AUTOR: TYLER DURDEN
Odkąd stało się jasne, że rząd Assada wyszedł zwycięsko po dziesięcioletniej wojnie zastępczej, aby doprowadzić do zmiany reżimu w Damaszku sponsorowanej przez Mocarstwa Zachodu i Zatoki Perskiej, kraje arabskie podjęły powolne, ale konsekwentne wysiłki na rzecz normalizacji stosunków z Syrią po raz kolejny.
W piątek, po raz pierwszy od rozpoczęcia wojny w 2011 roku, prezydent Syrii Baszar al-Asad odwiedził państwo arabskie, aby spotkać się z jego przywódcą. Był to nikt inny jak sojusznik USA i Arabii Saudyjskiej ZEA. Po długim nazywaniu go międzynarodowym "pariasem", dla niektórych szokiem był widok Assada na zdjęciach przemawiających ciepło do księcia koronnego Abu Zabi szejka Mohammeda bin Zayeda al-Nahyana.
Szejk ZEA "podkreślił, że Syria jest podstawowym filarem bezpieczeństwa arabskiego i że Zjednoczone Emiraty Arabskie chcą wzmocnić współpracę z nią", zgodnie z wiadomościami państwowymi ZEA. Assad spotkał się również z premierem Zjednoczonych Emiratów Arabskich, szejkiem Mohammedem bin Rashidem Al Maktoumem.
Associated Press nazwała to "wyraźnym sygnałem" nadchodzącego ponownego zaangażowania Assada w świat arabski, gdy "przychodzi z zimna" - z prawdopodobieństwem, że Syria ostatecznie dołączy do Ligi Arabskiej.
A The Wall Street Journal napisał: "Emiraty, Egipt i Jordania próbują sprowadzić go z powrotem do arabskiej dyplomacji – posunięcie, które może odblokować korzyści handlowe dla wszystkich stron i zmniejszyć wpływy Iranu. Minister spraw zagranicznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich szejk Abdullah bin Zayed spotkał się z Assadem w Damaszku w listopadzie, czyniąc go najwyższym rangą urzędnikiem Emiratów, który odwiedził Syrię od początku wojny domowej.
Być może można się było spodziewać, że Waszyngton był rozgniewany tym, że Zjednoczone Emiraty Arabskie zezwoliły na wizytę i powitały ją, krytykując ją jako "pozorną próbę legitymizacji" Assada.
"Jesteśmy głęboko rozczarowani i zaniepokojeni tą pozorną próbą legitymizacji Baszara al-Assada, który pozostaje odpowiedzialny i odpowiedzialny za śmierć i cierpienie niezliczonych Syryjczyków" - powiedział o wizycie rzecznik Departamentu Stanu Ned Price.
Ostrzegł również kraje, które chcą poradzić sobie z Syrią przed sankcjami nałożonymi przez USA, mówiąc, że muszą "dokładnie rozważyć przerażające okrucieństwa popełnione przez reżim na Syryjczykach w ciągu ostatniej dekady". Powiedział, że USA nie zniosą sankcji ani nie zapewnią zwolnień dla każdego, kto prowadzi interesy z Damaszkiem, "dopóki nie nastąpi nieodwracalny postęp w kierunku rozwiązania politycznego, którego nie widzieliśmy".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz