Autor: Tyler Durden
Autor: Andrew Korybko via substack,
Prezydent Kolumbii Gustavo Petro myślał, że zrównoważy niestabilne stosunki ze swoim powracającym amerykańskim odpowiednikiem, nagle odrzucając dwa wcześniej uzgodnione loty wojskowe w celu repatriacji nielegalnych imigrantów z jego kraju, ale ostatecznie dostał niezapomnianą lekcję. Trump zareagował wściekłością, grożąc 25-procentowymi cłami, które podwoiłyby się w ciągu tygodnia, i nakładając sankcje na urzędników wysokiego szczebla pod pretekstem bezpieczeństwa narodowego, co szybko skłoniło Petra do kapitulacji.
Sekretarz prasowa Białego Domu Karoline Leavitt potwierdziła następnie zwycięstwo swojego kraju w krótkim sporze z Kolumbią, po czym Petro z wściekłością zamieścił na Twitterze zawiłą tyradę na temat imperializmu i rasizmu jako pożegnalny strzał przeciwko Trumpowi, który spotkał się z kpinami w Internecie, zwłaszcza ze strony Amerykanów. Ten krótkotrwały skandal był znaczący, ponieważ Trump udowodnił, jak poważnie podchodzi do wykorzystywania ceł i sankcji, aby zmusić kraje iberoamerykańskie do zaakceptowania powrotu swoich repatriowanych obywateli.
Wygrał wybory w 2016 r. częściowo dzięki obietnicy budowy muru na południowej granicy w celu powstrzymania nielegalnej imigracji, ale po tym, jak około 8 milionów nielegalnych imigrantów napłynęło do kraju podczas kadencji Bidena, obiecał wydalić jak najwięcej, jeśli wyborcy przywrócą go na urząd, tak jak ostatecznie to zrobili. Trudno będzie jednak zwrócić ich wszystkich, dlatego jego administracja chce zmusić ich do dobrowolnego wyjazdu na własną rękę, tworząc niezwykle uciążliwe warunki dla tych, którzy pozostają.
W związku z tym repatriacja niektórych z nich do ojczyzny lotami wojskowymi – w tym w kajdankach, jak to właśnie przydarzyło się niektórym nielegalnym imigrantom z Brazylii – ma na celu zastraszenie ich i skłonienie ich do powrotu do domu na własnych warunkach, a także podkreślenie, jak ważne jest zapewnienie, że te loty nie zostaną odrzucone. Równolegle administracja Trumpa bada porozumienie w sprawie deportacji osób ubiegających się o azyl do Salwadoru, który jest obecnie znany na całym świecie z zerowej tolerancji dla członków gangów.
Jeśli chodzi o ten temat, objęta sankcjami USA Wenezuela wstrzymała loty repatriacyjne w lutym ubiegłego roku po tym, jak na krótko zezwoliła na ich wznowienie w październiku 2023 r., więc podejrzani członkowie wenezuelskich gangów mogą zostać wysłani prosto z USA do salwadorskich więzień, jeśli zostanie osiągnięte porozumienie. W połączeniu z bezprecedensowym wzrostem liczby nalotów ICE w całym kraju, ci, którzy pozostają w USA nielegalnie, zawsze będą musieli oglądać się przez ramię i obawiać się, że zostaną deportowani z powrotem do ojczyzny lub wysłani do Salwadoru, w zależności od tego, kim są.
Administracja Trumpa słusznie uważa nielegalną imigrację za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, co tłumaczy ostrą reakcję Trumpa na odrzucenie przez Petra tych dwóch wcześniej uzgodnionych lotów wojskowych. Gdyby nie zrobił z niego przykładu, to większość krajów iberoamerykańskich zgodnie z przewidywaniami przeciwstawiłaby się USA również w tej kwestii, rujnując w ten sposób jego ambitne plany repatriacyjne. Trump musiał więc przypomnieć Kolumbii i każdemu innemu krajowi na półkuli, że są młodszym partnerem USA.
Niepodporządkowanie się jej rozsądnym żądaniom, aby przyjęli swoich repatriowanych obywateli, którzy nielegalnie wyemigrowali do USA, pociągnie za sobą miażdżące konsekwencje ceł i sankcji, które mogą zaszkodzić ich gospodarkom i znacznie utrudnić ich elitom politycznym. Co więcej, brak szacunku dla Stanów Zjednoczonych i Trumpa osobiście, tak jak zrobił to Petro, jest absolutnie niedopuszczalny w tym, co Trump określił jako rodzący się "złoty wiek Ameryki", a ci, którzy to robią, będą musieli zapłacić za to cenę, w tym reputację.
Tak zwany "porządek oparty na zasadach" nigdy nie był tym, za co administracja Bidena go błędnie przedstawiała w odniesieniu do twierdzenia, że każdy kraj ma być równy i musi przestrzegać tych samych zasad.
Zawsze chodziło o utrzymanie słabnącej jednobiegunowej hegemonii USA w wyłaniającym się Wielobiegunowym Porządku Świata poprzez wzmocnienie postzimnowojennej hierarchii międzynarodowej, na szczycie której się ona znajduje. Metoda kija i marchewki łączy się z wyraźnymi podwójnymi standardami, aby nakłonić kraje do podporządkowania się z różnym skutkiem.
Te, które są zależne od amerykańskiego rynku i/lub sprzętu wojskowego, jak większość krajów iberoamerykańskich, mają tendencję do naginania się do jego woli, podczas gdy te, takie jak Rosja, które są bardziej autarkiczne i strategicznie autonomiczne, mają tendencję do stawiania oporu. Administracje Obamy i Bidena starały się zamaskować tę rzeczywistość za pomocą wzniosłej retoryki, a czasem przymykając oko na wykroczenia swoich partnerów, takich jak te kraje iberoamerykańskie, które do tej pory odmawiały przyjęcia swoich repatriowanych obywateli, ale Trump jest bardziej bezpośredni.
Nie ma skrupułów, by otwarcie przypominać im o ich młodszym statusie w stosunku do USA, ponieważ wolałby, aby jego kraj się bał niż kochał, jeśli musi wybierać między nimi, jak Machiavelli. Ponadto Trump przygotowuje się do negocjacji z Putinem w sprawie Ukrainy, a także z Xi w sprawie handlu i prawdopodobnie także z Tajwanem, więc w ich oczach wydawałby się słaby, gdyby pozwolił średniemu przywódcy, takiemu jak Petro, publicznie mu się przeciwstawić, a nawet obrażać go bez konsekwencji.
Te imperatywy skłoniły go do eskalacji stosunków z Kolumbią.
Przykład, który Trump właśnie uczynił z Petro, odbije się echem na całym świecie.
To, co nazywa "złotym wiekiem Ameryki", można dokładniej nazwać erą hiperrealizmu w polityce zagranicznej USA, w której Stany Zjednoczone wyraźnie deklarują swoje interesy, a następnie agresywnie je realizują, nie zważając na opinię światową.
W związku z tym dla Rosji i Chin może być lepiej, jeśli pójdą na kompromis z USA, zamiast kwestionować je, jeśli nie będą powielać tej polityki lub jeśli nie będą miały takiej samej siły lub woli jej użycia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz