czwartek, 25 czerwca 2020

"Głosuj za przedłużeniem rządów Putina w obliczu niewielkiego protestu w Rosji"

MOSKWA (AP) - Oferowali nagrody, od bonów prezentowych po samochody i apartamenty. Wystawili billboardy i zwerbowali celebrytów, aby zachęcić do głosowania na „tak”. Zachęcali państwowe firmy, takie jak szpitale i szkoły, do wywierania presji na pracowników, aby zarejestrowali się w wyborach.

Wydaje się, że rosyjskie władze robią wszystko, co w ich mocy, aby skłonić ludzi do głosowania nad poprawkami konstytucyjnymi, które umożliwiłyby prezydentowi Władimirowi Putinowi pozostanie na stanowisku do 2036 r. Poprzez zresetowanie zegara w granicach jego kadencji.

Tymczasem podzielona opozycja w kraju nie zdołała zmobilizować znaczącego protestu wśród zuchwałej kampanii wyborczej i tygodniowego głosowania, które zaczyna się od wczesnego głosowania w czwartek. Zamiast tego krytycy zadają pytania na temat legalności głosowania.

„Nic nie stoi na przeszkodzie, aby Kreml uzyskał formalny rezultat, którego potrzebują” - powiedział były polityczny analityk Kremla Abbas Gallyamov.

Poprawki obejmują zmianę konstytucji, która pozwoliłaby 67-letniemu Putinowi, który rządził Rosją od ponad dwóch dekad, biegać jeszcze przez kolejne sześć lat po wygaśnięciu jego obecnej w 2024 r. Inne poprawki mówią o poprawie świadczenia społeczne i skutecznie zakazują małżeństw osób tej samej płci, wykorzystując społeczny konserwatyzm kraju i obawy związane z gwałtownym spadkiem dochodów.

Poprawki zostały już zatwierdzone przez obie izby parlamentu, krajowy trybunał konstytucyjny i zostały podpisane przez Putina, a głosowanie jest postrzegane jako próba nałożenia demokracji na kontrowersyjne zmiany. Putin mówi, że jest pewien, że „absolutna większość” Rosjan je pochwala.

Według niezależnego ośrodka wyborczego w Levadzie 44% Rosjan stwierdziło, że pod koniec maja zagłosuje „tak”, a 32% zagłosuje „nie”, ale tylko 25% respondentów „nie” planowało głosować.

„Ci, którzy nie popierają poprawek, nie są mobilizowani. (Są) zdemoralizowani i nie wiedzą, co robić - powiedział Denis Volkov, socjolog z Levada Center.

Opozycja wysłała mieszane sygnały. Jego najbardziej znana postać, Aleksiej Nawalny, odrzuciła głosowanie jako nielegalne, mówiąc, że nie ma sensu brać udziału, nawet jeśli głosuje się przeciwko poprawkom.

„Czy chcesz iść i zagłosować na„ nie ”? Ta strategia wydaje mi się naiwna i nieco śmieszna. Ale jeśli tego właśnie chce twoje serce - idź i głosuj „nie”. Najważniejsze jest, aby nie rozpoznawać (zasadności głosowania), ponieważ jest to oszustwo - powiedział Navalny na swoim kanale na YouTube.

Zespół Navalnego poparł strajk pracowników wyborczych, którzy nie chcą ryzykować zarażenia koronawirusem w lokalach wyborczych. Ale strajkujący przyznają, że nie zyskali dużej przyczepności - do tej pory list otwarty zebrał nieco ponad 500 podpisów. W samej Moskwie jest około 2000 pracowników, powiedział Siergiej Lebiediew, który podpisał list, dodając, że spodziewał się większego wsparcia.

„Reporterzy często pytają, czy chcemy wykoleić głosowanie. Oczywiście, że nie - powiedział, dodając, że wątpi, by wystarczająca liczba pracowników ankiety strajkowała.

Głosowanie zostało ustalone na kwiecień, ale zostało przełożone z powodu pandemii. Putin przełożył termin głosowania na zakończenie do 1 lipca, mówiąc, że Rosja przekroczyła szczyt wybuchu epidemii, mimo że liczba nowych infekcji wciąż wynosi około 9 000 dziennie.

Niektórzy moskiewscy politycy i dziennikarze wydali „Nie!” kampania przeciwko poprawkom, ale blokowanie wirusów zabroniło wieców, a władze zatrzymały nawet pojedyncze pikiety.

Większość operacji odbyła się online. Rajdy na żywo w YouTube i kampanie hashtagowe w mediach społecznościowych ujawniły, że znaczna liczba osób nie popiera poprawek, powiedziała Yulia Galyamina, jedna z założycielek „Nie!”

Przyznała jednak, że nie może konkurować z operacją Kremla.

„Społeczeństwo jest pod wpływem wszechobecnej (państwowej) propagandy. Nie mamy ani zasobów, ani okazji, aby zorganizować propagandę na taką skalę - powiedziała Galyamina.

Największym problemem, przed którym stoją organizatorzy głosowań, jest frekwencja - przyciąganie ludzi do ankiet po tygodniach blokowania koronawirusa oraz w czasach, gdy poparcie społeczne dla Putina maleje : w kwietniu i maju jego tradycyjnie wysokie oceny aprobaty osiągnęły najniższy w historii poziom 59% , zgodnie z Levada Center.

Władze zwróciły się o stosowanie zachęt. W syberyjskim regionie Krasnojarsk zorganizowano quiz konstytucyjny - dogodnie w pobliżu lokali wyborczych - z najlepszymi nagrodami za samochód lub mieszkanie. Władze Moskwy przeznaczyły 10 miliardów rubli (145 milionów dolarów) na bony upominkowe do sklepów i restauracji dla wyborców.

Pojawiły się również apele o patriotyzm, a nawet homofobię. W jednym filmie wykorzystano stereotypy gejowskie do promowania przesłania, że bez poprawek pary osób tej samej płci będą mogły adoptować dzieci.

Krytycy twierdzą, że sposób organizacji głosowania pozostawia miejsce na manipulacje i oszustwa. Aby powstrzymać tłumy przed formowaniem się, ankiety będą otwarte przez siedem dni do 1 lipca. Nie jest jasne, kto będzie pilnował urny podczas regularnych przerw w dezynfekcji, kiedy wszyscy, w tym pracownicy i monitory, muszą opuścić lokal.

Będzie także mniej niezależnych monitorów, ponieważ dodano więcej biurokratycznych przeszkód.

Głosowanie online jest również dozwolone w regionach Moskwy i Niżnego Nowogrodu, których łączna populacja wynosi prawie 16 milionów.

„Cała procedura od początku do końca ma na celu zatuszowanie takielunku, który będzie bardzo wygodny do przeprowadzenia”, mówi Grigory Melkonyants, współprzewodniczący niezależnej grupy monitorującej wybory Golos.

Krytycy twierdzą, że taktyka ta odzwierciedla walkę rządu o mobilizację zwolenników. Zauważają, że posty w mediach społecznościowych od osób popierających poprawki zostały zalane komentarzami przeciwko nim.

Opozycja skoncentrowała się na ujawnianiu potencjalnych oszustw związanych z głosowaniem.

„Wynik głosowania został już ustalony. Myślę, że nawet niczego nie policzą, po prostu ogłoszą wynik głosowania, który przygotowali - powiedział polityk opozycyjny i Navalny sojusznik Władimir Milov na Instagramie.

Milov powiedział, że głosowanie nadal może sprzyjać opozycji, ponieważ „ludzie zobaczą mnóstwo sfałszowania i będą oburzeni”.

Jak mówi Melkonyants, pewna złość jest już wyczuwalna, szczególnie wśród osób zmuszanych do głosowania przez pracodawców.

„Ludzie czują, że nie zrobiono dla nich wszystkich tych poprawek” - powiedział. „Ludzie mają wrażenie, że istnieje tam pewien rodzaj oszustwa”.

Politolog Gallyamov powtórzył zdanie Milowa: „Pytanie brzmi, czy społeczeństwo zaufa wynikowi”.

zrodlo:apnews

Brak komentarzy:

"Premier państwa UE oskarża Zełenskiego o próbę przekupstwa Premier Słowacji Robert Fico powiedział, że „nigdy” nie przyjmie pieniędzy z Kijowa"

  Ukraiński przywódca Władimir Zełenski rozmawia z mediami pod koniec szczytu UE w Brukseli. © Getty Images / Thierry Monasse Słowacki pre...