Fabryka metali w pobliżu Cleveland eksplodowała, zabijając pracownika obsługi technicznej i raniąc kilkanaście osób. Co najmniej dwóch rannych jest w stanie krytycznym.
Incydent miał miejsce w fabryce stopów miedzi I. Schumann & Co. położonej na przedmieściach Oakwood Village w Cleveland. 46-letni Steven Mullins, który pracował dla firmy przez prawie trzy dekady, zginął w wyniku wybuchu.
Przyczyna eksplozji nie została jeszcze ustalona, ale urzędnicy twierdzą, że wierzą, że zostanie ona prześledzona do odlewni budynku, gdzie stopione metale są przechowywane w kotłach. Filmy z miejsca zdarzenia pokazały dym kłębiący się z ognia, który był widoczny z wielu kilometrów, a także pojazdy, które zostały uszkodzone przez gruz i ogień. Biuro marszałkowskie państwowej straży pożarnej powiedziało, że wybuch nie wydaje się być związany z czynem przestępczym.
Osoba, która pracuje po drugiej stronie ulicy, opowiedziała, co zobaczyła: "Właśnie ładowaliśmy ciężarówkę, szykowaliśmy się do odjazdu i był to najgłośniejszy hałas, jaki kiedykolwiek słyszeliśmy" - powiedział Jeff Huhn.
"Wszystko się trzęsło, rzeczy spadały z półek. Wyjrzeliśmy na zewnątrz i zobaczyliśmy ogromny pióropusz dymu. Około 40 stóp w dół od wejścia wysadził połowę budynku. Wysadził gruz i odłamki, płonęły samochody. Po eksplozji zobaczyliśmy pandemonium".
Rosną obawy związane z faktem, że stopione szczątki z eksplozji są przenoszone przez wiatr przez ten sam obszar, który niedawno doświadczył głośnego wykolejenia szlaku, które spowodowało uwolnienie toksyn do atmosfery.
W tym incydencie pociąg towarowy Norfolk Southern, który przewoził rakotwórcze chemikalia, wykoleił się, wysyłając toksyczny gaz do atmosfery i skłaniając władze do spalenia chemikaliów wagonów w tym, co nazwali "kontrolowanym spalaniem", które złagodziłoby potencjalną eksplozję.
Podstawową substancją chemiczną emitowaną przez oparzenie jest chlorek winylu, znany czynnik rakotwórczy, który został powiązany z rzadkimi rodzajami raka płuc, mózgu i wątroby. Spalanie tej substancji chemicznej powoduje emisję bioaktywnego produktu ubocznego dioksyny, który jest hormonalnie toksyczny i prawdopodobnie zanieczyści żywność.
Czy te incydenty są związane z niedawną dystrybucją biometrycznych urządzeń śledzących wśród mieszkańców wschodniej Palestyny?
Incydent kolejowy miał miejsce zaledwie tydzień po tym, jak mieszkańcy miasta East Palestine w Ohio, gdzie doszło do wykolejenia, zostali poinstruowani, aby zarejestrować biometryczne urządzenie śledzące MyID, które dostarcza informacji medycznych pierwszym ratownikom.
Chociaż może to być tylko zbieg okoliczności, że miasto rozprowadzało biometryczne urządzenia monitorujące w ramach przygotowań do potencjalnej poważnej katastrofy zaledwie tydzień przed jej faktycznym wystąpieniem, wiele osób jest zaniepokojonych czasem wszystkich tych incydentów, szczególnie w świetle faktu, że pierwsi ratownicy musieli podpisać umowy o zachowaniu poufności, które zabraniają im mówić o wykolejeniu.
Mieszkaniec wschodniej Palestyny, Bob Moore, powiedział Gateway Pundit: "Lokalny główny instytut szpitalny powiedział wszystkim swoim pracownikom, że nie wolno im mówić o czymkolwiek związanym z tym toksycznym wyciekiem. Nie wolno im udzielać wywiadów, nie wolno im wychodzić do kamery, pisać cytatów ani komentować czegokolwiek, co się dzieje.
"Eksperci z lokalnej społeczności usłyszeli: "Nie mów, to nie twoja sprawa. To jest sprawa rządu federalnego, rządu stanowego i spółki kolejowej" - dodał.
Obawy ludzi takich jak Moore są z pewnością uzasadnione. Mieszkańcy wschodniej Palestyny zostali poddani niebezpiecznemu wykolejeniu pociągu, które uwolniło toksyczne chemikalia do ich środowiska, a następnie znaleźli się na ścieżce eksplozji dymu w fabryce metali – i tak się składa, że mają biometryczne urządzenia do śledzenia tożsamości, aby rząd mógł mieć ich na oku.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.naturalnews.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz