Ambasador Birmy w Wielkiej Brytanii poinformował wczoraj wieczorem, że jego zastępca wraz z attache wojskowym przejęli znajdujący się w centrum Londynu budynek placówki i nie wpuszczają go do środka.
Jak przekazał Kyaw Zwar Minn, powiedziano mu także, że nie jest już przedstawicielem Birmy. W zeszłym miesiącu wezwał on do uwolnienia zatrzymanej przywódczyni opozycji Aung San Suu Kyi oraz obalonego przez armię prezydenta Win Myinta.
"Zamknięto przede mną drzwi. To rodzaj zamachu stanu, w środku Londynu. Możecie zobaczyć, że okupują mój budynek" - oznajmił Kyaw Zwar Minn, dodając, że rozmawiał o tej sytuacji z brytyjskim ministerstwem spraw zagranicznych. Brytyjskie media zamieściły zdjęcia dyplomaty, który stoi przed budynkiem i rozmawia z funkcjonariuszami londyńskiej policji metropolitalnej.
Przed budynkiem ambasady zebrała się niewielka grupa protestujących. "To mój budynek. Muszę wejść do środka. To dlatego tutaj czekam" - grzmiał ambasador. Jak poinformowała policja, nikt nie został zatrzymany w związku z protestem.
1 lutego birmańska armia obaliła wybrane w listopadzie zeszłego roku władze kraju, twierdząc, ze w trakcie wyborów doszło do nieprawidłowości. Od tego czasu w Birmie trwają protesty przeciwko rządom wojskowych, w których zginęło już ok. 600 osób, a ponad 2 800 zatrzymano.
zrodlo:londynek.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz