Według niepotwierdzonych oficjalnie doniesień amerykańskich mediów, USA planują zmniejszyć wielkość kontyngentu swoich żołnierzy do tej pory stacjonujących w Niemczech. Czy to oznacza mniejsze zagrożenie wojną w Europie? Wręcz przeciwnie.
Na szczęście dla miłośników atomowej konfrontacji jest jeszcze Polska, której władze stoją na straży konfrontacyjnej atmosfery. Amerykański Wall Street Journal, powołując się na anonimowe źródła twierdzi, że liczebność amerykańskiego kontyngentu ma zostać zmniejszona o 9,5 tysiąca żołnierzy. Polecenie Pentagonowi miał wydać Donald Trump. Gazeta twierdzi, że to rozwiązanie jest rozpatrywane od września zeszłego roku, ale obecnie nabrało aktualności w związku z deklaracją Angeli Merkel, że nie będzie uczestniczyć w szczycie G7. Oficjalnym powodem, podanym przez stronę niemiecka jest oczywiście pandemia koronawirusa, lecz nieoficjalnie wiadomo, że relacje niemiecko-amerykańskie są dalekie od ideału, przede wszystkim z powodu oczekiwań USA, że Niemcy zwiększa nakłady na zbrojenia.
Wycofanie 9,5 tysiąca amerykańskich żołnierzy oznacza, że kontyngent zmniejszy się niemal o jedną trzecią – do 25 tysięcy ludzi. Nie opuszczą oni jednak najprawdopodobniej Europy – zostaną dyslokowani do Polski. Hasło do takiej rozwiązania dała amerykańska ambasador Goergette Mosbacher pisząc na Twitterze: „Chętnie byśmy powitali w Polsce amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Niemczech”, zadysponowała prawem kaduka namiestniczka amerykańskiego rządu w Polsce, nie czekając oczywiście na jakąkolwiek deklarację polskich władz.
Georgette Mosbacher
✔@USAmbPoland
W przeciwieństwie do Niemiec, Polska wypełnia zobowiązanie do wydatkowania 2% PKB na rzecz NATO. Chętnie byśmy powitali w Polsce amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Niemczech.
Nadzieja Morawieckiego, to większe szanse na to, że Polska stanie się pierwszym celem podczas możliwego konfliktu zbrojnego.
zrodlo:miziaforum.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz