Były poseł i organizator Marszu Niepodległości Artur Zawisza usłyszał zarzuty za spowodowanie wypadku oraz prowadzenie samochodu, wbrew cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdami – przekazała w środę Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Ofiara brawury polityka skrajnej prawicy do dziś nie odzyskała pełnej sprawności.
Zawisza stawił się w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, gdzie przedstawiono mu cztery zarzuty. Pierwszy to spowodowanie wypadku drogowego, w którym poważne obrażenia odniosła rowerzystka. Kolejne trzy zarzuty dotyczą prowadzenia samochodu, mimo decyzji o cofnięciu uprawnień.
Artur Zawisza – były polityk Ruchu Narodowego i były poseł PiS, w październiku 2019 roku potrącił w Warszawie rowerzystkę. Kobieta trafiła do szpitala. Tego samego dnia policja jeszcze raz zatrzymała Zawiszę – druga kontrola miała miejsce około godz. 22.00 przy ulicy Chełmskiej. Podczas drugiej kontroli policjanci uniemożliwili politykowi dalszą jazdę: zabrali mu kluczyki, a mercedesa odholowali na parking.
Potrącona kobieta miała złamany bark, zmiażdżone kolano, przeszła kilka skomplikowanych operacji i zapewne nigdy nie wróci do dawnej sprawności.
Zawisza przekonywał, że był to „wypadek jakich wiele”, a swoją ofiarę planował odwiedzić demonstracyjnie z kwiatami w szpitalu.
Już na początku listopada były poseł usłyszał wstępny zarzut za jazdę bez prawa jazdy. Wówczas potrącenie rowerzystki nie zostało jeszcze zakwalifikowane jako wypadek, nie było więc przesądzone, czy będzie odpowiadał za wykroczenie, czy przestępstwo. Teraz, kiedy śledczy mają już w rękach opinie biegłego lekarza, który ocenił obrażania kobiety, została podjęta decyzja o rozszerzeniu zarzutów.
Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr poinformowała, że podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. – Złożył wyjaśnienia, które są zgodne z ustaleniami faktycznymi poczynionymi na podstawie zeznań świadków i opinii z zakresu medycyny sądowej – wskazała.
zrodlo:miziaforum.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz