiej;
- Zwiększenie liczebności Sił Zbrojnych do 1,5 mln pracowników służby technicznej, z czego 695 tys. osób pracuje na podstawie kontraktu.
Putin podsumował: "Nie powtórzymy błędów z przeszłości... Nie zamierzamy militaryzować naszego kraju ani militaryzować gospodarki... I nie będziemy robić rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujemy, ze szkodą dla naszych obywateli i gospodarki, sfery społecznej. Usprawnimy Siły Zbrojne FR i cały komponent wojskowy. Zrobimy to spokojnie, rutynowo i konsekwentnie, bez pośpiechu".
Jeśli neokonserwatyści na fotelu kierowcy w Beltway chcieli wyścigu zbrojeń, mają go teraz. Paradoks polega jednak na tym, że będzie to coś innego niż dwubiegunowy wyścig zbrojeń z czasów zimnej wojny.
Jeśli intencją USA było osłabienie Rosji przed konfrontacją z Chinami, sprawy nie działają w ten sposób. Zamiast tego USA są uwikłane w konfrontację z Rosją, a więzi między dwoma wielkimi mocarstwami są w punkcie krytycznym. Rosja oczekuje, że USA wycofają ekspansję NATO, zgodnie z obietnicą złożoną sowieckim przywódcom w 1989 roku.
Neokonserwatyści oczekiwali "wygranej-wygranej" na Ukrainie: rosyjskiej porażki i haniebnego końca prezydentury Putina; osłabiona Rosja, jak w latach 1990., szukająca po omacku nowego początku; konsolidacja jedności Zachodu pod triumfującą Ameryką; ogromny impuls w nadchodzącej walce z Chinami o supremację w porządku światowym; i New American Century w ramach "porządku świata opartego na zasadach".
Ale zamiast tego okazuje się, że jest to klasyczny Zugzwang w końcowej rozgrywce – pożyczając z niemieckiej literatury szachowej – gdzie USA są zobowiązane do wykonania ruchu w sprawie Ukrainy, ale jakikolwiek ruch podejmie, tylko pogorszy ich pozycję geopolityczną.
Biden zrozumiał, że Rosja nie może zostać pokonana na Ukrainie; Rosjanie nie są też w nastroju do powstania. Popularność Putina rośnie, ponieważ rosyjskie cele na Ukrainie są systematycznie realizowane. Tak więc Biden ma niejasne poczucie, być może, że Rosja nie postrzega rzeczy na Ukrainie jako binarności zwycięstwa i porażki, ale przygotowuje się na długą metę, aby raz na zawsze uporządkować NATO.
Transformacja Białorusi jako państwa "zdolnego do przenoszenia broni jądrowej" niesie głębokie przesłanie z Moskwy do Brukseli i Waszyngtonu. Biden nie może tego przegapić. (Zobacz mój blog Kompas nuklearny NATO stał się bezużyteczny, Indian Punchline, 21 grudnia 2022 r
Logicznie rzecz biorąc, opcją otwartą dla USA w tym momencie byłoby wycofanie się. Ale to staje się nikczemnym przyznaniem się do porażki i będzie oznaczało dzwon pogrzebowy dla NATO, a transatlantyckie przywództwo Waszyngtonu idzie kaput. Co gorsza, największe mocarstwa zachodnioeuropejskie – Niemcy, Francja i Włochy – mogą zacząć szukać modus vivendi z Rosją. Przede wszystkim, jak NATO może przetrwać bez "wroga"?
Najwyraźniej ani USA, ani ich sojusznicy nie są w stanie walczyć w wojnie kontynentalnej. Ale nawet jeśli tak, to co z pojawiającym się scenariuszem w regionie Azji i Pacyfiku, gdzie partnerstwo "bez ograniczeń" między Chinami a Rosją dodało intrygującą warstwę w geopolityce?
Neokonserwatyści w Beltway ugryźli więcej, niż mogli przeżuć. Ich ostatnią kartą będzie dążenie do bezpośredniej interwencji wojskowej USA w wojnie na Ukrainie pod sztandarem "koalicji chętnych".
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.theburningplatform.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz