Doniesienia ukraińskich i zachodnich mediów potwierdzają, że członkowie elitarnej ukraińskiej brygady szkolonej przez siły francuskie zdezerterowali w alarmującej liczbie, niektórzy zanim jeszcze postawili stopę do walki z Rosją.
155. Brygada Zmechanizowana "Anna z Kijowa", stacjonująca obecnie w okolicach Pokrowska, jest nękana dezercjami i brakiem odpowiedniego rozliczania żołnierzy. Niektóre źródła opisują "chaos organizacyjny" w inicjatywie wspieranej przez Zachód.
Co najmniej 50 członków brygady faktycznie straciło przytomność podczas szkolenia we Francji. Brygada została później wysłana na pole bitwy ze znacznie uszczuplonymi siłami.
"Około 1700 żołnierzy z ukraińskiej jednostki wyposażonej przez Zachód i wyszkolonej we Francji straciło przytomność przed oddaniem strzału" – pisze The Telegraph. "Co najmniej 50 członków nowej 155. brygady zmechanizowanej, jednej z niewielu, które obsługiwały czołg bojowy Leopard 2, zniknęło podczas ćwiczeń we Francji".
"Zanim po raz pierwszy weszła do walki, co najmniej 1700 jej żołnierzy w wielu miejscach zniknęło bez przepustki. Około 500 żołnierzy wciąż jest zaginionych, o czym informowano jeszcze w listopadzie" – czytamy dalej.
Pierwotnie brygada miała liczyć około 5800 żołnierzy, ale mniej niż 2000 przeszło francuski program szkoleniowy, a wielu z nich nie zostało uwzględnionych.
Do problemu przyznają się ukraińscy wojskowi, m.in. w następujących regionalnych mediach:
Mychajło Drapatyj, dowódca Wojsk Lądowych Ukrainy, podczas konferencji prasowej 6 stycznia przyznał, że w wyszkolonej przez Francuzów 155. brygadzie zmechanizowanej "Anna z Kijowa" istnieją poważne wyzwania, w tym wysoki wskaźnik dezercji i słaba organizacja.
"Oczywiście, jest to negatywna lekcja, negatywne doświadczenie, ale powinno to zostać przekształcone w pewnego rodzaju działanie zapobiegawcze" – powiedział Drapatyi.
Drapatyi przyznał, że strach i brak doświadczenia bojowego są głównymi elementami napędzającymi dezercje.
"Jest wiele przejawów bezprawnego porzucania jednostek wojskowych, ale są ku temu powody" – powiedział cytowany przez "Kyiv Independent". "Jest strach przed personelem, a czasem brak praktycznego doświadczenia w operacjach bojowych".
Chaos organizacyjny...
Ale 155 Pułk Piechoty miał być w pewnym sensie "elitarną" brygadą, wyposażoną w najlepszy sprzęt. Od miesięcy jednak nieustannie napływają doniesienia z linii frontu o stałym natarciu Rosji.
Co znamienne, The Washington Post napisał w tym tygodniu, że "Ukraina jest w coraz bardziej tragicznym stanie, ponieważ Rosja zdobywa terytorium w najszybszym tempie od początku inwazji, a Moskwa wykorzystuje jej największą przewagę: siłę roboczą".
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/geopolitical
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz