Jest akt oskarżenia przeciwko Janowi S., którego prokuratura oskarża o zlecenie zabójstwa ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Mężczyzna oskarżony jest także m.in. o podżeganie do zabójstwa prokuratora i policjantów antynarkotykowych z komendy stołecznej oraz próby przekupienia strażnika z aresztu i psychologa. W sumie usłyszał 14 zarzutów. Grozi mu dożywocie.
Jan S. był poszukiwany dwoma listami gończymi, dwoma europejskimi nakazami aresztowania i czerwoną notą Interpolu. Został zatrzymany w styczniu tego roku.
Jak ustalili śledczy z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, Jan S. oferował za zabójstwo Zbigniewa Ziobry 100 tysięcy złotych.
Chciał doprowadzić w ten sposób do zatrzymania prac nad zaostrzeniem kar za produkcję dopalaczy. Twierdził, że minister "zepsuł mu interes".
Do przyjęcia zlecenia S. nakłaniał - według śledczych - osobę, która w jego przekonaniu znała się na konstruowaniu ładunków wybuchowych i posiadała broń palną.
Ponadto - jak twierdzą śledczy - Jan S. chciał śmierci prokuratora, który prowadził przeciwko niemu postępowanie w związku z handlem dopalaczami.
Według ustaleń, miał kilka planów. Chciał albo zabić śledczego bronią palną, albo substancją powodującą zawał serca, albo zakazić go wirusem HIV.
Miał ponadto nakłaniać do tworzenia fikcyjnych zdjęć i filmów, które miały służyć zdyskredytowaniu prokuratora.
Jan S. oskarżony jest także o podżeganie do zabicia funkcjonariuszy antynarkotykowych z Komendy Stołecznej Policji. To oni rozpracowywali grupę handlującą dopalaczami.
S. podszywał się także pod policjantów na portalach internetowych i zamieszczał fałszywe ogłoszenia z ich danymi osobowymi.
Oprócz tego - jak ustalili śledczy - Jan S. próbował przekupić funkcjonariusza Służby Więziennej: podczas pobytu w areszcie proponował mu 20 tysięcy złotych za dostarczenie telefonu komórkowego.
Chciał także przekupić psychologa w zamian za uznanie go za niepoczytalnego.
S. jest także podejrzany o kierowanie zorganizowaną grupą, która handlowała dopalaczami i narkotykami, a także trudniła się przemytem i praniem brudnych pieniędzy.
Działała co najmniej od 2015 roku, oferując dopalacze za pośrednictwem sklepów internetowych. Według śledczych, tylko jeden sklep prowadzony przez grupę dał w ciągu 14 miesięcy przychód w wysokości prawie 17 milionów złotych.
Szacuje się, że działania grupy naraziły zdrowie i życie 16 tysięcy ludzi. Co gorsza, sprzedawane przez grupę dopalacze doprowadziły do śmierci kilku osób, w tym nieletnich.
zrodlo:https://www.rmf24.pl/;miziaforum.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz