Przez Damian Wilson , dziennikarz, redaktor brytyjskiego ex-Fleet Street, konsultant branży finansowej i komunikacyjnej polityczne specjalnym doradcą w Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej.
Wiadomość, że niemieckie służby wywiadowcze mają teraz legalne zielone światło do monitorowania telefonów populistycznych członków partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) i szpiegowania ich działań, nie zniweczyły politycznych ambicji partii przed tegorocznymi wyborami.
Przemawiając wyłącznie do RT, starszy członek AfD i eurodeputowany Gunnar Beck przyznał, że chociaż ostatnia decyzja była częścią „drenującego konfliktu” z establishmentem, jego partia była zdeterminowana, aby pokonać przeszkody na swojej drodze.
Ale prawnik urodzony w Dusseldorfie nie był zaskoczony posunięciem Bundesamt für Verfassungsschutz (BfV), niemieckiej federalnej agencji wywiadowczej. Przecież zaledwie rok temu szef BfV Thomas Haldenwang ujawnił, że służby wywiadowcze będą monitorować radykalną frakcję partii Der Flugel (Skrzydło) w ramach państwowej rozprawy z ekstremistami.
„Prawicowy ekstremizm i prawicowy terroryzm” - oświadczył wówczas Haldenwang - „stanowią obecnie największe zagrożenie dla demokracji w Niemczech”.
To otworzyło BfV drzwi do legalnego korzystania z podsłuchów telefonicznych, policyjnych informatorów i szpiegów do monitorowania działań nie tylko radykalnego elementu, ale wszystkich członków największej partii opozycyjnej w kraju, która obecnie zajmuje demokratycznie wybrane miejsca w każdym z 16 niemieckich okręgów regionalnych. parlamenty.
Dla Becka to tylko kwestia czasu, zanim BfV rozszerzy swój zakres. „Około dwóch i pół roku temu ogłosili, że nas obserwują” - powiedział.
„To było zaraz po tym, jak AfD stała się największą partią opozycyjną w niemieckim Bundestagu i wtedy w sondażach zajmowaliśmy wysokie miejsca. Ale teraz wydaje się, że nieustannie grożąc mu, w końcu zdecydowali się to zrobić.
„ Mogą w zasadzie robić, co chcą, chociaż jest to poważna inwazja na czyjeś życie osobiste”.
Dla kochających prywatność Niemców, nawet tych bez deklarowanej przynależności politycznej, posunięcie BfV miało mrożący wpływ na swobody osobiste.
„To ogromny atak na wolność słowa” - powiedział 55-letni Beck.
„W Niemczech jest to broń polityczna, która ze względu na szczególną sytuację historyczną kraju prawie 80 lat po wojnie wydaje się odbijać o wiele mocniej niż bezpośrednio po tamtych latach.
„Niemcy są dla tego szczególnie łatwym celem, a wy macie nawet naszych własnych polityków, którzy mówią:„ Nie możesz tak powiedzieć, to z powodu wojny ”lub„ to z powodu Holokaustu ”, więc w rzeczywistości nie możesz Powiedz cokolwiek.
„Kraj jest w stanie traumatyzacji lub jest w takim stanie z powodu wojny. To uczyniło Niemcy liderem najbardziej degeneracyjnych trendów społecznych, takich jak atak na wolność osobistą.
„Stało się Jeźdźcem Apokalipsy”.
Ponieważ wybory federalne w Niemczech zaplanowano na jesień tego roku, polityczny moment podjęcia decyzji BfV i powszechne oznaczanie wszystkich członków AfD jako powód do obaw o ekstremizm mogą być postrzegane jako cyniczna próba oczerniania populistów przez establishment.
Beck odrzuca etykietkę „skrajnej prawicy” , wskazując: „Jeśli czytasz nasz program polityczny partii, to jest on prawie zgodny z opinią głównego nurtu sprzed zaledwie 20 lat.
„Trzeba pamiętać, że Niemcy były małym, konserwatywnym społeczeństwem„ c ”pod wieloma względami, dopóki nie pojawiła się pani Merkel i nie przekształciła go w ten kulturowy koszmar marksistowski”.
Twierdzi, że AfD jest na właściwej drodze w polityce i choć przyznaje, że nic nie jest odrzucone, jest przekonany o jednym fakcie.
„Mamy powód po naszej stronie” - powiedział. „I chociaż jest to szczególnie nieprzyjazny klimat, z jakim mamy do czynienia w Niemczech, musimy zaciekle go atakować.
„Jestem przekonany, że jest potencjalnie znacznie więcej osób, które zgodziłyby się z nami, gdyby nasze przesłanie dotarło do skutku”.
aką rolę odegra BfV w staraniach AfD, nie jest obecnie jasne. Pytanie brzmi jednak, czy Niemcy będą reprezentować szpiegów i informatorów wykorzystywanych do utrudniania demokratycznie wybranej opozycji.
Jedno jest pewne: mimo że BfV podnosi stawkę, AfD pozostaje ambitna i niezrażon
przetlymaczone przez translator google GR
zrodlo:https://www.rt.com/news
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz