Eksplozja na farmie mlecznej w Teksasie w poniedziałek wieczorem, 10 kwietnia, zabiła ponad 18 000 krów i poważnie raniła jednego pracownika rolnego.
Incydent miał miejsce w stodole South Fork Dairy Farm w Dimmitt w regionie Texas Panhandle i jest najnowszym incydentem w ciągu tak zwanych wypadków od zeszłego roku, które sparaliżowały krajową infrastrukturę produkcji żywności. (Powiązane: Kolejny atak na dostawy żywności: hodowcy kurcząt zgłaszają, że kury nie składają jaj, skażona pasza jest możliwym winowajcą.)
Urzędnicy hrabstwa Castro uważają, że eksplozja, która spowodowała pożar, rozpoczęła się od wadliwie działającego sprzętu. Ogień następnie rozprzestrzenił się na budynek, do którego ciągnie się bydło, zanim zostanie wprowadzone do obszaru udojowego i do zagrody. Szeryf hrabstwa Castro Sal Rivera powiedział, że to był powód, dla którego bardzo niewiele krów przeżyło.
Urząd Marszałkowski Straży Pożarnej stanu Teksas nadal bada przyczynę pożaru. Rivera zauważył, że to, co prawdopodobnie znacznie pogorszyło pożar, to incydent "borsuka miodu", w którym pożar w zamkniętej przestrzeni tworzy próżnię, która wysysa całą wilgoć z wewnątrz, przegrzewając obszar. Metan z bydła prawdopodobnie również się zapalił i pomógł rozprzestrzenić ogień.
Ratownicy określili pełny zakres szkód spowodowanych przez pożar dopiero po jego ugaszeniu i zgłoszono ponad 18 000 sztuk bydła, które zginęły, czyli prawie trzy razy więcej bydła niż zabija się w Stanach Zjednoczonych każdego dnia.
Jeden z pracowników farmy mlecznej został uratowany z wnętrza konstrukcji i zabrany do pobliskiego szpitala. We wtorek rano jego stan został zgłoszony jako nadal krytyczny, ale stabilny. Żaden inny człowiek nie został fizycznie dotknięty ogniem.
"To zadziwiające", powiedział burmistrz Dimmitt Roger Malone. "Nie sądzę, żeby to się kiedykolwiek wcześniej zdarzyło. To prawdziwa tragedia".
"Są tacy, którzy przeżyli, są też tacy, którzy prawdopodobnie są ranni do tego stopnia, że będą musieli zostać zniszczeni" - powiedział Rivera.
18 000 sztuk bydła, które zginęły, stanowi około 90 procent całego stada gospodarstwa. Ocaleni zostali przeniesieni do oddzielnego obiektu zarządzanego przez tego samego właściciela South Fork Dairy Farm.
Pożar na farmie mlecznej South Fork jest najbardziej śmiertelny dla bydła od 2013 roku
Animal Welfare Institute, grupa obrony zwierząt z siedzibą w Waszyngtonie, zauważyła, że jest to największy pojedynczy incydent śmierci bydła w kraju, odkąd zaczął śledzić pożary stodół i gospodarstw w 2013 roku.
Drugi co do wielkości pojedynczy incydent śmiertelny – pożar farmy mlecznej w północnej części stanu Nowy Jork, który pochłonął 400 krów w 2020 r. – nie zbliża się nawet do liczby ofiar śmiertelnych pożaru South Fork Dairy Farm.
"To najbardziej śmiercionośny pożar z udziałem bydła, jaki znamy" - powiedziała Allie Granger, współpracownik ds. Polityki w instytucie. "W przeszłości widzieliśmy pożary z udziałem kilkuset krów naraz, ale nic w pobliżu tego poziomu śmiertelności".
Z każdą krową wycenioną na około 2 dolarów, sędzia hrabstwa Castro Mandy Gfeller powiedziała, że firma zarządzająca South Fork Dairy Farm może liczyć na dziesiątki milionów dolarów strat. Nie uwzględnia to nawet strat poniesionych w wyniku uszkodzenia i spalenia sprzętu i budynków.
"Patrzysz na druzgocącą stratę" - powiedziała. "Moje serce jest z każdą osobą zaangażowaną w tę operację".
Dowiedz się więcej o pogarszającym się stanie dostaw żywności w Ameryce w FoodCollapse.com.
Obejrzyj ten film Michelle z "Squirrel Tribe" omawiający śmierć ponad 18 000 sztuk bydła na farmie mlecznej w Teksasie.
Ten film pochodzi z kanału What Is Happening on Brighteon.com.
Więcej powiązanych artykułów:
Rząd i Big Pharma planują splamić dostawy żywności poprzez wstrzykiwanie zwierzętom szczepionek mRNA.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.naturalnews.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz