Minister spraw zagranicznych Iranu Hossein Amirabdollahian zbagatelizował znaczenie piątkowego ataku dronów na kraj, twierdząc, że był on niewielki i dotyczył prymitywnego sprzętu.
Twierdzenia niektórych mediów, że eksplozje na niebie nad irańskim miastem Isfahan, w którym znajduje się główna baza lotnicza, były atakiem odwetowym Izraela, są „nieprawdziwe” – stwierdził Amirabdollahian w sobotnim wywiadzie dla NBC News.
„To, co wydarzyło się wczoraj wieczorem, nie było strajkiem” – upierał się, dodając, że w ataku wykorzystano tylko dwa lub trzy małe UAV, które „bardziej przypominały zabawki, którymi bawią się nasze dzieci, a nie drony”.
Bezzałogowe statki powietrzne „wystartowały z terytorium Iranu, przeleciały sto metrów, a następnie zostały trafione przez naszą obronę powietrzną” – dodał minister.
Izrael, który zazwyczaj nie potwierdza ani nie zaprzecza operacjom na obcym terytorium, odmówił komentarza na temat tego, czy był zamieszany w atak w Isfahanie.
Według ministra spraw zagranicznych Iranu Teheran nie planuje dalszych działań przeciwko Izraelowi.
„Dopóki Izrael nie podejmie nowego awanturnictwa wbrew naszym interesom, nie będziemy mieli żadnych nowych reakcji” – wyjaśnił.
Jeśli jednak władze izraelskie będą nadal podejmować prowokacyjne kroki, „nasza reakcja będzie natychmiastowa i maksymalna i sprawi, że tego pożałują” – ostrzegł Amirabdollahian.
Na początku kwietnia w wyniku ataku na irański konsulat w Damaszku w Syrii, za który Teheran obwinia Izrael, zginęło dwóch generałów i kilku innych wyższych oficerów.
Teheran odpowiedział w zeszłym tygodniu, wystrzeliwując kilkaset rakiet i dronów w cele wojskowe na terenie Izraela. Podczas gdy irańscy urzędnicy nazwali operację „sukcesem”, IDF twierdziła, że większość napływającej amunicji została zestrzelona.
Izrael obiecał zemstę za atak, natomiast USA oświadczyły, że nie chcą eskalacji konfliktu. Według doniesień prezydent USA Joe Biden wezwał także premiera Izraela Benjamina Netanjahu do wykazania się powściągliwością w celu uniknięcia dalszej eskalacji działań zbrojnych.
Amirabdollahian powiedział, że atak na terytorium Izraela miał być „ostrzeżeniem”.
„Mogliśmy uderzyć w Hajfę i Tel Awiw”, ale nie zrobiliśmy tego, ponieważ atakowanie cywilów stanowi „czerwoną linię” dla Teheranu – dodał.
Izrael obwinia Iran za jego udział w ataku Hamasu z 7 października, w którym zginęło co najmniej 1200 osób, a 250 wzięto jako zakładników.
Teheran nie zaprzecza kontaktom z Hamasem, ale upiera się, że nie miał wcześniejszej wiedzy o nalocie.
Według ministerstwa zdrowia enklawy liczba ofiar śmiertelnych izraelskich nalotów i ofensywy naziemnej w Gazie w ciągu ostatnich sześciu miesięcy przekroczyła 34 000.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/596307-iran-israel-drones-isfahan/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz