AUTOR: TYLER DURDEN
Niemieccy śledczy wyrażają teraz poważne wątpliwości co do oficjalnej narracji o sabotażu Nord Stream, która została mocno przeforsowana po wybuchowym raporcie Seymoura Hersha, który wskazał palcem na wspólną tajną operację CIA i US Navy, z pomocą Norwegii. W zeszłym miesiącu Hersh opublikował artykuł na Substack, w którym napisano, że CIA umieściła przykrywkę o zamachach bombowych na Nord Stream, którą podał The New York Times i niemiecka gazeta Die Zeit. Prawdopodobnie była to bezpośrednia reakcja na odkrycia Hersha. Źródło w amerykańskiej społeczności wywiadowczej powiedziało słynnemu dziennikarzowi, zdobywcy nagrody Pulitzera: "To była całkowita fabrykacja amerykańskiego wywiadu, która została przekazana Niemcom i miała na celu zdyskredytowanie twojej historii".
Ulubioną narracją stała się ta, która mówiła, że pro-ukraińscy partyzanci zrobili to w zbójeckiej operacji. Hersh utrzymuje, że zostało to celowo wymyślone, aby chronić administrację USA i Bidena za zlecenie operacji. Raport Die Zeit cytował niemieckich urzędników, którzy twierdzą, że zamachy sabotażowe zostały przeprowadzone przez sześć osób przy użyciu jachtu wynajętego w Polsce, który był własnością dwóch Ukraińców. W następnych dniach kilka zachodnich mediów podchwyciło tę narrację i opublikowało podobne artykuły wzmacniające tę okładkę.
Ale teraz świeży, długi artykuł śledczy Washington Post opublikowany w poniedziałek faktycznie potwierdza wiele wniosków Hersha. Rzeczywiście, "historia z okładki" już szybko się rozwikła. Co więcej, artykuł WaPo bez ogródek stwierdza, że zachodni urzędnicy wcale nie są chętni do mówienia o sabotażu Nord Stream, sugerując ciągłe tuszowanie lub w efekcie ograniczone spotkanie. Bardzo wymowne jest również to, że zachodnie oskarżenia kierowane pod adresem Rosji już dawno ucichły.
Poniżej kilka zaskakujących i potępiających fragmentów raportu WaPo - ponownie, które ujawniają dramatyczną zmianę narracji po raz kolejny w toku... [podkreślenie nasze]
* * *
Wątpliwości co do podejrzanej żaglówki i zdolności jakiegokolwiek podmiotu bez bezpośredniego wsparcia rządu (który ma zasoby i środki), aby móc to zrobić:
Ale po miesiącach dochodzenia funkcjonariusze organów ścigania podejrzewają, że 50-stopowy jacht, Andromeda, prawdopodobnie nie był jedynym statkiem użytym w zuchwałym ataku. Twierdzą również, że łódź mogła być wabikiem, wyrzuconym w morze, aby odwrócić uwagę od prawdziwych sprawców, którzy pozostają na wolności, według urzędników znających dochodzenie prowadzone przez niemieckiego prokuratora generalnego.
... Eksperci zauważyli, że chociaż teoretycznie możliwe było ręczne umieszczenie materiałów wybuchowych na rurociągu, nawet wykwalifikowani nurkowie mieliby wyzwanie zanurzenia ponad 200 stóp na dnie morskim i powolnego wynurzenia się na powierzchnię, aby dać czas na dekompresję ich ciał.
Więcej o żaglówce jako "wabiku" - i "dowodach", które wydają się zasadzone i zbyt oczywiste:
Niemieckie dochodzenie ustaliło, że ślady "wojskowych" materiałów wybuchowych znalezionych na stole w kabinie łodzi pasują do partii materiałów wybuchowych użytych w rurociągu. Kilku urzędników wątpiło, że wykwalifikowani sabotażyści pozostawią tak rażące dowody swojej winy. Zastanawiają się, czy ślady materiałów wybuchowych – zebrane kilka miesięcy po tym, jak wynajęta łódź została zwrócona właścicielom – miały na celu fałszywe doprowadzenie śledczych do Andromedy jako statku użytego w ataku.
"Pytanie brzmi, czy historia z żaglówką jest czymś, co rozprasza, czy tylko częścią obrazu" - powiedziała jedna z osób znających śledztwo.
Polskie i ukraińskie powiązania państwowe?
Niemieckie dochodzenie powiązało wynajem jachtu z polską firmą, która z kolei jest własnością europejskiej firmy powiązanej z prominentnym Ukraińcem, podsycając spekulacje od Berlina przez Warszawę po Kijów, że operacja mogła finansować partyzanta z głębokimi kieszeniami. Tożsamość polskiej firmy i Ukraińca, a także jego potencjalny motyw pozostają niejasne.
Na podstawie wstępnych niemieckich ustaleń urzędnicy szeptali o potencjalnym udziale polskiego lub ukraińskiego rządu w ataku.
Tajne "wskazówki" udzielane niemieckim śledczym, które były podejrzanie konkretne:
Gdy tajemnica Nord Stream przerodziła się w międzynarodową grę w Trop, niemieccy śledczy przeszukali Andromedę w poszukiwaniu tropów. Urzędnicy po raz pierwszy zainteresowali się statkiem po tym, jak krajowa agencja wywiadowcza [Niemcy] otrzymała "bardzo konkretną wskazówkę" od zachodnich służb wywiadowczych, że łódź mogła być zaangażowana w sabotaż, według niemieckiego urzędnika bezpieczeństwa, który odmówił podania nazwy kraju, który udostępnił informacje.
Miejsce pobytu Andromedy i poprzednie przystanki pozostawiły wirtualny "ślad bułki tartej", który był nieco zbyt oczywisty:
Mola Yachting wynajęła łódź 6 września z portu Hohe Düne w Warnemünde, niemieckim mieście portowym nad Bałtykiem, w pobliżu Rostocku, który znajduje się około 145 mil na północ od Berlina. Lokalizacja wynajmu znajduje się w zasięgu wzroku ogromnego kompleksu wakacyjnego, w którym znajduje się pięciogwiazdkowy hotel, siedem restauracji i ekskluzywna dzielnica handlowa z widokiem na port.
Śledczy powiedzieli, że łódź następnie płynęła w kierunku północno-wschodnim, zatrzymując się w Hafendorf Wiek, czyli "wiosce portowej Wiek", w najbardziej wysuniętej na północ części wyspy Rugia.
... Przystanek w Hafendork Wiek mógł dać załodze Andromedy ostatnią szansę na zaopatrzenie się w zapasy przed udaniem się na miejsce eksplozji.
"Wiele rzeczy jest ładowanych na łodzie ... w tym artykuły spożywcze" - powiedział Redmann. "Niektórzy ludzie zatrzymują się, aby zatankować paliwo." Redmann nie potwierdził, że Andromeda zatrzymała się w tym miejscu, powołując się na trwające dochodzenie organów ścigania.
Co najważniejsze, raport WaPo zawiera bardzo wymowny podtytuł: "Nie mów o Nord Stream":
Pomimo wszystkich intryg wokół tego, kto zbombardował rurociąg, niektórzy zachodni urzędnicy nie są tak chętni, aby się dowiedzieć.
Na spotkaniach europejskich i natowskich decydentów urzędnicy złapali rytm, powiedział jeden z wysokich rangą europejskich dyplomatów: "Nie mów o Nord Stream". Przywódcy widzą niewielkie korzyści ze zbyt głębokiego kopania i znajdowania niewygodnej odpowiedzi, powiedział dyplomata, powtarzając odczucia kilku rówieśników w innych krajach, którzy powiedzieli, że woleliby nie mieć do czynienia z możliwością zaangażowania Ukrainy lub sojuszników.
Zachęty, by nie "mówić", a także samowolna ignorancja:
Ponieważ żaden kraj nie jest jeszcze wykluczony z przeprowadzenia ataku, urzędnicy powiedzieli, że nie chcą dzielić się podejrzeniami, które mogłyby przypadkowo rozgniewać przyjazny rząd, który mógł mieć udział w bombardowaniu Nord Stream.
Wobec braku konkretnych wskazówek zapanowała niezręczna cisza.
"To jak trup na rodzinnym spotkaniu" – powiedział europejski dyplomata, sięgając po ponurą analogię. Każdy widzi, że leży tam ciało, ale udaje, że wszystko jest normalne. "Lepiej nie wiedzieć".
Po raz kolejny wszystko to jest bardziej zgodne z tym, co Hersh relacjonował od samego początku - a jednak jego krytycy pozostali równie zaciekli w swoich atakach i potępieniach, pomimo jego legendarnych osiągnięć w naprawianiu rzeczy, od My Lai przez Abu Ghraib po Syrię.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz