Policja wTurcjiaresztowała podejrzanego po niedzielnej eksplozji na alei Istiklal w centrumStambułu, w której zginęło osiem osób, potwierdził minister spraw wewnętrznych.
Minister spraw wewnętrznych Suleyman Soylupowiedziałw poniedziałek lokalnym mediom, że Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) stoi zazamachem bombowymna zatłoczonej ulicy w dzielnicy Beyoglu w największym mieście Turcji.
PKK jest wojowniczą organizacją polityczną dążącą do ustanowienia niepodległego państwa kurdyjskiego w Turcji. Organizacja jest wymieniona jako organizacja terrorystyczna przez Turcję, Stany Zjednoczone i Unię Europejską.
Ocena przeprowadzona przez urzędników sugeruje, że "rozkaz śmiertelnego ataku terrorystycznego przyszedł z Ayn al-Arab w północnej Syrii, gdzie PKK / YPG ma swoją syryjską siedzibę" – powiedział Soylu.
"Zemścimy się na tych, którzy są odpowiedzialni za ten haniebny atak terrorystyczny".
Żadna grupa nie przyznała się jeszcze do wybuchu.
Soylu potwierdził, że w niedzielnej eksplozji zginęło osiem osób, a 81 zostało rannych, z czego 51 zostało zwolnionych ze szpitala i nadal przebywa na oddziałach intensywnej terapii.
Dwie ranne ofiary są w stanie krytycznym - dodał.
Materiał wideoz incydentu zamieszczony w Internecie pokazuje setki ludzi uciekających z zatłoczonego obszaru po dużej eksplozji około 16:13 czasu lokalnego. Eksplozja wyrzuciła szczątki w powietrze i pozostawiła kilka osób leżących na ziemi.
"Sprawcy tego ataku zostaną zdemaskowani"
Innyfilmwydaje się pokazywać kobietę, która jest podejrzaną o zamach, siedzącą na ławce na ulicy przez około 40 minut, zanim położy torbę na ławce i opuści teren. Eksplozja nastąpiła około jednej lub dwóch minut po jej odejściu.
Minister sprawiedliwości Turcji Bekir Bozdag powiedział dziennikarzom w niedzielę, że istnieją dwie możliwości dotyczące torby: "Albo ta torba miała w sobie mechanizm i eksplodowała sama, albo ktoś zdetonował ją z daleka".
Szczegóły dotyczące ofiar są nadal aktualizowane. Jednak według urzędników wśród zabitych jest pracownik ministerstwa rządowego i jego córka.
Tymczasem prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoganw niedzielę określiłeksplozję jako "zdradziecką", składając kondolencje ofiarom.
"Niech nasz naród będzie pewny, że sprawcy tego ataku zostaną zdemaskowani ze wszystkimi jego elementami i ukarani tak, jak na to zasługują" - powiedział prezydent.
Kilka krajów złożyło również kondolencje Turcji i ofiarom niedzielnego ataku, w tym Grecja, Egipt, Ukraina, Azerbejdżan, Włochy, Pakistan, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone.
Sekretarz prasowa Białego Domu Karine Jean-Pierre powiedziała w oświadczeniu w niedzielę, że administracja Bidena "zdecydowanie potępia akt przemocy", który miał miejsce w Stambule i że USA stoją "ramię w ramię z naszym sojusznikiem z NATO Türkiyew walcez terroryzmem".
"Nasze myśli są z tymi, którzy zostali ranni, a nasze najgłębsze kondolencje kierujemy do tych, którzy stracili bliskich" - czytamy w oświadczeniu.
Jednak turecki minister spraw wewnętrznych Suleyman Soylu w poniedziałek wziął na cel to, conazwał"nieszczerością naszych tak zwanych sojuszników", którzy, jak powiedział, "wydają się nam przyjaciółmi", ale "albo ukrywają wszystkich terrorystów we własnym kraju, albo dają życie terrorystom na obszarach, które okupują – obszarach, którymi rządzą, i wysyłają im pieniądze we własnych senatach".
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.theepochtimes.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz