Prezydent Joe Biden w końcu odniósł się do rekordowego napływu nielegalnych imigrantów na granicy amerykańsko-meksykańskiej jako „kryzys” i przyznał, że sytuacja podważyła jego plany przyjęcia większej liczby uchodźców z całego świata.
„Problem w tym, że część uchodźcza pracowała nad kryzysem, który zakończył się na granicy z młodymi ludźmi. Nie mogliśmy zrobić dwóch rzeczy naraz ”, powiedział Biden dziennikarzom w sobotę po rozegraniu partii golfa w Wilmington w stanie Delaware. „A teraz zamierzamy zwiększyć te liczby”.
Biden został zaatakowany przez działaczy imigracyjnych w piątek, kiedy wydał pilną deklarację modyfikującą program uchodźczy jego administracji bez wypełnienia obietnicy podniesienia historycznie niskiego limitu przyjmowania uchodźców ustanowionego przez jego poprzednika, Donalda Trumpa. Zostawił limit na bieżący rok podatkowy rządu federalnego, kończący się 30 września, na poziomie 15000 - około jednej piątej poziomu dopuszczalnego przed objęciem urzędu przez Trumpa w 2017 roku.
Biden zobowiązał się do podniesienia pułapu do 62 500 w bieżącym roku podatkowym i do 125 000 w roku fiskalnym 2022. Przedstawiciel Alexandria Ocasio-Cortez (D-Nowy Jork) nazwał piątkowe niepowodzenie Bidena „całkowicie nie do przyjęcia” i wbrew obietnicom to spowodowało, że ludzie głosowali na niego. Były sekretarz pracy Robert Reich nazwał to posunięcie „haniebnie złamaną obietnicą”.
Sekretarz prasowy Białego Domu Jen Psaki wydała później w piątek oświadczenie, w następstwie reakcji, mówiąc, że Biden ogłosi wyższy limit uchodźców do 15 maja. Biden konsultował się z doradcami w sprawie liczby uchodźców, których Stany Zjednoczone mogą przyjąć do końca września. - powiedziała, a biorąc pod uwagę „zdziesiątkowany” program, który odziedziczył po Trumpie i obecne „obciążenia” graniczne Urzędu ds. Rozliczeń Uchodźców, „jego początkowy cel 62,5 tys. wydaje się mało prawdopodobny”.
Biden ucierpiał politycznie w kwestii imigracji, a zaledwie 29% Amerykanów w sondażu przeprowadzonym przez Quinnipiac przyznaje, że zgadza się z jego obsługą granicy. Nielegalne przekraczanie granic i zatrzymania nieletnich bez opieki wzrosły do rekordowego poziomu po tym, jak polityka Bidena zachęcała rodziny do wysyłania swoich dzieci z przemytnikami do Stanów Zjednoczonych.
Przed sobotą Psaki i inni urzędnicy administracji stanowczo odmawiali przyznania, że na południowej granicy doszło do „kryzysu”. Nie jest jasne, czy Biden zrezygnował z użycia tego słowa, czy po prostu przemówił językiem w szczerym momencie w rozmowie z reporterami, ale jego zdanie nie zgubiło Republikanów.
„Administracja Bidena dołożyła wszelkich starań, aby nie nazywać sytuacji granicznej kryzysem” - powiedziała Abigail Marone, sekretarz prasowy senatora Josha Hawleya (R-Missouri). „Prezydent Biden właśnie przyznał, że to kryzys”.
Przetlumaczyla GR przez translator google
zrodlo:https://www.rt.com/usa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz