WASZYNGTON (AP) — Prezydent Joe Biden spędził swoją pierwszą podróż zagraniczną, podkreślając gwałtowne zerwanie ze swoim destrukcyjnym poprzednikiem, sprzedając, że Stany Zjednoczone są ponownie niezawodnym sojusznikiem z pewną ręką za kierownicą. Europejscy sojusznicy z zadowoleniem przyjęli boisko — i nawet wieloletni przeciwnik to przyznał.
Ale podczas gdy Biden wrócił w środę wieczorem do Waszyngtonu po tygodniu za Atlantykiem, który był mieszanką wiadomości i rezultatów, pozostawały pytania, czy ci sojusznicy ufają, że Biden naprawdę reprezentuje długotrwały reset, czy też Władimir Putin z Rosji ograniczy swój kraj niewłaściwe zachowania.
Mantra Bidena, którą wypowiedział w Genewie i Brukseli oraz na skalistym wybrzeżu Kornwalii w Anglii, brzmiała: „Ameryka wróciła”. To Putin, ze wszystkich ludzi, w ostatnich chwilach podróży, mógł najlepiej zdefiniować początkową podróż Bidena za ocean.
„Prezydent Biden jest doświadczonym mężem stanu” – powiedział dziennikarzom Putin. „On bardzo różni się od prezydenta Trumpa”.
Ale szczyt z Putinem w Genewie, który śledził całą podróż i doprowadził ją do końca, również podkreślił kruchość deklaracji Bidena o powrocie globalnego porządku.
Chociaż obaj mężczyźni uznali rozmowy za konstruktywne, retoryka Putina nie uległa zmianie, ponieważ odmówił przyjęcia jakiejkolwiek odpowiedzialności za ingerencję w wybory swojego kraju, cyberhacking lub rozprawę z krajowymi przeciwnikami politycznymi. Na zakończenie szczytu Biden przyznał, że nie może być pewny, że Putin zmieni swoje zachowanie nawet z nowymi groźnymi konsekwencjami.
Wielostronne szczyty Bidena z innymi demokracjami – Grupą Siedmiu bogatych narodów i NATO – były w dużej mierze przerywane westchnieniami ulgi ze strony europejskich przywódców, których przez cztery lata wstrząsał prezydent Donald Trump. Mimo to wciąż trwał spór za zamkniętymi drzwiami, jak mocarstwa zachodnie powinny postępować z Rosją, czy deklaracją Bidena, że konkurencja gospodarcza z Chinami zdefiniuje XXI wiek.
„Wszyscy przy stole zrozumieli i rozumieją zarówno powagę, jak i wyzwania, przed którymi stoimy, oraz odpowiedzialność naszych dumnych demokracji za wzmożenie i dostarczenie reszcie świata” – powiedział Biden w niedzielę w Anglii.
Jako wiceprzewodniczący i przewodniczący senackiej komisji spraw zagranicznych Biden przemierzał świat przez ponad cztery dekady, zanim jako naczelny dowódca opuścił Air Force One i po raz pierwszy udał się na obcą ziemię. Jego pierwszym przystankiem, po przemówieniu w podziękowaniu dla żołnierzy amerykańskich stacjonujących w Anglii, było spotkanie z innymi przywódcami G-7.
Przywódcy zadeklarowali, że wyprowadzą świat z pandemii i kryzysu koronawirusa, zobowiązując się do ponad miliarda dawek szczepionek na koronawirusa dla biedniejszych krajów, obiecując pomoc krajom rozwijającym się w rozwoju, jednocześnie walcząc ze zmianami klimatycznymi i wspierając minimalne podatki dla międzynarodowych firm.
Na pierwszym od dwóch lat spotkaniu grupy twarzą w twarz z powodu pandemii przywódcy zwisali obietnicami wsparcia dla globalnego zdrowia, zielonej energii, infrastruktury i edukacji – wszystko po to, by pokazać, że międzynarodowa współpraca powraca po wstrząsach spowodowanych pandemią i nieprzewidywalność Trumpa. Pojawiły się jednak obawy, że nie zrobiono wystarczająco dużo, aby przeciwdziałać zmianom klimatu, a miliard dawek nie wystarczył, aby osiągnąć założony cel zakończenia pandemii COVID-19 na całym świecie do końca 2022 roku.
Siedem narodów spotkało się w Kornwalii i w dużej mierze trzymało się nadziei Bidena, że zjednoczą się, aby ogłosić, że będą lepszym przyjacielem biedniejszych narodów niż autorytarni rywale, tacy jak Chiny. Zlecono ogromny plan infrastrukturalny dla rozwijającego się świata, mający konkurować z wysiłkami Pekinu, a Chiny zostały wezwane do łamania praw człowieka, wywołując gniewną reakcję mocarstwa azjatyckiego.
Ale nawet wtedy pojawiły się napięcia, ponieważ Niemcy, Włochy i przedstawiciele Unii Europejskiej nie chcieli zbyt ostro wzywać Chin, cennego partnera handlowego. W niektórych europejskich stolicach pojawiła się obawa, że to Biden, a nie Trump, był aberracją amerykańskiej polityki zagranicznej i że Stany Zjednoczone mogą wkrótce wrócić do podejścia transakcyjnego, w dużej mierze skierowanego do wewnątrz.
Po Kornwalii scena przeniosła się do Brukseli, gdzie wiele tych samych twarzy spotkało się na spotkaniu w NATO. Biden wykorzystał ten moment, aby podkreślić odnowione zaangażowanie USA w sojusz 30 krajów, który został utworzony jako przedmurze dla agresji Moskwy, ale często oczerniany przez jego poprzednika.
Podkreślił również zobowiązanie USA do art. 5 karty sojuszu, który mówi, że atak – w tym od tego szczytu niektóre cyberataki – na dowolnego członka jest atakiem na wszystkich i ma spotkać się ze zbiorową reakcją. Trump odmówił związania się paktem i zagroził, że wycofa USA z sojuszu.
„Artykuł 5 traktujemy jako święty obowiązek” – powiedział Biden. „Chcę, aby NATO wiedziało, że jest tam Ameryka”.
Kiedy Air Force One wylądował z powrotem w Waszyngtonie, Biden ponownie stanął w obliczu niepewnej przyszłości swojego programu legislacyjnego, zegar tykał w ostatecznym terminie zawarcia ponadpartyjnej umowy infrastrukturalnej, gdy prezydent stanął w obliczu rosnącej nieprzejednanej postawy Republikanów i rosnącej niecierpliwości ze strony innych Demokratów. Ale Biden i jego doradcy wierzą, że osiągnął to, co zamierzał zrobić w Europie.
Biden, najbardziej namacalny z polityków, rozkoszował się dyplomacją twarzą w twarz, sfrustrowany próbami negocjowania ze światowymi przywódcami w sprawie Zoomu. Nawet pomimo pewnych nieporozumień, został ciepło przywitany przez większość swoich rówieśników, innych prezydentów i premierów chętnych do wymiany niezręcznych uderzeń łokciami i przyjęcia jego sloganu „odbuduj lepiej”.
Pod koniec każdego dnia Biden spotykał się z doradcami, w tym sekretarzem stanu Tonym Blinkenem i doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Jake'em Sullivanem, z zapałem omawiając poszczególne spotkania dnia i przygotowując się do następnego. Aides dopełnił swój harmonogram pewnymi przestojami, aby podążyć za 78-letnim prezydentem, chociaż wciąż było kilka błędów, w tym kilka pomyłek słownych i kiedy po prostu zaniedbał ogłoszenie umowy z Boeingiem-Airbusem przed Radą Europejską.
Jego szczyt z Putinem, który odbył się trzy lata po tym, jak Trump stanął po stronie rosyjskiego przywódcy w sprawie amerykańskich agencji wywiadowczych, kiedy ci dwaj mężczyźni spotkali się w Helsinkach, zawisł nad podróżą, a sieci kablowe dały jej poziom szumu podczas Super Bowl. Doradcy chcieli skonfrontować się z Putinem na początku prezydentury, z pewną nadzieją na powstrzymanie Moskwy i osiągnięcie pewnej stabilności, aby administracja mogła bardziej skoncentrować się na Chinach.
Na ich szczycie w pobliżu Alp Szwajcarskich nie było fajerwerków, a narody zgodziły się na powrót ambasadorów do swoich stolic i podjęły pewne małe kroki w kierunku strategicznej stabilności.
Ale chociaż Biden był w stanie dostarczyć Putinowi surowe ostrzeżenia za zamkniętymi drzwiami, wyciągnął również kilka obietnic. W wypowiedziach po szczycie rosyjskiego prezydenta zaangażował się w klasyczne wprowadzanie w błąd Putina i „co z-izm”, aby podważyć jakąkolwiek z moralnych wyższości Stanów Zjednoczonych.
Na swojej własnej genewskiej konferencji prasowej Biden stał na tle wysadzanego drzewami jeziora, jak z pocztówki, i zdejmował marynarkę, gdy słońce świeciło od tyłu, tak jasno, że dziennikarze mieli problem z patrzeniem bezpośrednio na prezydenta.
Po raz kolejny Biden oświadczył, że Ameryka wróciła, ale trzeźwo dał do zrozumienia, że nie można od razu stwierdzić, czy rzeczywiście poczyniono jakiekolwiek postępy w stosunkach z Rosją.
„To, co zmieni ich zachowanie, to reakcja reszty świata, co zmniejszy ich pozycję w świecie” – powiedział Biden. „Nie jestem niczego pewien; Po prostu stwierdzam fakt.
___
Madhani zgłosił się z Genewy.
Przetlumaczyla GR przez translator google
zrodlo:apnews.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz