Przynajmniej tym razem mówią otwarcie o tym, kim są i, mniej więcej, czym sprzedają. Teraz naszym zadaniem jest rozpoznać, kim oni są, i odpowiedzieć na ich propozycję „nowej” Deklaracji Niepodległości głośnym: „Nie, dziękuję, nie jesteśmy aż tak głupi. Dlaczego nie pójdziesz do domu i nie popracujesz nad nauką własnej konstytucji?
Nazywa się to ofertą i kontrofertą.
To, co oferują, to ta szlachetnie brzmiąca gadanina adwokacka: „Człowiek Boży – Deklaracja Ludu Stanów Zjednoczonych na rzecz Globalnego Pokoju i Dobrobytu – Finał”, który został przygotowany przez Adwokatów Adwokackich, a nie „Lud” tego kraju, a nie przez ludzi Bożych, chyba że uważasz starożytnego babilońskiego Boga Słońca za „tego” Boga, do którego się odnosimy.
Faktyczna ludność (obywatele państw) tego kraju utworzyła już traktat pokojowy między kilkoma państwami i wydał odpowiednią Międzynarodową Proklamację Pokoju, formalnie kończącą tak zwaną wojnę secesyjną.
Koniec z prawnym domniemaniem nierozwiązanej wojny jakiegokolwiek rodzaju na naszej ziemi i wybrzeżach. Koniec z niewolnictwem i peonią wykonywaną w jakiejkolwiek jurysdykcji prawa związanego z naszym krajem i naszym narodem.
Międzynarodowa Proklamacja Pokoju jest wynikiem działań podjętych przez rzeczywistych Amerykanów, którzy zadeklarowali, kim są, odnotowali, kim są i zakwalifikowali swoją pozycję do przemawiania jako „Lud” tego kraju, a nie banda udających adwokatów adwokackich być „ludem” tego kraju.
Problem z drugą deklaracją (to już drugi raz, kiedy próbowali tego samego chwytu) polega na tym, że jeśli zaakceptujesz drugą deklarację, unieważnisz pierwszą deklarację i musisz zacząć wszystko od nowa.
Tracisz wszystko, co zyskałeś w wyniku pierwszej deklaracji.
I dlatego bylibyśmy głęboką, nieskończenie, niewybaczalnie głupią akceptacją ich deklaracji jako wszystkiego, co dotyczy nas lub naszego kraju.
Nasza pierwsza i jedyna Deklaracja Niepodległości wydana w 1776 r. obejmowała wszystkie podstawy i mówi tak jasno o nadużyciach rządu króla dzisiaj, jak to miało miejsce w 1776 r. Wszystkie te same zło są takie same.
Jeśli w to nie wierzysz, poświęć trochę czasu, aby usiąść i przeczytać Deklarację Niepodległości i długą, długą listę brytyjskich nadużyć, które skłoniły do jej napisania ponad dwieście lat temu, a rozpoznasz, że ten sam Brytyjczyk Nadużycia są nadal praktykowane. Nic się nie zmieniło. Ani na jotę.
Rząd brytyjski i jego drapieżna broń boczna „Korona” są nadal tak samo skorumpowane, skorumpowane, nieudolne, niekompetentne, okrutne, niesprawiedliwe, drapieżne, nierozsądne, chciwe, obłudne, podstępne, nieuczciwe i ogólnie godne pogardy, jak zawsze.
Najwyraźniej nigdy nie nauczą się niczego lepszego. Pasożytują na własnych ludziach, aby zaspokoić swoje ego, żądzę krwi i hojny styl życia, i robią to samo z każdym, kogo mogą usidlić.
Śpiewają w kółko tę samą starą piosenkę, choć w innej tonacji. Jeśli to nie jest monarchia, to Wspólnota Konstytucyjna, a kiedy drugie zło zostaje uznane za to, czym jest, zmieniają etykietę swojego starego worka zgniłej rzepy i zmieniają go na feudalizm korporacyjny.
To wszystko to samo paskudztwo, z tymi samymi nadużyciami, tym samym złem, tymi samymi graczami, w kółko.
Nadszedł czas, aby Brytyjczycy, którym obiecano chrześcijańską monarchię konstytucyjną, a zamiast tego otrzymali faszystowską pogańską korporację, powiedzieli królowej Bess i parlamentowi, a zwłaszcza Borisowi i „Nataszy” Johnsonowi, co naprawdę myślą o nich wszystkich.
To nie Amerykanie potrzebują kolejnej Deklaracji Niepodległości. Nasza jest żywa, ma się dobrze i jest tak samo ważna jak zawsze.
To Brytyjczycy potrzebują własnej Deklaracji Niepodległości – i to musi pochodzić z Bristolu i Portsmouth, z Devonshire i Exeter, z Ulsteru i Edynburga, z Liverpoolu, Glasgow i Galway – a nie jako coś wymyślonego przez Brytyjczyków „dla” Ameryki .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz