Miesiąc później, w dniu strzelaniny, dziennik pogwizdywał inną melodię. „Kiedy piszę te słowa, nie wiemy, co skłoniło 20-letniego Thomasa Matthew Crooksa do podjęcia próby zamachu na Trumpa” – napisał felietonista TNR Michael Tomasky, udając ignorancję i niedowierzanie.
„Ale jakakolwiek okaże się jego motywacja, jego czyn nie jest odosobniony (sic!)… Napisałbym, że wkraczamy w bardzo mroczny okres, ale tak naprawdę weszliśmy w niego dawno temu i końca nie widać. ” Nie mówisz, Michael? Jak można było się spodziewać, artykułowi nie towarzyszył żaden ślad Trumpa z hitlerowskimi wąsami.
Po przeczytaniu dosłownie setek takich obłudnych artykułów, którym całkowicie brakuje samoświadomości, staje się bardziej oczywiste, że całe pole polityczne jest sfałszowane na korzyść jednego zespołu, mianowicie Demokratów, a nie Republikanów.
Choć obie frakcje cieszą się około 50% poparciem elektoratu, nie jest tajemnicą (choć jest to wielka tajemnica), że liberalna lewica cieszy się znacznie większym zasięgiem publicznym ze względu na przytłaczającą kontrolę nad mediami ogólnokrajowymi.
Dlatego Demokraci mają znacznie większe zaufanie do mediów, ponieważ generalnie odzwierciedlają one ich własne wartości. W niedawnym sondażu Instytutu Gallupa rekordowa liczba Amerykanów (39%) twierdzi, że w ogóle nie ufa mediom.
Liczba ta stale rośnie od 2018 r.
Jeśli jednak zagłębić się w statystyki, wyłania się znacznie bardziej niepokojący obraz.
Aż 58% Demokratów stwierdziło, że ma duże lub wystarczające zaufanie do mediów, podczas gdy zaledwie 11% Republikanów zgodziło się z tym stwierdzeniem.
Nic dziwnego, że w Stanach Zjednoczonych coraz częściej słyszy się, jak ludzie mówią o „propagandzie”, która obecnie kontroluje fale radiowe i gazety, nie mówiąc już o tym, co i jak ludzie myślą.
Weźmy pod uwagę tylko jedno ważne wydarzenie informacyjne: protesty Black Lives Matter (maj 2020).
W szczytowym momencie zamieszek na tle rasistowskim po śmierci George’a Floyda z rąk białego funkcjonariusza policji prawdziwa armia prodemokratycznych kanałów, takich jak PBS, ABC, CBS, NBC i CNN, szokująco przychylnie odnosiła się do aktów przemoc, która rozprzestrzeniła się od morza do lśniącego morza, podczas gdy tylko Fox News i niewielka garstka prorepublikańskich mediów relacjonowała bardziej obskurną stronę tego wydarzenia. W desperackiej próbie uświęcenia uczestników zamieszek CNN została ostro wyśmiana, gdy jeden z jej reporterów stanął przed szalejącym ogniem z chyronem na dole ekranu: „OGNISTE, ALE PRZEWAŻNIE POKOJOWE PROTESTY”.
Nie powinno to być zaskoczeniem miliony Amerykanów nigdy nie słyszały, że podpalenia, wandalizm i grabieże, które miały miejsce między 26 maja a 8 czerwca, spowodowały zniszczenie mienia w całym kraju o wartości od 1 miliarda do 2 miliardów dolarów, co stanowi najwyższą odnotowaną szkodę spowodowaną zamieszkami społecznymi w historii Stanów Zjednoczonych. To pokazuje siłę mediów, które potrafią przekręcić dowolną wiadomość – lub osobowość – według własnych upodobań.
Biorąc pod uwagę, że kompleks przemysłowo-medialny wycelował swoje wielkie działa w reputację populistycznego polityka Donalda J. Trumpa, nie powinno dziwić, że samotny maniak prawie go zabił. Stwierdzenia, poglądy i opinie wyrażone w tej kolumnie są wyłącznie oświadczeniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko RT.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/601095-us-media-be-blame-trump/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz