AUTOR: TYLER DURDEN
Niedługo po tym, jak prezydent Joe Biden opuścił Tel Awiw w Air Force One w piątek, stając się pierwszym amerykańskim prezydentem, który poleciał prosto z państwa żydowskiego do Arabii Saudyjskiej po tym, jak królestwo otworzyło swoją przestrzeń powietrzną dla izraelskiego ruchu lotniczego, izraelskie wojsko zaczęło uderzać w Gazę.
"Kilka godzin po tym, jak prezydent Joe Biden zakończył trzydniową wizytę w regionie, izraelskie wojsko oświadczyło w sobotę, że zaatakowało to, co według niego było wojskowym obiektem Hamasu w Strefie Gazy w odpowiedzi na dwa ataki rakietowe" – donosi NBC.
"W odpowiedzi na ataki ze Strefy Gazy na terytorium Izraela, IDF nadal atakuje zakłady produkcji broni Hamasu w Strefie Gazy" – oświadczyły Izraelskie Siły Obronne (IDF).
W szczególności IDF powiedział, że celował w zakład produkcji rakiet Hamasu znajdujący się pod ziemią. To w odpowiedzi na rakiety Hamasu, o których mówi się, że zostały wystrzelone około 1 w nocy.
"Atakowane miejsce było jednym z największych i najważniejszych miejsc w Strefie Do produkcji materiałów bazowych do rakiet przez grupy terrorystyczne" - dodała IDF. Dodatkowe dwie rakiety zostały później wystrzelone z Gazy w kierunku izraelskiego osiedla na północny wschód od Strefy, jednak wylądowały na otwartych przestrzeniach, nie raniąc nikogo.
Czas rakiet Hamasu sugeruje, że grupa próbuje wysłać własne przesłanie związane z obecnością Bidena na Bliskim Wschodzie; jednak to strona Hamasu oskarża Izrael o wykorzystanie wizyty Bidena jako "przykrywki" do rozpoczęcia nowych nalotów, według Al Jazeery:
Rzecznik Hamasu Fawzi Barhoum powiedział, że to nie przypadek, że izraelskie naloty miały miejsce zaraz po wizycie Bidena w Izraelu.
"Ta eskalacja, która nastąpiła natychmiast po wizycie prezydenta USA Bidena w syjonistycznym tworze, odzwierciedla ilość amerykańskiego wsparcia i zachęty, jaką izraelska okupacja otrzymała za kontynuację agresji i popełnianie zbrodni" - powiedział w oświadczeniu.
Biden spędził dwa dni w Izraelu, gdzie spotkał się zarówno z przywódcami Izraela, jak i Palestyńczyków, przed jednodniową wizytą w Arabii Saudyjskiej, gdzie spotkał się z królem Salmanem i kontrowersyjnie z następcą tronu MbS. Biden zorganizował krótką, solową konferencję prasową, na której powiedział, że bin Salman powiedział mu, że nie jest odpowiedzialny za zabójstwo felietonisty WaPo Jamala Khashoggiego w 2018 roku.
"Zasadniczo powiedział, że nie jest za to osobiście odpowiedzialny. Wskazałem, że myślę, że jest" - powiedział Biden. "To, co stało się z Chaszodżdżim, było oburzające" - dodał. Biden wcześniej unikał pytań prasowych o to, czy poruszy temat Chaszodżdżiego - zamiast tego malując szerokie pociągnięcie pędzla zaniepokojenie kwestiami "praw człowieka" w Arabii Saudyjskiej.
Jeśli chodzi o poprzednie czwartkowe spotkania z przywódcami palestyńskimi pod przewodnictwem prezydenta AP Mahmouda Abbasa, Biden poparł rozwiązanie "dwupaństwowe", ale także powiedział, że "grunt nie jest dojrzały" do poważnych rozmów w tym momencie:
"Nawet jeśli w tej chwili nie będzie dojrzały grunt do wznowienia negocjacji, Stany Zjednoczone i moja administracja nie zrezygnują z zbliżenia Palestyńczyków i Izraelczyków, obu stron" – powiedział Biden podczas wspólnego wystąpienia z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmoudem Abbasem.
I jak donosi AP, "Biden zaoferował w piątek ponad 300 milionów dolarów dla Palestyńczyków, w tym 201 milionów dolarów dla agencji ONZ, która pomaga uchodźcom i proponowane 100 milionów dolarów dla szpitali. Finansowanie opieki zdrowotnej wymaga zgody Kongresu. "
Ogólnie rzecz biorąc, trzymał się stanowiska poprzedniej administracji Trumpa w sprawie konfliktu, odrzucając palestyńskie wezwania do uczynienia Wschodniej Jerozolimy stolicą państwa Palestyna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz