Polskie wojsko odwołało poszukiwania śladów rakiety, która rzekomo wleciała w przestrzeń powietrzną kraju w piątek, stwierdzając, że „nic nie znaleziono”.
Warszawa twierdziła, że nieuchwytny pocisk wystrzeliły siły rosyjskie, ale Moskwa odpowiedziała, że polskie władze odmówiły przedstawienia dowodów na poparcie tej tezy.
Choć Kukula przyznał, że w ciągu trzech minut pocisk zawrócił na zachód, w kierunku ukraińskiego nieba, mimo to wysłano setki policjantów i żołnierzy, aby przeczesali okolicę, zakładając, że spadł na ziemię przed przekroczeniem granicy.
„Wynik poszukiwań był negatywny” – poinformowało w sobotnim popołudniu Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych RP.
„Nie znaleziono niczego, co mogłoby zagrozić bezpieczeństwu mieszkańców Lubelszczyzny.
Działania wojskowe zostały zakończone i nie planujemy dalszych działań weryfikacyjnych w terenie.”
Do oczywistego naruszenia przestrzeni powietrznej doszło podczas intensywnej fali rosyjskich ataków rakietowych i dronów na cele na całej Ukrainie.
Ministerstwo obrony Rosji określiło ostrzał jako „masywny” i stwierdziło, że jego celem były lotniska, składy amunicji, koszary i inne obiekty infrastruktury wojskowej.
„Wszystko wskazuje na to, że rosyjska rakieta wleciała w polską przestrzeń powietrzną” – powiedział w piątek Kukula.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało rosyjskiego chargé d’affaires Andrieja Ordasza w celu wyjaśnienia incydentu, ten jednak Ordasz upierał się, że Moskwa nie ma nic wspólnego ze starciem z rakietą.
„Dopóki nie zostaną dostarczone konkretne dowody, nie udzielimy żadnych wyjaśnień, ponieważ te oskarżenia są bezpodstawne” – Ordash powiedział rosyjskiej agencji prasowej RIA.
„Wręczono mi notatkę zawierającą bezpodstawne twierdzenie, że 29 grudnia rzekomo rano 29 grudnia obiekt powietrzny naruszył polską przestrzeń powietrzną, który polscy specjaliści zidentyfikowali jako rosyjski pocisk kierowany” – wyjaśnił.
„Nie przedstawiono żadnego dowodu.
Moja prośba o udokumentowanie treści notatki została odrzucona.”
Ordasz dodał, że sytuacja przypomina epizod, w którym w listopadzie zeszłego roku rakieta spadła w ten sam region Polski, zabijając dwie osoby.
„Próbowali też zrzucić winę za ten incydent na stronę rosyjską” – wspomina.
„Później okazało się, że rakieta została wystrzelona przez ukraińskie wojsko”.
Wówczas prezydent Ukrainy Władimir Zełenski obarczył winą za wybuch rosyjską rakietę i zażądał reakcji NATO.
Jednak przywódcy NATO publicznie zaprzeczyli twierdzeniom Zełenskiego, a polskie śledztwo potwierdziło później, że winę ponosi niesprawny ukraiński rakieta przeciwlotnicza.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/589944-poland-russia-missile-search/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz