AUTOR: TYLER DURDEN
Rosja rozważa ekstremalne środki dyplomatyczne, ponieważ jej stosunki z Polską nadal się pogarszają w związku z wojną na Ukrainie i rozbudową wojskową USA w regionie. Przez całą wojnę na Ukrainie Polska była jednym z najbardziej jastrzębich i otwartych antyrosyjskich głosów w NATO.
Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew wydał nowe oświadczenia w odpowiedzi na premiera Polski, mówiąc, że "łatwo" byłoby wyrzucić rosyjskiego ambasadora z jego kraju. Andreev powiedział, że "zawsze istnieje możliwość", że więzi mogą zostać zerwane, gdy dziennikarze zapytają o wznowiony spór dyplomatyczny. "To, czy stanie się rzeczywistością, zależy od decyzji naszego kierownictwa i polskich władz" - powiedział w wywiadzie dla rosyjskich mediów.
Polski premier Mateusz Morawiecki powiedział wcześniej mediom, że jego kraj rozważa zmniejszenie rosyjskiej obecności dyplomatycznej w Polsce.
"Bardzo łatwo jest odwołać ambasadora. A potem Rosjanie odwołają naszego ambasadora" – zapewnił w rozmowie z telewizją Polsat. "W takiej sytuacji przepływ informacji w obu kierunkach byłby jeszcze bardziej ograniczony".
W zeszłym miesiącu Moskwa była wściekła, gdy polska policja dokonała nalotu na rosyjską szkołę przy rosyjskiej ambasadzie w Warszawie i przejęła ją. Pracownicy szkoły dostali godziny na spakowanie swoich rzeczy i opuszczenie budynku, według RIA Novosti, po tym, jak lokalne władze wtargnęły na teren za pomocą łomu.
Rzecznik polskiego MSZ Łukasz Jasina powiedział wówczas, że państwo egzekwuje orzeczenie sądu w sprawie budynku, który mówi, że był on "nielegalnie wynajmowany przez rosyjską ambasadę przez lata". Polska stoi na stanowisku, że budynek i szkoła nie są chronione statusem dyplomatycznym, co Moskwa kwestionuje.
Rosyjskie MSZ ostro skrytykowało "wrogie działania" polskich władz, które są "rażącym naruszeniem" oficjalnej rosyjskiej własności dyplomatycznej. "Tak bezczelny krok Warszawy, który wykracza poza ramy cywilizowanej komunikacji międzypaństwowej, nie pozostanie bez naszej ostrej reakcji i konsekwencji dla polskich władz i interesów Polski w Rosji" - oświadczyło wówczas ministerstwo.
Ale najnowszy rozwój sytuacji można uznać za jeszcze większe bezpośrednie zagrożenie dla Rosji, biorąc pod uwagę, że Warszawa właśnie otrzymała pierwszą dostawę amerykańskich artyleryjskich systemów rakietowych wysokiej mobilności (HIMARS).
Co więcej, polscy przywódcy twierdzą, że wyrzutnie mają zostać rozmieszczone w pobliżu wspólnej granicy kraju z rosyjską enklawą kaliningradzką, która jest wciśnięta między Polskę i Litwe.
"Ta broń zostanie rozmieszczona w północno-wschodniej części naszego kraju... jego zadaniem będzie odstraszenie agresora" - powiedział na briefingu prasowym minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. "Błaszczak powiedział, że walki na Ukrainie dowiodły wartości HIMARS i że członek NATO Polska stara się pozyskać dodatkowe wyrzutnie, w celu pozyskania około 500 jednostek" - podaje AP.
"Obserwujemy rozwój wydarzeń na Ukrainie i wiemy, że artyleria odgrywa kluczową rolę w wojnie, w odpieraniu rosyjskiej inwazji" - powiedział.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz